ot, taki sobie szampon, jednak nie bez wad. dobrze radzi sobie z włosami, ze skórą głowy już gorzej.
Produktów z Organic Shop mam w domu mnóstwo, a nawet powiedziałabym, że zauważam wprostproporcjonalną tendencję wzrostową jeśli chodzi o ich nabywanie ( i zużywanie również ;)). Z Organic Shop chętnie używam różnych rodzajów peelingów (przynoszących różne skutki jednak nieomal wszystkie z podobnymi właściwościami) oraz żeli pod prysznic. Szamponów i odżywek tej marki dotychczas nie znałam. To mój pierwszy raz jeśli chodzi o pielęgnację włosów z zastosowaniem produktu z Organic Shop. By dopełnić całokształtu pielęgnacji, nabyłam również odżywkę z serii 'Oliwa z oliwek i kwiat pomarańczy'.
Jak sprawdził się szampon w tej rutynie ? Okazuje się, że nienajgorzej, to przyzwoity produkt myjący włosy, jednak nie bez wad.
A dokładnie dwóch. Pierwsza dotyczy atrakcyjnego wizualnie acz nieporęcznego w stosowaniu opakowania. Druga natomiast działania kosmetyku.
Ale więcej o tym poniżej.
Opakowaniem szamponu jest prosta, stabilna plastikowa butelka, bez dozownika, bez pompki, zakręcana wielkim, dość nieporęcznym (przede wszystkim pod prysznicem) korkiem. Butelka barwy białej, zakrętka czarnej. Opakowanie i etykieta wpisują się w standardy designerskie marki Organic Shop. Wizualnie prezentuje się to nienagannie. W praktyce spisuje się to kiepsko. Brak dozownika nie pozwala na dozowanie odpowiedniej ilości produktu. Mimo że szampon jest stosunkowo gęsty i tak za każdym razem nalewało mi się go 'nie-tyle-ile-trzeba'. Odkręcanie i zakręcanie dość nieporęcznego korka też nie należało do najprzyjemniejszych czynności i komplikowało wiele spraw podczas prysznica. To nie tak, że szamponu nie dało się używać w takiej postaci. Po prostu było to NIEPORĘCZNE.
I stąd moje zdziwienie, że żele pod prysznic z Organic Shop ( których de facto nie trzeba tak precyzyjnie dozować) posiadają pompki, a szampony już nie. Dziwne to dla mnie, ale podejrzewam, że firma stawia na estetykę wyglądu na sklepowej półce (bo i odżywki mają takie same opakowania).
Ja dla własnej wygody przełożyłam pompkę z butelki z jednego z żeli pod prysznic z Organic Shop ( co za traf, że mi się akurat skończył !) do butelki z tymże szamponem i wszystko działało perfekcyjnie. Wreszcie zaczęłam odpowiednie dozowanie szamponu. Niestety, za to gwiazdka w dół, myślę, że to cecha do zmiany przez producenta.
Szampon ma dość nietypową pojemność- to 280 ml. Producent zaleca jego zużycie w ciągu 12 miesięcy od jego otwarcia.
Sam szampon ma formę średniogęstego żelu. Nie jest to konsystencja galaretki, ale również nie przelewa się przez palce. Nieomal bezbarwny, z delikatnym herbacianym kolorem oraz bardzo delikatnym zapachem, wyczuwalnym dla mnie tylko w butelce, mało wyczuwalnym podczas aplikacji, praktycznie niewyczuwalnym na włosach po umyciu.
To delikatna woń kwiatu pomarańczy. Nie wyczuwam zapachu oliwki, a szkoda, bo lubię ;)
Skusiłam się na akurat tę wersję szamponu ( mimo, że miałam w danym momencie ogromny wybór) z dwóch powodów:
Pierwszy: spodziewałam się zapachu oliwki ( niestety go nie znalazłam, choć nie stanowi to dla mnie ogromnego problemu).
Drugi: to szampon "Repair" mający mieć właściwości naprawcze, regenerujące. A ja mam typ włosów bardzo potrzebujących naprawy. Jak na tym polu ? Powiedzmy, że przyzwoicie.
Produkt zawiera w swoim składzie kilka składników pochodzenia naturalnego mających działanie pielęgnacyjne/odżywcze/regenerujące na włosy. To między innymi: oliwa z oliwek, olej arganowy, proteiny pszenicy i woda różana. Oprócz tego nie zawiera SLS I SLES, w zamian za to natomiast inne łagodne środki pianotwórcze. Jeśli mowa o składzie i jego wpływie na obietnice producenta ( szampon naprawczy!) myślę, że można im wierzyć.
Szampon świetnie się pieni, dobrze oczyszcza, dobrze spłukuje, w dotyku wygładza włosy już na tym etapie podczas mycia.
Po wysuszeniu : nie obciąża włosów, pozostawia je lekkie i miękkie, błyszczące, z satysfakcjonującą objętością. Włosy są podatne na układanie, nie plączą się.
W perspektywie czasu: włosy są mniej łamliwe, gładsze, ze zdecydowanie mniejszą skłonnością do przesuszania, szczególnie na końcówkach.
Mam dość problematyczny typ jeśli chodzi o pielęgnację skóry głowy i włosów. Moje włosy u nasady przetłuszczają się szybko, końcówki natomiast mają skłonność do przesuszania. Pielęgnacja tym szamponem wpłynęła pozytywnie na ich stan. Końcówki nie przesuszały się, nie zauważyłam wzmożonego przetłuszczania u nasady.
Zauważyłam niestety nieco negatywny wpływ na skórę głowy, z którą do momentu rozpoczęcia stosowania tego szamponu nie miałam żadnego problemu. Otóż chodzi o jej nadmierne przesuszenie i świąd. Podejrzewam, że któryś ze składników pianotwórczych jest odpowiedzialny za ten efekt, choć w tym momencie ciężko mi ocenić który. Za ten efekt również odejmuję jedną gwiazdkę.
Zalety:
- dobre właściwości myjące
- konsystencja produktu
- duża neutralność produktu
- składniki naturalnego pochodzenia
- pozytywny wpływ na stan włosów
Wady:
- zastosowanie praktyczne opakowania- brak dozownika, pompki; nieporęczny korek
- działanie przesuszające na skórę głowy
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie