SKIN79 Rose Waterfull Mask Różana maska wygładzająca z kwasami AHA

Maskę stosowałam dość dawno temu, z jej działania byłam bardzo zadowolona. Niestety przez długi czas była niedostępna w żadnym sklepie, została wycofana z produkcji co mnie bardzo zdziwiło, ale pojawiła się ostatnio w odmienionym opakowaniu (choć starsza wersja bardziej mi się podobała) i o dziwo w zmienionym na lepsze składzie, więc na pewno skorzystam z jej zakupu. Maska zapakowana jest w kartonowe pudełeczko zawierające masywny przeźroczysty słoiczek z mrożonego szkła zawierający różane ornamenty. Wygląda bardzo elegancko i cieszy oko stojąc w na półce w łazience czy na toaletce. Dodatkowo otrzymujemy szpatułkę (coś w rodzaju małej łyżeczki) do nakładania kosmetyku, dzięki czemu aplikacja jest higieniczna bo nie wkładamy każdorazowo naszych paluszków do zawartości słoiczka. Duża pojemność, bo aż 75 ml , co przy równie dużej wydajności sprawiło że działaniem maseczki cieszyłam się przez ponad pół roku. Konsystencja jest żelowa, wygląda jak różowa galaretka, niezwykle przyjemna przy nakładaniu na twarz, ponieważ rozpuszcza się pod wpływem ciepła naszej skóry. Zapach bardzo mi odpowiada, mocny, intensywnie różany, naturalny długo wyczuwalny na skórze po aplikacji. Maseczkę różaną nakładamy w niewielkiej ilośći wieczorem na uprzednio oczyszczoną i stonizowaną skórę twarzy, zostawiamy do wchłonięcia i działania całą noc, a rano zmywamy i ponownie tonujemy. Ja czasami stosowałam ją również w ciągu dnia trzymając ją na twarzy kilka godzin i z efektów była również zadowolona. Po nałożeniu kosmetyk pozostawia lepiącą warstwę i dość długo się wchłania, trzeba uważać żeby nie przykleić się do poduszki , choć mnie najbardziej przeszkadzały włosy kiedy przyklejały mi się do buzi. Z jej działania byłam w 100% zadowolona, wszystkie obietnice producenta zostały spełnione. Przy systematycznym stosowaniu (dwa razy w tygodniu, choć ja stosowałam ją co drugi dzień ze względu na mocne przebarwienia) kondycja skóry ulega poprawie, staje się ona dobrze nawodniona, nawilżona i odżywiona. Przyjemna w dotyku, wygładzona i ładnie napięta. W maseczce znajdziemy kilka kwasów takich jak: mleczny, winowy, pirogronowy,migdałowy, gilkolowy, dzięki czemu nasza skóra ulega delikatnemu złuszczaniu podczas stosowania , staje się rozjaśniona , zmniejsza się intensywność przebarwień i wyrównuje się jej koloryt.

Maseczka umieszczona jest w szklanym ,transparentnym sloiczku. Dolaczona jest do niej plastikowa szpatulka dzieki czemu aplikacja jest praktyczna,wygodna i higieniczna. Konsystencja hm..jakby kisiel wisniowy taki gesty.. Zapach delikatny, rozany. Zawiera kwasy AHA . Jesli chodzi o dzialanie ,ta maseczka spelnia moje oczekiwania w 100 %. Moja cera z natury jest sucha a ta maseczka dziala cuda. Skora jest mega nawilzona, wygladzona,mieciutka, pelna zycia Odkad stosuje ta maseczke makijaz na mojej twarzy wyglada zdecydowanie lepiej (zero suchych skorek). Po dluzszym stosowaniu skora nabiera zdrowego wygladu ,odzyskuje swoj blask. Jedynym minusem jest fakt,iz pozostawia lepka warstewke ,ale jesli nie przesadzimy z nalozona iloscia to da sie to przezyc .

Naczytałam się strasznie dużo na temat tej maski. Właściwie samych pozytywnych opinii. Skusiłam się zatem na nią w sklepie internetowym podczas promocji. I tak była droga. Ma śliczny, różany zapach. Konsystencja jest żelowa i ma ładny różany kolor. Cienką warstwę nakładałam na twarz i zostawiałam na noc. Niestety już po pierwszym użyciu pojawiła mi się masa niedoskonałości. Takie krostki, których dosyć trudno było mi się pozbyć. Jakieś podskórne krostki. Generalnie bardzo mnie zdenerwowała, no i oczywiście się nie sprawdziła.