Po pierwsze. Do koleżanki poniżej. Olejek nie ma koloru lawendowego! Chodzi Ci o inny olejek z Kallosa, o ile dobrze pamiętam tamten był chyba do włosów blond i on był w fioletowym opakowaniu. Także uważam, że powinnaś zmienić ocenę, albo poprosić moderatora o usunięcie recenzji lub przeniesienie jej do odpowiedniego kosmetyku. Ja używam tego olejku regenerującego w białym pudełku, jak na obrazku i olejek ten jest przeźroczysty.
Konsystencja: Skoro to olejek, to sprawa jest oczywista. Konsystencja olejku jest nieco gęstsza niż zwykły olejek lub oliwka, co jest zaletą, gdyż olejek nie wymyka się z rąk i nie spływa między palcami.
Zapach: Roślinny. Czuć jakieś zioła lub ekstrakty roślinne. Jest to zapach bardzo przyjemny. Nie czuć go potem na włosach. Przynajmniej ja na drugi dzień nie czułam.
Opakowanie: W sumie powinno mieć najmniejsze znaczenie, ale wiadomo, kobiety lubią ładne opakowania, a takowe z góry mają przyciągać uwagę i kusić. W przypadku olejku z Kallosa, opakowanie jest zwyczajne, ale używa się go przyjemnie. Mamy pompkę, dzięki, której decydujemy jaką ilość chcemy użyć.
Wydajność: Kosmetyk ten jest bardzo wydajny. Ja używając go średnio , co drugi dzień, zużyłam go po 6 miesiącach, używając zawsze 4 wciśnięć pompką. Także naprawdę kosmetyk bardzo wydajny i nie ma obaw, że się szybko skończy.
Działanie: Najważniejsze i najistotniejsze kryterium oceny. Na rewelacyjną regenerację nie ma co liczyć. Od razu uprzedzam. Po prostu włosów zniszczonych nic nie zregeneruje. Aczkolwiek po użyciu włosy się świetnie układają i bardzo błyszczą oraz lśnią. Wyglądają na zdrowe.. Po użyciu olejku są miękkie i gładkie. Włosy się tak nie łamią, a końcówki nie rozdwajają, co zawdzięczamy powłoce, jaka się tworzy po użyciu tego kosmetyku. Olejek ten bardzo pomaga ujarzmić kosmyki. Działa jak jedwab wygładzający z tą różnicą, że mnie nigdy się nim nie udało przeciążyć włosów, a obawiałam się tego, gdy go kupiłam. Nic bardziej mylnego. Nie mniej jednak do włosów przetłuszczających się nie nadaje. Ja go używałam zawsze od połowy długości włosów albo na same końcówki. Nie podrażnia, nie uczula, nie wywołuje żadnego łupieżu, nie przetłuszcza, nie obciąża, jeśli się go użyje rozsądnie.
Cena: Bardzo adekwatna do wydajności. Ja zapłaciłam za niego tylko 15 zł, a korzystałam prawie pół roku, a to naprawdę bardzo korzystne na każdą kieszeń :)
Stosowanie: Ja go stosowałam zawsze po umyciu, na wilgotne włosy. Wtedy na moich gęstych włosach najlepiej się sprawdzał, bo włosy nie odstawały i się potem dały układać. Użyty na suchych włosach je tylko ochraniał, ale nie ujarzmiał tak bardzo , jak użyty na mokre włosy. Jeżeli będziemy omijały skórę głowy, to myślę, że każda z nas będzie zadowolona. Ja polecam :)
Używam tego produktu od: 6 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: 1