Organique Hydrating Therapy, Eye Cream Krem pod oczy

Cała seria jest moją ulubioną z Organique. Krem pod oczy ma bardzo delikatną formuła. Nie posiada, żadnego charakterystycznego zapachu. Krem ma dosyć rzadką formułę, ja lubię treściwsze. Natomiast do tego kremu mam sentyment, ponieważ kojarzy mi się z jesienią. Po drugie był to pierwszy krem pod oczy jaki kiedykolwiek używałam. Zawsze wracam do niego z sentymentem.

Krem pod oczy który darzę ogromnym sentymentem, jeden z pierwszych pod oczy o lekkiej konsystencji i fajnym działaniu. Krem zamknięty jest w mega higienicznym opakowaniu z pompką. Uwielbiam takie opakowania jak nie muszę wkładać paluszków do słoiczka. Kremu jest niewiele bo tylko 15 ml a cena może przyprawić o ból głowy:) Krem ma leciutką konsystencję koloru białego, jest praktycznie bez zapachu. Dość wydajny, aplikacja przyjemna, dość szybko się wchłania zostawiając lekką okulizyjną warstwę. Nie podrażnia ani nie piecze w okolicach oczu. Efekty: Używałam go dwa razy dziennie, aplikujac cienką warstwą i zostawiłam do wchłoniecia. Po paru minutach można robić makijaż. Nic się nie roluje. Stosowany na noc zlikwidował uczucie ściągnięcia, lekko nawilżał , może nie spektakularnie ale mnie efekt zadowalał. Skóra była ukojona, odzywiona , jedyny minus nie likwidował cieni pod oczami. Jednym słowem krem pod oczy który krzywdy nie robi, ale patrząc na cenę jest wysoka w porównaniu z tym jak działa. Można skusić się na niego ale na promocji 50% . Kiedyś był moim ulubionym z wiekiem znalazłam lepsze , też o dobrym składzie i trochę tańsze. Raczej już do niego nie wrócę, choć firmę i te kosmetyki uwielbiam.

Krem Organique pod oczy bardzo pomógł mi pożegnać się z problemem koloru mojej skóry pod oczami. Przy intensywnym trybie życia zmagałam się z problemem przebarwień / zaciemnień w okolicach oczu. Stosując regularnie krem "Hydrating Therapy" - udało mi się w dużym stopniu pożegnać ten problem. Skóra pod oczami stała się nawilżona, kolor się "ustabilizował" i problem zaciemnień zaczął się zmniejszać. Konsystencja jest umiarkowanie gęsta - po nałożeniu na skórę krem wydaje się lekki i dość szybko się wchłania. Zapach jest bardzo neutralny, nie ma dominującej nuty, dzięki czemu mogłam stosować go równolegle z innymi kosmetykami. Dla mnie osobiście - ważny był również naturalny skład kosmetyku. Co do działania - nie mam zastrzeżeń, jednak ze względu na cenę: na pewno zastanowiłabym się jeszcze przed ponownym zakupem.

Krem pod oczy marki Organic kupiłam w promocji za całkiem przystępną cenę już jakiś czas temu i niedawno skończyłam go używać. Krem ma treściwą konsystencję, taka masełkowata a mimo to nieobciążająca. Bardzo dobrze nawilżał, skóra była miękka i gładka, może nawet zminimalizował ciut cienie (moja zmora), do twgo nie powodował łzawienia, pieczenia, zaczerwienienia. Świetny skład. Opakowanie higieniczne, z pompką, która jest bardzo wygodna. Ponadto produkt udaje się wykorzystać do końca, nie zostaje na dnie.

Krem nie jest zły ,ale też niczym nie zachwyca. Z linii pielęgnacyjnej jest znacznie gorszy niż krem do twarzy. Nawilża, lekko wygładza, można stosować pod makijaż. I tyle. Ma wygodne opakowanie z pompką. Jest wydajny. Nie daje spektakularnych efektów. Cena nieco za wysoka jak za zwykły krem nawilżający.

Cena zaporowa a produkt tego nie wart. Krem bardzo delikatny do niewymagającej skóry, ale gdybym taką miała to nie wydalabym 80zl za 15ml kremu :/ u mnie produkt troche lepiej sprawdził się latem kiedy nie miałam problemu z przesuszoną skórą i wydawało mi się że pomagał utrzymać nawilzona skórę. Niestety na chłodniejsze dni w ogóle sie nie sprawdził. I tak uważam że taką cenę to efekty powinny byc zauważalne a nie że musiałam sie doszukiwać jakiś dobroczynnych skutków stosowania. Plusem jest że nie uczulil.

Nie mogłam się zdecydować, który z dwóch kremów pod oczy Organique wypróbować. Pani w sklepie ze względu na mój młody (jeszcze hyhy) wiek poleciła mi ten oto wlaśnie wielozadaniowy krem dyniowy, ale ja coś czułam, że ten ze złotem koloidalnym - przeznaczony do cery dojrzałej - może zdziałać więcej (pierwsze drobne zmarszczki, cienka, przesuszająca się skóra wokół oczu). Postanowiłam wiec kupić oba i bardzo dobrze się stało. Otóż krem pumpkinowy okazał sie kompletnie do D... Podczas gdy Eternal Gold mnie bardzo pozytywnie zaskoczył. Ale o tym pierwszym teraz. Jest to jeden z tych kremów wielozadaniowych, który nie robi dosłownie nic. Ba! Trudno sie wchłania, jeśli w ogóle. I co z tego, że formuła kremu jest lekka, skoro to masło nie wnika głęboko do skóry i nic z nią nie robi - nie nawilża, nie odżywia. Nie zauważyłam żadnej poprawy, a uparcie stosowalam krem codziennie aż wreszcie go wykonczylam, bo sumienie nie pozwalało mi go wyrzucić. Fakt, że krem jest neutralny dla oka i nie podrażnia skóry, starcza na długo i ma wygodną pompkę, przemawia na jego plus. Ale to za mało, żeby wydać na niego 70 złotych. Daję półtorej gwiazdki i zdecydowanie nie polecam, bo nie wiem komu i do czego.

jestem fanką kosmetyków tej marki, ale krem pod oczy bardzo mnie rozczarował. Od pierwszego użycia wydawał mi się glicerynowy i pozostawiał taką parafinową powłokę, która rolowała się przy robieniu makijażu. Postanowiłam stosować ten produkt w oczekiwaniu na pozytywne efekty. Niestety po zużycia całego opakowania przekonałam się, że słabo nawilża, źle się wchłania, nie rozjaśnia cieni pod oczami i utrudnia wykonanie makijażu. Atutem produktu jest wygodne opakowanie z pompką. Smutno mi, że moja ulubiona marka wyprodukowała taki bubel.