Secret Key Lemon Sparkling, Peeling Gel Peeling enzymatyczny

Stosuję go już ze dwa lata (zużyłam dwie tubki, pamiętam że po drodze zmieniała się szata graficzna). Mam wrażliwą skórę, więc miałam obawy że może wywołać podrażnienia, ale przy stosowaniu raz w tygodniu było idealnie. Dwa miesiące temu wprowadziłam też do pielęgnacji serum z retinolem i od tamtej pory stosuję peeling rzadziej - raz na jakieś trzy tygodnie. U mnie jest bardzo zadowalający efekt, po masażu i zmyciu peelingu skóra jest gładka, mięciutka w dotyku, rozświetlona. Stosuję go również na szyję i dekolt :). Nie podrażnia mnie. Osobiście nie mam większych problemów z rozprowadzeniem peelingu po suchej skórze, jak za szybko zrobią się "kluski" z produktu i martwego naskórka naskórka, to dokładam nieco peelingu żeby było łatwiej. Jeśli ktoś szuka efektu oczyszczenia skóry z zaskórników, to raczej nie wystarczy tu peeling, trzeba też sięgać po inne produkty - np. serum z kwasami lub z retinolem. Warto poczytać jakie mają działanie, żeby wiedzieć jakich efektów oczekiwać. Próbowałam innych peelingów enzymatycznych i za bardzo mnie podrażniały, nie zastapię go już na nic innego :).

Peeling ma konsystencję żelu i cytrusowy zapach; łatwo rozprowadza się na skórze. Po jego zastosowaniu cera jest rzeczywiście promienna i oczyszczona, przy czym nie jest ściągnięta ani podrażniona. Minusem jest natomiast brak większej poprawy jeśli chodzi o zaskórniki i pory, które są troszkę zmniejszone, ale nie ma kolosalnej różnicy. Więc podsumowując poleciłabym ten produkt komuś, komu zależy na nie podrażniającym oczyszczeniu twarzy, a osobom, które borykają się z zaskórnikami i zapchanymi porami doradziłabym poszukanie innego produktu.

Dość długo wahałam się, czy wybrać ten peeling, czy nieco podobny ale z Misshy, zapewne zakup tego nie sprawi, że wytrzymam bez przetestowania brata konkurencyjnej marki, ale z pewnością odłoży to nieco w czasie :) Jeśli chodzi o peelingi i lotiony to zawsze decyduję się na te z daleka, choć w Europie mamy coraz więcej fajnych peelingów, to jednak jeszcze tutaj nie do końca mają to opatentowane. Peelingi bardzo często albo są zbyt mało skuteczne, albo za mocne- a przecież nie o to chodzi. SKŁAD; Bardzo fajny, nie powoduje zapychania, podrażnień, alergii, jednak skutecznie oczyszcza i odblokowuje pory, a delikatne kwasy w odpowiednich proporcjach rewitalizują i rozjaśniają naskórek. DZIAŁANIE: Na czwórkę z plusem, dlaczego? - Niby wszystko jest poprawnie, bezpiecznie, ale bez efektu wow. Nakładam peeling na oczyszczoną wcześniej i zwilżoną buzię i masuję, z dużą dokładnością i uwzględnieniem strefy T. Co rzuca się w oczy to na pewno delikatność tego produktu, po zmyciu skóra jest jasna, czysta, a pory zwężone, koloryt jasny i wyrównany, co ważne- nie ma mowy o ściągnięciu, czy zaczerwienieniu. Kocham peelingi w takiej formie, które naprawdę fajnie oczyszczają, a przy tym nie powodują zaczerwienień. Zdarzały mi się też takie " kwiatki" wśród peelingów, które potrafiły zapchać... Tutaj naprawdę jest w porządku, sięgam po niego 1-2 razy w tygodniu, dzięki czemu mogę cieszyć się zadbaną i czystą skórą, która zdecydowanie lepiej pochłania wszystkie kremy, sera, olejki, które na nią nakładam. Oczywiście ładnie wygląda też makijaż- produkt skutecznie usuwa nierówności, czy suche skórki. WYDAJNOŚĆ- jest dobrze, a nawet bardzo. Wystarczy naprawdę niewielka ilość, aby wykonać peeling całej twarzy, nie wsiąka, nie wylewa się, dzięki temu możemy sobie tą porcją pracować. KONSYSTENCJA- podobnie jak większość tego typu produktów- przy aplikacji jest kremowa, podczas masowania jakby się "wałkuje", czym po prostu usuwa i zdejmuje wszystko to, czego podczas peelingu chcemy się pozbyć :) +oczyszcza +usuwa suche skórki +nie podrażnia +nie wysusza +nie zapycha +można stosować bardzo często- nie wyrządzi szkody +zadbana skóra przy regularnym stosowaniu +przyjemność podczas zabiegu: ) +lepsze wchłanianie substancji odżywczych +wygodne opakowanie- tuba Wady: Nie zauważyłam.

W zasadzie do dodania opinii zmotywowała mnie jedna z recenzujących ten produkt. Naprawdę stosujecie produkty bez choćby rzucenia okiem na instrukcję obsługi? Kiedy czytam wyrzut o tym, że te grudki, które się robią po chwili, w ogóle nie peelingują bo są miękkie i się rozpadają, co jest przyczyną bardzo złej opinii to mam wrażenie, że coś we mnie zaraz eksploduje. Te grudki nie mają peelingować, ani złuszczać, bo tak się składa, że to jest właśnie efekt złuszczenia- brud, sebum i martwy naskórek zbija się właśnie w te legendarne kulki... Achhhh! Produkt jest godny polecenia, działanie na tym samym poziomie co słynny Appletox Tony Moly, ale w przeciwieństwie do jabłuszka, to opakowanie jest znacznie wygodniejsze i bardziej higieniczne. Skóra momentalnie jest odświeżona i promienista.

Produkt niestety jest tragiczny. Lubie koreanskie kosmetyki ale ten jest pomylka. Cos co ma byc peelingiem wcale nim nie jest. Rozprowadzamy na twarzy zwykły żel, który pachnie ( o zgrozo) niestety jak kostka toaletowa. Nie mam nic przeciwko cytrynie, cytrynowa świeżość w łazience jak najbardziej. Na buzi jednak troche mniej już mi pasuje. To samo tyczy się maski Mizon limonkowej. Takie zapachy poprostu w kosmetykach nie pasują- wykorzystują je już producenci domestosa i tym podobnych. Wsmarowuje żel w buzie i czuje się jak podczas zwykłego mycia twarzy produktem na bazie wody. Niestety zaczyna sie on zbrylać a twarz robi się "tępa" tak, że masaż jest bardzo utrudniony. Grudki te miały na celu działanie złuszczające. Coś producentowi jednak nie wyszło. Grudki sa zbyt miekkie i rozwalajace. Nie da się tym ani umyć twarzy, ani wypeelingować. Probuje dobrnąc do dna tej tubki. Może się uda, nie lubie wyrzucać kosmetyków.