Cosnature Granatapfel, Volumen Shampoo Szampon naturalny zwiększający objętość z owocem granatu

Opakowanie szamponu stanowi poręczna butelka, która mieści 200 ml produktu. Została ona wykonana z nieprzezroczystego plastiku, a wieńczy ją zamknięcie typu klik. Jest bardzo wygodna w użytkowaniu, ponieważ nie wypada nawet z mokrych rąk, a otwór dozujący pozwala na bezproblemowe wydobycie dokładnie tyle kosmetyku, ile potrzebujemy. Zapach szamponu przypomina woń granatu, chociaż różni się on trochę od innych produktów o tej nucie zapachowej, które miałam okazję używać. Jest jakby dużo słodszy. Ogółem uwielbiam aromat tego owocu - w tutejszej odsłonie podoba mi się trochę mniej, ale nadal jest w porządku. Utrzymuje się na włosach - potrafię wyczuć go nawet tuż przed kolejnym myciem głowy. Kosmetyk jest transparentny. Ma żelową konsystencję o średniej gęstości, która nie ucieka przez palce. Pieni się naprawdę bardzo dobrze, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że zawiera w składzie łagodniejsze detergenty. Jego spłukiwanie przebiega szybko i bez trudności, przy czym nie zostawia na włosach czy skalpie żadnej warstwy. Wspomnę tylko, że mam przetłuszczającą się skórę głowy - muszę myć włosy co drugi dzień. Poza tym borykam się z nawracającym łupieżem. Zazwyczaj wybieram dla siebie szampony o mocnej lub średniej mocy, bo te łagodne niespecjalnie mi służą. Szampon zarówno skutecznie, jak i delikatnie oczyszcza skórę głowy oraz włosy. Usuwa wszelkie zanieczyszczenia, jednocześnie nie wykazując drażniącego działania - nie wysusza, nie powoduje swędzenia ani łupieżu. Wręcz koi skalp - mam wrażenie, jakby skóra mojej głowy odzyskała balans. Po umyciu włosy są mięciutkie, bardziej sypkie i lśniące. Jeśli chodzi o "tytułowe" właściwości szamponu - rzeczywiście kosmyki są odbite od nasady i mają większą objętość. Nie jest to spektakularny efekt, ale widać różnicę. Muszę jednak wspomnieć również o kilku minusach, jakie zaobserwowałam. Podczas mycia szampon trochę plącze włosy - bez odżywki się nie obędzie. W dodatku produkt odrobinę skraca świeżość moich włosów. Jest to na tyle nieznaczne, że na szczęście nie muszę zwiększać częstotliwości mycia głowy, ale pod koniec drugiego dnia włosy wyglądają już dość nieciekawie. Podsumowując, jest to szampon naprawdę godny uwagi. Spełnia swoje główne zadania, jakim jest oczyszczanie skóry głowy i włosów, a w dodatku wykazuje naprawdę fajne właściwości pielęgnacyjne oraz jest łagodny dla skalpu. Spokojnie mogę go polecić.

Swego czasu miałam przyjemność, a właściwie nieprzyjemność stosować szampon do pielęgnacji włosów od marki Cosnature w wersji z awokado i bardzo się wtedy na nim zawiodłam, gdyż w ogóle nie spełnił on moich oczekiwać i bardzo słabo domywał, praktycznie w ogóle tego nie robił. Z zakupem kolejnego kosmetyku od temu producenta, jakoś tak wyszło, że czekałam ponad dwa lata. Recenzowany produkt zakupiłam na stronie jednej z drogerii internetowych głównie ze względu na to, że był w naprawdę sporej, atrakcyjnej promocji, a ja poszukiwałam akurat szamponu opartego w swoim składzie na łagodnych detergentach myjących. Moje włosy z natury są niestety suche, natomiast jednocześnie posiadają średnią porowatość. Na co dzień mój skalp oczyszczam za pomocą delikatnych szamponów, mniej więcej raz w tygodniu decyduję się na mocniejsze mycie. Regularna cena tego produktu wynosi nie więcej niż około piętnastu złotych. Za taką kwotę otrzymujemy opakowanie kosmetyku o pojemności 200 ml. Buteleczka posiada białą barwę i wykonana została z plastiku. W jej centralnej części umieszczono etykietkę o tej samej barwie, przedstawiającą najważniejsze informacje o naszym szamponie, takie jak logo jego producenta czy jego nazwa, ale także grafikę owocu granatu. Z drugiej strony możemy się zapoznać z bardziej szczegółowymi informacjami o kosmetyku oraz z jego składem. Butelka zamykana jest za pomocą zamknięcia na klik. Kosmetyk posiada żelową, chodź nieco rzadszą konsystencję. Pachnie naprawdę bardzo ładnie, nieco owocowo, nieco kwiatowa, natomiast wciąż bardzo subtelnie. Jak na to, że skład tego produktu został oparty na łagodnych detergentach myjących, to pieni się on naprawdę bardzo dobrze i nawet intensywnie. Nie plącze naszej fryzury ani nie puszy jej. Samo działanie myjące jak najbardziej jest tutaj godne uwagi, ponieważ szampon ten naprawdę bardzo przyjemnie oczyszcza i odświeża skórę głowy, nie powodując jednocześnie żadnych podrażnień, swędzeń czy wysypek. Muszę przyznać, że w odróżnieniu od wersji z awokado, ten kosmetyk bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Szampon ma delikatny skład, ale nie przeszkadza mu to w intensywnym i nieinwazyjnym oczyszczaniu skalpu i jednoczesnym nieplątaniu kosmyków. Dodatkowo ładnie pachnie i zachwyca wydajnością. Zdecydowanie polecam, bardzo fajna propozycja, tylko może nieco trudniejsza do zdobycia.

W sumie to skusiłam się na niego, bo w niemieckim Realu wyprzedawali produkty tej marki za bezcen i szampon nabyłam za jedyne 1 euro, czyli 4 złote. A, że miałam już kilka produktów od Cosnature, to pomyślałam: "Czemu nie?". Szampon ładnie pachnie, świeżo, owocowo. Jest przezroczysty o żelowej konsystencji. Bardzo dobrze i mocno się pieni. Dokładnie oczyszcza skórę głowy i jej nie podrażnia. Jest średnio wydajny. Włosy łatwo się po nim rozczesują, błyszczą się i są ładne. Nie zauważyłam, by dodawał objętości. Myślę, że od czasu do czasu mogłabym do niego wracać.

Zapach produktu mi się nie podobał, ale można się przyzwyczaić. Szampon pięknie unosi włosy, dobrze się pieni i dobrze doczyszcza ale u mnie przesuszył lekko skórę głowy, zaczęła swędzieć i szybciej się przetłuszczać. Kupię go ponownie i będę używać sporadycznie.

Zazwyczaj naturalne szampony do włosów nie sprawdzają się u mnie. Jednak w tym przypadku jest inaczej. Szampon dobrze oczyszcza skórę głowy, ładnie myje włosy, nie plącze ich, nie przesusza. Pachnie delikatnie. Używam na przemian z innym szamponem. Na pewno będę do niego wracać.

Polecam naturalny szampon Cosnature z olejem z nasion organicznego granatu. Zwiększa objętość i dodaje włosom witalności Używałam różnych naturalnych kosmetyków, np. Resibo, Nacomi itp., ale dopiero Cosnature się u mnie sprawdziło. Nie podrazniaja mojej skóry i nie przesuszaja jej. Są na prawdę cudowne.

Pierwszy miesiąc z szamponem to było idelanie dogranie dusz :D Świetnie mył, nawet włosy po olejowaniu, chyba za kazdym razem myłam dwa razy ale nawilżał włosy, co rzadko kiedy mi się przetrafiało przy szamponach. Zapach dość mocny ale do przyzwyczajenia, raczej taki świeży, nie przeszkadzał mi ^^ Konsystencja odpowiednia, jak na naturalne szampony przyjemnie się pienił. Po 2-3 m-cach regularnego stosowania zauważyłam znaczne zmniejszenie przetłuszczania włosów - mogłam ich nie myć nawet tydzień i nie były tłuste (normalnie myję co 2 dni) ale zaraz po tym pojawiły się suche skórki, wyglądające jak łupież. Łupież to był tylko po prostu ogromne przesuszenie. Radzę uważać przy regularnym stosowaniu. Może do niego wrócę ale raczej w roli mocnego domywacza ;)

Jako posiadaczka cienkich włosów, intensywnie poszukuję wszelakich myjadeł, które nie zawierają mocnych detergentów. bardzo chętnie testuję naturalne szampony i trochę już ich było. Cosnature z granatem kupiłam spontanicznie, bo akurat kończył mi się poprzedni szampon. Opakowanie jest bez zarzutu, można bez problemu wylać produkt do prawie ostatniej kropli. Zapach lekko kwaskowy, raczej neutralny. Konsystencja odpowiednio gęsta, płyn krystaliczny. Szampon Cosnature pieni się śrenio (w porównaniu do szamponów ze SLESem), włosy potraktowane środkami do stylizacji i przy tym lekko przetłuszczone trzeba myć dwa razy; po olejowaniu obowiązkowo dwa mycia. Po myciu włosy są lekkie, ale nie piórkowane ani sianowate. Nie zauważyłam żadnego zwiększenia objętości. Nie podrażnia skóry głowy.