FaceBoom Basic , Matująco- detoksykujący krem ` Lojalny wybawca ` 

Ten krem niestety nie spełnia moich oczekiwań – jest zbyt lekki i nie zapewnia mojej skórze odpowiedniego nawilżenia. Już chwilę po aplikacji odczuwam nieprzyjemne ściągnięcie, jakbym w ogóle niczego nie nałożyła. Aby uzyskać komfort, muszę nałożyć dodatkowy, bardziej odżywczy produkt. Nie matuje, o detoksykacji nie wspomnę. Zapach jest dla mnie zbyt słodki, drażni mnie. Na plus opakowanie, które w komfortowy i higieniczny sposób pozwala wydobyć produkt. Ponieważ nie chcę go wyrzucać, używam go jako bazy pod makijaż, chociaż niektóre bazy dają lepszy efekt nawilżenia.

Bardzo fajny produkt, pięknie pachnie, nie zapycha porów, matuje, lekko się rozprowadza, nie bieli, bardzo wydajny. Nie czuję jakiegoś super nawilżenia, po całym dniu widać sebum z porów, więc nie robi jakiegoś mocnego wow w nawilżeniu, ale nie takie chyba jego zadanie. Lubię go stosować na jakieś silnie nawilżające serum. Przy użytkowaniu raz dziennie opakowanie wystarcza na kilka miesięcy (!)

Już po pierwszym użyciu zauważyłam, jak krem delikatnie nawilża moją skórę, jednocześnie redukując nadmiar sebum i zapobiegając błyszczeniu się. Moja cera jest matowa i promienna, a jednocześnie wydaje się być oczyszczona z zanieczyszczeń. Jedną z rzeczy, które sprawiają, że ten krem jest dla mnie niezastąpiony, jest jego lekka, nietłusta konsystencja. Łatwo się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy na skórze, co sprawia, że jest idealny jako baza pod makijaż. Podsumowując, "Lojalny wybawca" od FaceBoom to produkt, który zawsze mogę zaufać w pielęgnacji mojej skóry. Jego matująca formuła i zdolność do detoksykacji sprawiają, że polecam go wszystkim poszukującym kremu, który jednocześnie nawilża i oczyszcza skórę.

Ten produkt na mojej skórze nie robił niczego specjalnego. Nie czułam wygładzenia, rolował się na mojej skórze - nie nadawał się u mnie pod kamień do masażu twarzy. Nie sprawdził się pod makijaż - nie zmatowił ładnie mojej cery mieszanej i nie radził sobie przy okazji z porami. Makijaż był zdecydowanie mniej trwały. Dodatkowo zapach był dla mnie stanowczo zbyt słodki i przesadzony. To po prostu nie dla mnie. Na plus to, że nie podrażnił wrażliwej skóry.

Krem matująco- detoksykujący jest dedykowany do osób z cerą mieszaną i tłustą, powstał na bazie wegańskiej, naturalnej formule, nadaje się do stosowania rano i wieczorem. Co nam zapewnia producent? Krem ma za zadanie odświeżyć, matowić, zregenerować skórę dając poczucie miękkości i wygładzenia. Ma zmniejszyć widoczność porów i wesprzeć walkę z niedoskonałościami. Posiada w swoim składzie poniższe składniki aktywne: olej z konopii, olej ryżowy oraz ekstrakt z limonki więc brzmi bardzo obiecująco. Krem dostałam na prezent urodzinowy, raczej sama bym po niego nie sięgnęła. Kiedy dostałam go jakiś czas temu i użyłam pierwszy raz, wydał mi się bardzo wydajny ale po dłuższym stosowaniu miałam wrażenie, że z moja skórą robi totalnie nic a nawet ją pogarsza. Mam problem z zaskórnikami i wiecznie widocznymi porami ale po tym kremie miałam wrażenie, że są bardziej widoczne. Według mnie szybko się wchłania ale nie całkiem, ponieważ zostawia taką tłustą poświatę. Nie mam w zwyczaju wyrzucania kosmetyków więc krem zużyję sobie na stopy, one przyjmą wszystko. Nie kupię ponownie.

Według producenta jest to krem na dzień i na noc, jednak jak dla mnie to on na noc się nie nadaje. Moim zdaniem na noc nadają się kremy bardziej treściwe, nawilżające. Ten krem jest lekki, idealny na dzień, pod makijaż. Matuje skórę, natomiast co do detoksykacji nie jestem aż tak przekonana. Krem ma delikatny, przyjemny zapach. Dobrze się rozprowadza po twarzy i szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy na skórze. Nie zapycha i nie podrażnia, ale nie jest moim ulubieńcem. Według mnie jest to fajny krem na dzień, natomiast nie jest wielkim hitem, z którym nie mogę się rozstać. Jest neutralny i raczej po niego nie sięgnę ponownie.

Krem lubi zapchać pory, czuć go na twarzy przez długi czas po nałożeniu. Ma ładny zapach, ale pakowanie pęka po bokach. Jest taki "woskowy" na twarzy. Nawilża doraźnie, bardziej działa jak warstwa okluzyjna. Polecam uważać, ponieważ naprawdę może zapchać.

No więc...ten krem to jakaś rewelacja!! Jest nieomalże doskonały. Używam go na dzień, ale często też właśnie na noc, zwłaszcza kiedy mam jakieś wypryski lub cera troszkę się pogarsza. On naprawdę radzi sobie z niedoskonałościami w sposób delikatny, ale skuteczny. Ma działanie detoksykujące. Duży plus za same naturalne składniki. Zmniejsza widoczne pory na 100%. Konsystencja super - taka w sam raz: nie za rzadka, nie za gęsta. Krem pięknie subtelnie pachnie. Fajnie się go dozuje. Na dzień matuje skórę znacznie bardziej niż inne kremy tego typu, ale i nie wysusza, co ważne. Skóra jest promienna, poprawa koloru. Koi podrażnienia. Dla mnie jest rewelacyjny pod makijaż! Na noc łagodzi zmiany na skórze w postaci poszczególnych wyprysków, bo trądziku nie mam, więc myślę, że na walkę jako taką z ostrym trądzikiem byłby jednak za słaby. Ja mam cerę mieszaną z problemem przetłuszczania się. Nawilża skórę, zauwazylam, że wizualnie ją odmładza. Zmniejsza produkcję sebum. No i trzeba przyznać, jest wydajny. Skóra nie świeci się po nim u mnie wcale, dopiero wieczorem jak długo nie zmyję makijażu zauważam lekkie "świecenie". Jest też lekki, co czuć na twarzy jak się tylko go nalozy, nie zapycha, nie ściąga i nie obciąża skóry. Daje wrażenie takiej "świeżej" skóry, ale też dobrze nawilżonej. Polecam jak najbardziej, warto spróbować ! Myślę, że jest warty uwagi!

Fajnie sprawdzi się dla młodej problematycznej skóry. Używałam bardzo długo i byłam z niego zadowolona. Lekki, w przystępnej cenie, nie pogarszał stanu cery.

Jest to mój pierwszy krem z Faceboom. Ma bardzo ładne opakowanie , spodobało mi się, że łatwo się go wyciąga i nie wchodzi pod paznokcie. Krem się szybko wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy na twarzy. Jest lekki i ma piękny zapach. Po nałożeniu kremu twarz jet ładnie zmatowiona i utrzymanie Jest dość długie. Nie wyświęcać się szybko. Krem idealnie nadaje się pod makijaż. Więc kolejny plus.

krem ` Lojalny wybawca ` to jeden z moich ulubionych kremów, który wprowadził mnie e świat codziennej i dokładnej pielęgnacji twarzy. Kosmetyk znajdziemy w bardzo przyjemnym dla oka opakowaniu. Krem jest do wyciskania z tubki o pojemności 50ml. Jest dość tłustawy i bardzo dobrze rozprowadza się na skórze, wystarczą niewielkie ilości by odpowiednio pokryć całą twarz. Jest to raczej rzadki krem, podchodzący pod produkt lejący, jednak bez przesady. Po prostu ma bardzo dobrą konsystencję. Dodatkowo bardzo ładnie pachnie, nie jestem w stanie powiedzieć co to za zapach, ale jest przyjemny i niedrażniący. Produkt ten ma szereg właściwości i zapewnia skórze wiele korzyści. Przede wszystkim odświeża szarą i pozbawioną blasku cerę, dodatkowo regenerując i wygładzając twarz. Dodatkowo zyskujemy efekt zmatowienia. Cera staje się dużo zdrowsza i znacznie lepiej wygląda. Efekty widoczne są już tak na prawdę po pierwszym użyciu. Efekt zmatowienia i wygładzenia zapewnia w głównej mierze zawarty w składzie olej z ryżu. Dodatkowo mamy olej z konopi, który świetnie sprawdza się w regulacji wydzielania sebum i świetnie wspomaga regenerację. Ponadto w składzie znajdziemy wyciąg z zielonej oraz czarnej herbaty które chronią skórę przed wolnymi rodnikami, a tym samym opóźniają procesy starzenia się skóry. Dodatkowo ekstrakty z herbat przywracają odpowiednie pH. Dodatkowo w kremie doszukamy się również właściwości nawilżających dzięki obecności gliceryny. Natomiast ekstrakt z limonki wyrównuje koloryt oraz zapewnia detoks. Krem ten nie zapycha porów, nie podrażnia, nadaje się do każdego rodzaju cery i świetnie spełnia swoje zadania. Nie pozostawia również tłustego ani lepkiego filmu. Dobrze się wchłania pozostawiając twarz z naturalnym blaskiem. Zdecydowanie jestem zadowolona z tego produktu, używałam chyba z 4 opakowania albo i więcej. Do tej pory wracam do niego raz na jakiś czas. Wiem, że nigdy mnie nie zawiedzie i zawsze przyniesie oczekiwany rezultat. Jest to genialny produkt w przystępnej cenie i zdecydowanie jakość do ceny wypada świetnie.

Krem stosuję jako bazę pod podkład i dzięki niemu makijaż wyglada rewelacyjnie! Podkład się pięknie stapia ze skórą, buzia jest nawilżona i o dziwo zauważyłam, ze minimalnie zakrywa mi pory i nie są tak bardzo widoczne jak z samym podkładem bez bazy.

Lekka konsystencja, mega szybko się wchłania. Stosuję od niedawna, a już zauważam zmianę- skóra nabrała blasku, jest cały czas nawilżona. Mam cerę tłustą ciężko jest mi dobrać odpowiedni krem, żeby twarz się nie świeciła- ten krem jest idealny- oprócz nawilżenia działa również lekko matująco

Ten krem jest dla mnie po prostu zbyt słaby. Nie czuję nawilżenia, moja skóra po chwili od wchłonięcia- nadal jest ściągnięta i nie czuję żebym chwilę wcześniej nakładała krem na twarz. Muszę nałożyć na niego coś bardziej tłustego. Muszę go zużyć więc nakładam go jako bazę pod makijaż, choć niektóre moje bazy są bardziej nawilżające od niego. Plusem jest zapach i wygodne opakowanie.

Opakowanie kremu jest wygodne i higieniczne. Krem ma lekką konsystencję przez co bardzo szybko się wchłania. Nie pozostawia na twarzy tłustej warstwy, więc jak dla mnie super nadaje się pod makijaż. Ma przyjemny, słodki zapach, bardzo podobny do pianki z tej serii. Skóra po jego użyciu była gładka w dotyku, także jestem ogólnie zadowolona z jego działania i chętnie będę go często używać :)

Brawo za higieniczną tubkę w której nie trzeba maciać paluchami. Opakowanie jak to faceboom - urocze i cieszy oko. Sam krem jest bardzo lekki, doskonale współpracuje z makijażem, dobrze spisuje się też w duecie z kremem SPF i serum. Szybciutko się wchłania i nie pozostawia żadnej warstwy. Dla mnie jednak trochę nie sprawdził się - mam cerę mieszaną i przesuszył mnie po drugim opakowaniu, nie nawilża również dostatecznie. Myślę jednak, że cery tłuste mogą być z niego naprawdę zadowolone.

Jakis czas temu moja cera zaczęła kaprysić , niedoskonałości , świecenie i rozszerzone pory. Będąc w drogerii zobaczyłam na promocji krem od Face boom który był idealny do aktualnych potrzeb mojej cery a do tego był w promocji. Krem zamknięty w jasnoróżowej tubce, o lekkiej konsystencji i ślicznym słodkim zapachu. Skład jest naturalny i wegański. Krem można stosować na dzień i na noc , choć dla mojej cery na noc jest zbyt delikatny. Krem bardzo fajnie rozprowadza się po twarzy, szybko się wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy, a słodki zapach jeszcze przez jakiś czas czuje. Krem jest tak lekki , jakby wogole nie było go na twarzy. Nie roluje się i idealnie współgra z makijażem. Po dwóch tygodniach użytkowania zauważyłam ze cera się uspokoiła , nie błyszczy się ale niestety rozszerzone pory nadal są i nic nie wskazuje na to by bały się tego kremu. Krem nie przesusza skory , choć jest matujący. Podsumowując - uwielbiam ten krem , napewno będzie fajny na okres letni.

Uwazam, ze ten krem to złoto wsrod matujacych kremow. Pieknie pachnie, jest mega wydajny, a do tego genialnie zarazem nawilza i matuje skore twarzy!!! To byla milosd od pierwszego opakowania. Jak dla mnie strzal w 10.