Nivea Pop-Ball, Pielęgnujący balsam do ust (różne rodzaje) 

Nivea nigdy nie zawodzi, i tym razem wypuscila fajne balsamiki do ust, które mają je wypeielgnowac a wiec nawilzyc i ujarzmic spierzchniecie zwalszcza w okolicach jesieni i zimy czy wczesnej wiosny. Ja korzystalam z wersji owocowe i musze powiedziec ze samo niestandardowe opakowanie balsamiku już mnie urzekło a do tego przepiekny soczysty zapach aaaaaaaaaah :) Balsam jest bardzo wydajny, w smiesznie niskiej cenie, lekko nadaje kolorom blysk i koloroek naprwde przyjemnie sie go uzywa :)

Balsam posiada ładny owocowy zapach i delikatny kolor. Opakowanie nie jest najwygodniejsze - nie ułatwia aplikacji i nie sprzyja utrzymaniu czystości. Powinien nawilżać usta, jednak tego nie robi. Usta stają się wręcz bardziej suche po jego użyciu. Kolor wersji arbuzowej jest całkiem ładny, jednak kiedy zetrze się błyszcząca warstwa pozostawia on nieestetyczne plamy koloru na suchych skórkach przez co jeszcze bardziej je podkreśla.

Skusiłam się ciekawym opakowaniem, wygląda uroczo i poręcznie. Lubię również owocowe zapachy, więc maliny były na plus. Najsłabszym elementem produktu okazał się jednak jego wygląd na ustach - balsam jest bardzo jasny i widać nawet cienką warstwę. Moje usta wyglądają wtedy nieatrakcyjnie, jakby ich nie było, a produkt zbierał się na ich obrzeżach, nasilając ten dziwny efekt. Nie czułam nawilżenia ust po użyciu, wręcz przeciwnie lekko suszyły mi usta... Dodatkowo powoli kończę produkt i coraz bardziej niewygodne jest stosowanie produktu.

Ten produkt uświadomił mi, że nie jest to mój ulubiony aplikator. Miałam wrażenie, że jest mniej poręczny niż tradycyjne podłużne opakowanie. Używanie balsamu już pod sam koniec było dla mnie mniej estetyczne i trochę bardziej uciążliwe. Co więcej, produkt się zbierał w kącikach ust. Zapach na duży plus!

Używanie tego produktu nie było dla mnie żadną przyjemnością, a wręcz przeciwnie. Balsam w żaden sposób nie nawilża, pozostawia na ustach jedynie klejącą, tłustą i białą warstwę! Przez co nadaje się on do używania tylko na noc, bo nie wyobrażam sobie pokazać się komuś z takimi ustami. Gorzej gdy zechcemy jeszcze na przykład się napić, wtedy produkt należałoby zmyć, bo inaczej zostawi tłustą warstwę wszędzie wokół. W ogóle się nie wchłania. I nie nawilża. Ma estetyczne dla oka opakowanie, ale co z tego, skoro dużej części produktu nie jesteśmy w stanie po prostu z niego wydobyć. Jest bardzo wydajny, ale ponownie co z tego, skoro bardzo szybko się psuje i zmienia zapach. Ponadto ciężko go utrzymać w czystości. Ja zalet żadnych w tym produkcie nie widzę i zdecydowanie nikomu go nie polecam, lepiej zainwestować w coś innego. Może i krzywdy nie zrobił, ale nic dobrego też nie.

Po dłuższym stosowaniu stwierdzam, że więcej szkód robi ten balsam, niż dobra. Mam wysuszone, nadwrażliwe usta. Nigdy nie miałam problemu ze skórą ust a teraz mam ogromny. Wariant: PINK WATERMELON&POMEGRANATE

Produkt zakupiony w Rossmann wybrałam wersję różowa malina jabłko ,ładne opakowanie cudowny owocowy zapach nadaje ładny jasnoróżowy kolor średnio nawilża , niestety produkty nie spełnia moich oczekiwań nie kupie ponownie

Bardzo spodobał mi się wygląd jajeczka. Kupiłam wersję miętową oraz grejpfrut i marakuja. Produkt spełnia swoją funkcję i dobrze nawilża usta. W samku też jest całkiem przyjmeny. W przypadku miety balsam przyjmenie mrowił. Jednak problem pojawiła się przy końcówce. Opakowanie jest kompletnie nie dostosowane do wydobycia produktu do końca. W momencie kiedy dochodzi do granicy z opakowaniem widać, że jest jeszcze sporo produktu zatopionego wewnątrz opakownia. jednak już tradycyjnie nie jesteśmy w stanie wysmarować ust bezpośredni balsmame, tylko trzeba wygrzebywać paluchami... Okropnie niehigieniczne... A jak ktoś ma strochę dłuższe pzanokcie to już kompletnie się odechciewa. Ja nie miałam cierpliwości do dłubania i dość spora koncówka skończyła w koszu. Niestety opakownie dyskwalifikuje dla mnie ten produkt. Nie ma to jak klasyczne pomadki w sztyfcie :)

Skuszona promocją i podobieństwem do eosów kupiłam ten balsam kilka miesięcy temu na promocji w Rossmannie. Jego cena wtedy wyniosła ok. 10 zł, co było dla mnie okazją gdyż w normalnej cenie jest to około 20 zł. Wybrałam zapach/smak kokosowy czyli zielone opakowanie. Opakowanie jest solidnie wykonane, ma prostą szatę graficzną. Jest to zakręcany pojemniczek o ściętym kształcie na górnej i dolnej części przez co nie jest typowym jajkiem. W środku znajdziemy balsam o ładnym, delikatnym zapachu kokosa, który jest typowy i powszechny wśród kosmetyków. Balsam w sam w sobie nie jest zbyt tłusty, delikatnie masełkowy, łatwo się rozprowadza po ustach, nie jest tępy, pozostawia na nich delikatnie wybielony efekt, który po kilkunastu minutach znika. Co do właściwości, to tu się trochę rozczarowałam. Balsam daje nawilżenie na chwilę , jest to efekt przejściowy. Po dłuższym stosowaniu nie zauważyłam różnicy w miękkości ust, kiepsko sprawdza się w momencie kiedy są one bardzo przesuszone. Moim zdaniem jest to bardzo uciążliwe, jeżeli musimy go ciągle nakładać, a efektu nawilżenia jak nie było tak nie ma. Co mnie bardzo zraziło do tego balsamu to fakt, że mimo utrzymywania jego higieny bardzo się brudzi, termin przydatności produktu to 12miesięcy, a u mnie już po dwóch miesiącach ciągłego używania zauważyłam, że produkt zmienił zapach, konsystencję, na ustach powodował pieczenie i z białego balsamu zrobił się żółty przez co po prostu wyrzuciłam ten produkt. Na plus wydajność bo zużyłam go nawet w nie całej połowie. Jednak są to pieniądze wyrzucone w błoto przez to, co się stało. Myślę, że nie kupię ponownie tego produktu ani w tej wersji smakowej ani w innej.

Ten produkt mnie po prostu rozgniewał. Na początku uwielbiałam jego cudowne opakowanie - jest śliczne (mam wersję różową). Ślicznie też pachnie. Natomiast na tym kończą się jego zalety. 1 problem z balsamem to jego działanie - kiedy kochałam masełka Nivea (których miałam mnóstwo, bo były najlepszym produktem do moich ust ever - nacisk na czas przeszły), to ten balsam zamiast nawilżać i prezentować poprawioną formułę poprzednika... (tak, masełka są już niedostępne na stronie NIVEA i nie mogę ich kupić w drogeriach, więc uważam Pop-Ball jako ich następcę) ...to wysusza! Nie wiem jak to zrobili, ale ta formuła jest okropna. Pop-Ball wysusza usta i przez to trzeba go non stop używać, a jeśli dam go na raz więcej, to wtedy zostawia nieelegancką poświatę na ustach i przez różowawy kolor balsamu, wyglądają jak sine. Natomiast największy zawód to opakowanie. Sama aplikacja produktu nie jest skomplikowana, jest jak sztyft, ale pod koniec zaczyna się dramat. Zbudowany jest podobnie do pewnego amerykańskiego balsamu, ale Pop-Ball'a nie da się podważyć i otworzyć, aby wydobyć 1/3 balsamu, która jest wlana w dolną część opakowania. Niestety, aby do końca zużyć produkt, który sam w sobie jest dosyć drogi trzeba nieestetycznie wygrzebać 1/3 balsamu, a więc nie jakieś resztki, które zostają w szminkach/pomadkach w sztyfcie, a sporo produktu jednak. Zobaczcie zdjęcie :( Także, z tego powodu zupełnie nie polecam. Nie dość, że tylko ładnie wygląda, nic nie nawilża, a wysusza; to jeszcze 1/3 balsamu przepada, chyba że chce się komuś grzebać w opakowaniu wykałaczką...

Jajeczko otrzymałam z Klubu Moja Nivea. Szczerze, cieszyłam się jak dziecko, bo nigdy nie używałam pomadek w takiej formie( kultowych eos'ów też nie). Dobrze leży w dłoni i się smaruje. Podoba mi się zapach, jest taki słodki i orzeźwiający. U mnie pomadki Nivea zawsze sprawdzały się rewelacyjnie, ale niestety tu coś poszło nie tak. W ogóle nie nawilża, szybko schodzi a na ustach pozostawia taki tandetny odcień, z którym na pewno nie pokazała bym się innym ludziom. Strasznie podkreśla suche skórki i ani trochę nie czuć tego nawilżenia. Produkt w ogóle nie sprawdził się w swojej roli.

Produkt jest w biało-liliowym opakowaniu (odkręcanym), a sam balsam ma również fioletowy kolor oraz pięknie pachnie owocami leśnymi (wybrałam wersję jagoda i kwiat wiśni). Ja bardzo lubię produkty do ust od Nivea i miałam już ich wiele i mogę je w 100-procentach polecić! Po tym balsamie moje usta są dobrze nawilżone, są miekksze oraz wyglądają na zadbane.

Balsam pięknie pachnie i łatwo rozprowadza się na ustach, ale pozostawia brzydko wyglądający biały film. Nie nadaje się więc do stosowania na dzien. Bardzo słabo nawilża i nie pielęgnuje. Jedyną zaletą dla mnie jest zapach.

Balsam charakteryzuje się bardzo ładnym opakowaniem. Forma balsamu do ust jest w postaci jajeczka co mnie nie przeszkadza. Produkt charakteryzuje się pięknym i słodkim zapachem. Balsam jest wygodny w aplikacji. Po zastosowaniu czuć nawilżone usta, radzi sobie z przesuszonymi ustami ale chyba z mega dużą skorupa nie dałby rady - jest dość delikatny. Łatwo się rozsmarowuje, zostawia delikatny film ochrony. Produkt jest bardzo wydajny.

Mam wersję z wodą kokosową i aloesem. Opakowanie ma ładny kolor i ładnie wygląda dla oka. Ale jeśli chodzi o używanie to ja bardzo nie lubię formy jajeczka. Źle mi się to używa, mało wygodnie. Forma klasycznej pomadki według mnie byłby lepsza. Balsam ma ładny delikatny zapach. Super rozprowadza się na ustach i ładnie je nabłyszcza. Balsam pozostawia na ustach ochronną warstwę. Jeśli chodzi o nawilżenie to jest na pewno jednak moje usta bardzo lubią się wysuszać i ja potrzebuję czegoś zdecydowanie mocniejszego, jeszcze bardziej nawilżającego.

Kupiłam balsam na wyprzedaży w rossmanie. Moje wersja to granat i arbuz. Pachnie delikatnie owocową gumą do żucia. Opakowanie to odkręcane jajko, bardzo nieporęczne, źle mi się go używa. Czasami zdarza mi się w "zły sposób" go zakręcić i jest cały uciaprany, pognieciony, a resztki balsamu lądują w załamaniach opakowania przez to trzeba czasami go przeczyścić i marnujemy produkt. Lubię balsamy marki nivea, dla mnie to klasyk, rzadko kiedy zawodzą , w tym przypadku zawiodłam się. Sama aplikacja produktu pozostawia wiele do życzenia, zazwyczaj mam go na ustach i dookoła nich, a produkt barwi delikatnie na różowo, więc wyglądam komicznie, jakbym się przyssała do butelki od jakiegoś napoju i został mi ślad. Więc używam go tylko w domu. Niestety pomadka nie nawilża moich ust wystarczająco. Efekt jaki mi daje to gładkość ale zawsze są napięte, wystarczy je oblizać i się szeroko uśmiechnąć, żeby poczuć dyskomfort mimo regularnego stosowania. Jestem na nie. Daje 2 gwiazdki za zapach, wydajność i za to, że nie pogarsza stanu moich ust

Firma Nivea to klasyk. Na pewno każdy z nas używał kiedys tych produktów. Niestety zauważyłam że zaczęli wypuszczać coraz to nowe kosmetyki, czasami trochę wymyslone. Ten balsam używam codziennie rano przed wyjściem do pracy bo mam go w aucie. Szczerze przyznam, ze efekt ktory jest od razu po nałożeniu jest bardzo ładny. Usta wyglądają na lekko zwilżone, takie świeże i mięciutkie. Czuć miłe uczucie gdy się je złącza razem. (Wiadomo o jaki ruch chodzi:) -gdy chcemy aby produkt wypełnił wszystkie miejsca:)))) natomiast pozniej produkt znika niestety. Ja nie zauważyłam jakiejkolwiek poprawy stanu skóry ust. Dla mnie jest to efekt krótkotrwały, aby w trakcie dnia dac efekt świeżych ust. Dam mu dobra ocenę, ponieważ krzywdy mi nie zrobil. Ładnie pachnie, nawilża (krotkotrwale) I wygodnie się to aplikuje. Myślę, że to dobry produkt do torebki, aby w ciągu dnia tam zaglądać. Jeśli chodzi o regenerację ust to zdecydowanie wolę inne rzeczy. Typu peelingi A nawet wazeline .

Moje usta szczególnie w okresie jesienno-zimowej zimowym potrzebują optymalnego nawilżania i regeneracji. Aby uniknąć na nich przesuszonych skórek sięgnęłam po balsam do ust od nivea. ______ Kosmetyk kupiłam w drogerii za ok 15zł. Moja wersja to Sparkle. ______ Produkt jest zamknięty w szarym opakowaniu o pojemności 7g. Przypomina trochę kinder jajko. Gdy otworzymy opakowanie znajdziemy sporą ilość produktu. ______ Balsam zawiera w składzie olejek jojoba i rycynowy. ______ Konsystencja jest jedwab usta, dobrze rozprowadza ją się na skórze. Zapach jest nietypowy. Nie mam pojęcia co mi przypomina. ______ Nie posiadam dużych wymagań odnośnie pielęgnacji ust ponieważ moje usta nie są zbyt problematyczne. Produkt ten spełnia moje oczekiwania, nawilża je, wygładza oraz chroni przed czynnikami zewnętrznymi. Moje usta wyglądają zdrowo a problem suchych skórek został całkowicie zniwelowany. Usta po zastosowaniu mają piękny połysk. Trwałość pomadki jest bardzo dobra.