Anwen Summer Protect, Mgiełka do włosów z filtrami UV 

Od pierwszego użycia urzekł mnie jej lekki, orzeźwiający zapach - coś pomiędzy tropikalnymi owocami a letnią bryzą. Ale to nie aromat okazał się najważniejszy. Moje włosy, które zwykle po dniu na plaży zamieniały się w suche, szorstkie i pozbawione życia pasma, tym razem zachowały niespodziewanie dobrą kondycję. Co ciekawe, w przeciwieństwie do wielu podobnych produktów, nie pozostawiała uczucia ciężkości ani lepkiej warstwy - moja fryzura wciąż wyglądała naturalnie i świeżo. Opakowanie idealnie mieściło się w mojej plażowej torbie, a wygodny atomizer pozwalał na szybką aplikację w każdej chwili.

Produkt niestety skleja włosy i sprawia, że nie wyglądają najlepiej. Jeśli chcę, aby moje włosy po plażowaniu wyglądały jeszcze w miarę dobrze, wolę je związać i nałożyć jakieś zakrycie głowy. Natomiast tego produktu używam tylko w przypadku, gdy wiem, że będę w najbliższym czasie myła włosy. Jeśli chodzi o rzeczywistą ochronę włosów przed promieniowaniem jest to ciężkie do zweryfikowania. Opakowanie jest poręczne - mgiełka rozprowadza się dobrze i równomiernie.

Obawiałam się, że ta mgiełka może obciążyć moje włosy, tak się też stało. Zacznę od tego, że ma piękny wakacyjny zapach, który długo utrzymuje się na włosach. Spełnia również swoją funkcję- chroni włosy przed wysuszeniem i UV. Pojemność idealna na wyjazdy. Nie zauważyłam wielkiego obciążenia, ale po jej użyciu czułam, że włosy stały się trochę oklapłe i jakby przetłuszczone, szczególnie na końcach. Mimo wszystko jestem z niej zadowolona. Trochę droga bez promocji.

Na rynku nie znajdziemy wielu produktów do ochrony włosów z filtrem UV. Do tej pory używałam filtra który oferuje OnlyBio jednak nie byłam zadowolona. Bardzo sklejał włosy, fryzura po użyciu wygladała naprawdę bardzo nieestetycznie. Tutaj jest trochę inaczej. Zacznę od tego, że filtr użyty w kosmetyku jest moim zdaniem dość symboliczny. 10 SPF… to naprawdę niewiele. Żeby faktycznie dał jakiś efekt, trzeba by go reaplikiwać dość często, a niestety przy częstym używaniu sprawia, że włosy nie wyglądają świeżo. Po jednej aplikacji muszę przyznać, że jest w porządku. Kosmetyk znajduje się w bardzo wygodnej buteleczce ze spryskiwaczem. Identycznym jak ten w przypadku produktu “Pump it Up”. Tutaj naprawdę duży plus. Konsystencja jest bardzo wodnista, a zapach przyjemnie arbuzowy. Idealny produkt do używania latem pod względem zapachu. Nie jestem do końca przekonana, czy jest to taki letni “must have” biorąc pod uwagę niską ochronę. U mnie i tak najlepiej sprawdza się kapelusz. Jako ciekawostka, na krótki spacer - myślę, że można spróbować ale bardziej jako zapachową mgiełkę :) Pozostaje mi szukać dalej :)

Przed wyjazdem na wakacje przeglądałam drogerie internetowe w poszukiwaniu kremów z filtrem i natknęłam się na tę mgiełkę. Pierwsze co zwróciło moją uwagę to arbuzowy zapach (kocham arbuzy i wszystko co arbuzowe!), potem marka anwen, którą też uwielbiam no i fakt, że to mgiełka z filtrem uv dla włosów! Cena też bardzo fajna, bo była promocja i kosztowała jakieś 20 zł. Bez zastanowienia dodałam do koszyka i kupiłam. Potem niestety już były same rozczarowania. Oczekiwałam pięknego zapachu soczystego arbuza, który będzie się utrzymywał na włosach, ale ani to nie pachnie arbuzem, ani się nie utrzymuje na włosach (może to i lepiej w tym przypadku). Tzn zapach nie jest zły, taki zwykły, słodki, ciężko go określić, ale no na pewno nie jest to arbuz. Pomijając zapach, mgiełka ta robiła naprawdę tragedię na włosach. Wystarczy popsikać na rękę i ta ręka się strasznie lepi od razu. Więc wyobraźcie sobie efekt na włosach. Posklejane, matowe, klejące, wyglądające jak tłuste, niemyte od co najmniej tygodnia. No tragedia. Jeśli chodzi o najważniejszy aspekt, czyli ochronę przed promieniami uv, no to wiadomo - ciężko to zweryfikować, wierzę że ta ochrona jest i mgiełka działa. Więc na wakacjach używałam jej idąc na plażę i po prostu związywałam włosy w warkocza lub koka. Po wyjeździe moje włosy nie były zniszczone słońcem, więc chyba mgiełka je chroniła. Mimo wszystko nie kupię ponownie, ale chętnie poszukam i potestuję inne produkty tego typu (o ile coś takiego znajdę, bo z tego co widziałam to ta mgiełka jest najbardziej popularna)

Kupiłam produkt z myślą o moich rozjaśnianych włosach, którym kąpiele słoneczne nie sprzyjają. Opakowanie plastikowe z atomizerem drobno rozpylającym mgiełkę, zapach przyjemny, trochę cukierkowy, arbuzowy, który nie chce się tak szybko ulotnić. Próbowałam różnych sposobów aplikacji - rozpylany bezpośrednio na suche włosy, 2-3 psiknięcia i włosy były przeciążone i pozlepiane. Aplikowany w ten sam sposób na wilgotne włosy również sklejał. Próbowałam również spryskiwać szczotkę mgiełką i następnie ją wczesać w wilgotne włosy, efekt jednak pozostawał bez zmian. Dopiero rozprowadzenie jej za pomocą dłoni i wgniatanie nie wywołuje posklejanych, postrączkowanych włosów.

Jest to mój pierwszy produkt ochronny z filtrami UV na włosy i jestem nim zachwycona, produkt przepięknie pachnie słodkim arbuzem, chroni włosy przed szkodliwymi działaniami słońca, nie klei i nie obciąża włosów, włosy po nim są w tak dobrym stanie jak wczesniej lecz maja dodatkową tarczę ochronną

Zaczęłam używać tej mgiełki w maju. Moje włosy są bardzo wrażliwe na słońce, a że marzę o długich, to tego lata chciałam je uchronić przed radykalnym podcinaniem jak najbardziej się da. To mój pierwszy filtr do włosów, nie mam porównania z innymi rzeczami tego typu. Mgiełka jest w wygodnym opakowaniu z atomizerem, który równomiernie rozpyla produkt, nie pluje nim. Zapach jak na Anwen przystało - mocny, mdlący i męczący. Z moich włosów zapachy bardzo szybko wietrzeją, a ten jak na złość trzyma się kilka dni. Używałam mgiełki w różnych konfiguracjach z różnymi kosmetykami i na pewno jest to produkt, który obciąża włosy. Gdy chciałam nosić włosy rozpuszczone i na 100% użyć tej mgiełki, musiałam darować sobie stosowanie cięższych emolientów, a i to zdarzało się przesadzić z anwenowym dziełem i "oklapić" włosy. Spryskanie włosów z nierozgniecionymi sucharami to już w ogóle strzał w kolano - suchary po tym nie dają się odgnieść, więc zdecydowanie najpierw odgniatanie, potem pryskanie, poczekanie aż na pewno wyschnie i ewentualne dogniecenie. Sposobu na zmatowienie włosów, które występuje do tym kosmetyku, nie znalazłam. Mgiełka zdecydowanie działa. Po tak słonecznym i upalnym lipcu nie widzę na włosach widocznych gołym okiem skutków działania słońca. Włosy są nieco jaśniejsze i troszkę bardziej suche, ale nie tak jak w poprzednich latach. Zawsze już w mniej więcej tym okresie lata (początek sierpnia) miałam problem z końcówkami, tym razem myślę, że uda się uniknąć spektakularnego cięcia, może dla świętego spokoju obetnę jakieś 2-3 cm. Mam problem jak ocenić, bo z jednej strony działa, chroni, ale z drugiej obciążanie, matowienie, zapach itp. przez co wciąż nie pozwala nosić włosów rozpuszczonych (bo albo się niszczą od słońca, albo nie niszczą ale przez mgiełkę wyglądają średnio). Jednak nie wiem, czy da się zrobić produkt z filtrem uv, który byłby zupełnie lekki i niezauważalny. Na pewno minusik za zapach. Plusy za działanie, skład, wygodne opakowanie.

bardzo dobry produkt na słoneczne dni. Chroni moje włosy przed słońce. bardzo ładnie pachnie owocami - zapach utrzymuje się na włosach co jest dla mnie plusem.

Kupiłam mgiełkę aby chronić moje farbowane włosy przed słońcem. Produkt nie robi jednak nic dobrego. Nie chroni włosów, sprawia że po użyciu stają się tępe i niemiłe w dotyku. Szybko się przetłuszczają. Jedynym plusem jest ładny zapach mgielki, jednak to trochę za mało jak na taką cenę.

Podchodzilam do niej raczej sceptycznie i zgadzam się z tymi osobami, co piszą, że włosy po niej są troche specyficzne (mają swego rodzaju film, wymagają rozczesania i tak dalej). Natomiast rzeczywiście po kazdych wakacjach nad wodą moje włosy były suchą miotłą i używane "po" maski i odzywki nie były w stanie uratować zaistniałych zniszczeń wygenerowanych przez promieniowanie UV. Tym razem jednak używałam (przyznam, że bez przekonania) mgiełki Anwen i jest super. Włosy nie są zniszczone, a gładki, a moje włosy byly wystawione na działanie słońca, słonej wody i wiatru, oraz nie miałam ze sobą żadnej odżywki ani maski. Wniosek jest jeden: działa i bardzo polecam pod kątem działania! Rzeczywiście zapach jest lekko mdły i arbuzowy i mógłby być inny. Nie jest tez najwydajniejsza na świecie. Wydaje mi się jednak, że za tę cenę stopień ochrony jest bardzo dobry. O ile nie znajdę lepszej, skorzystam z niej przy okazji kolejnych wakacji. Opakowanie jest plastikowe i posiada dosyc porządny psikacz.

Zakupiłam mgiełke ponieważ mój fryzjer powiedział, że moje włosy są strasznie podatne na słońce i żebym je chroniła. Jak przeczytałam opis tej mgiełki, że ma taką super ochronę i jeszcze nawilżenie to pomyślałam, że przecież to wymarzony produkt dla mnie. Hmm taak, nie wiem może i chroni w jakiś swój sposób ale ona przede wszystkim szalenie obciąża włosy, stają się matowe i takie tępe w dotyku, no po prostu nic przyjemnego. Jedyny plus to piękny arbuzowy zapach. Ja podziękuję w takim razie za tą ochronę.

Zachęcona dobrymi opiniami, także kupiłam tę mgiełkę. Niestety u mnie się nie sprawdza, mam cienkie włosy i po jej użyciu są posklejane i wyglądają na tłuste. Mgiełka ma ładny zapach arbuza, który długo się utrzymuje, ale co z tego jeśli moje włosy po jej użyciu wyglądają jak u brudasa.

Mgiełka bardzo ładnie pachnie, ma naturalny skład... i na tym kończą się jej zalety. Nawet przy niewielkiej ilości, mocno obciąża i skleja włosy, a jakiejś specjalnej ochrony czy odżywienia nie zauważyłam. Atomizer pryska na wszystko wokół głowy. Cena jest zbyt wysoka jak na produkt, który właściwie nic nie robi.

Dużo oczekiwałam od tej mgiełki ze względu dobre opinie o firmie, niestety. Wcześniej stosowałam mgiełki ochronne z innych firm (o wiele tańszych) i przy nich widziałam różnicę, ta jak dla mnie oprócz ładnego zapachu nie robiła nic.

Zachwycona poleceniami mgiełki przez znane blogerki, postanowiłam że się na nią skuszę. Po miesiącu stosowania stwierdzam, ze był to błąd. Mgiełka ma przyjemny, arbuzowy zapach. I to byłoby na tyle, jeśli chodzi o jej zalety. Obciąża, okropnie skleja (próbowałam jej używać i z bliska i z daleka), na drugi dzien wyglądają po niej okropnie. Zastosowania ochrony przeciwsłonecznej również nie zauważyłam. Kolor szybko wyblaknał, nie mam co liczyć na ochronę. Nawilżenie? Zapomnij! Jak wspomniałam wyżej, włosy są jedynie posklejane i prawie nie da sie ich rozczesać. Moje włosy są piekne, gładkie i lejące się, jeśli nie używam tej odżywki. W skrócie: nawet najtańsza mgiełka jest lepsza od ten z Anwen. Jeśli to Was nie satysfakcjonuje, polecam bardziej ekskluzywne marki z hairstore które moze są drogie, ale przynajmniej godne efektu.

Dla malowanych i potrzebujących nawilżenia bardzo dobry. Konsystencja płynna,ale nie oleista,włosy są dobrze nawilżone. Przy regularnym stosowaniu ich kondycja się poprawia. Dobry skład min. olej z pestek malin ,ale co najważniejsze nie zawiera alkoholu. Kolor dużej zachowuje trwałość. Wygodny atomizer pozwala na dozowanie odpowiedniej ilości produktu. Zapach jak dla mnie słodki i mdły,ale to subiektywna opinia.Niemniej nie utrudnia on stosowania mgiełki.

Zapach jest po prostu cudowny-idealny na lato Bardzo nie lubię alkoholu w kosmetykach-tu go nie ma ☺ Śliczne opakowaniu I naprawdę chroni i włosy i kolor przed słońcem i UV