Madara Organic Skincare SOS, Hydra Recharge Cream Krem intensywnie odżywczy do odwodnionej skóry

Na pierwszy rzut oka, opis kremu jest bajeczny i wiele obiecuje. Tyle "wspaniałych antyoksydantów" i cudów natury. Owszem są ale w składzie juz po "aroma" czyli w znikowmej ilości. Krem do to głównie olej jojoba z gliceryną w hydrolacie różanym (i trochę oleju z rokitnika). Krem ma fajną konsystencję - nie lejącą, nie tępą, po prostu w sam raz. Kolor jest delikatnie różowy. Krem rozprowadza się na skórze bez problemu, jednak w zależności od serum, jakie było pod spodem, lubi się "maślić". Pozostawia delikatną, ochronną warstwę (nie lepką), którą można przypudrować(początkowo używałam go na dzień i na noc). Po kilkudziesięciu minutach moja twarz się pod nim poci(tak mam po kosmetykach z gliceryną), więc został tylko na noc. Nie zauważyłam jakiegos spektakularnego odżywienia. Krem nie pogorszył stanu mojej cery ale też nie stała się ona doskonale nawilżona itp. Miałam opakowanie 20ml i wystarczyło ono na miesiąc używania (początkowo na dzień i noc, potem tylko na noc). Ogólnie ujmując - krem nie jest zły ale spodziewałam się po nim więcej.

Kilka próbek kremu dostałam na początku mojej przygody z naturalnymi kosmetykami. Mam cerę suchą, skłonną do łuszczenia, ten krem już po pierwszym użyciu ładnie nawilżył i co najważniejsze efekt utrzymał się przez cały dzień. Po dłuższym stosowaniu problem z przesuszona skórą minął. Plusem jest wydajność, lekkość, łatwość aplikacji i oczywiście działanie. Cena regularna jak dla mnie dość wysoka Ale w stosunku do jakości warto. Często pojawiają się promocje więc można kupić ze zniżką, czasem nawet 40%

Do kremu podeszłam sceptycznie, skusiła mnie cena promocyjna w drogerii internetowej. Doskonale nawilża! Skóra jest jak pupcia niemowlaka. Wypoczęta, pełna blasku. Krem mnie nie zapchał, nie wyskoczyły żadne niespodzianki co zdarzało się ostatnio bardzo często przy innych kremach. Fakt, w cenie regularnej jest dość drogi ale jako iż jest wręcz idealny, nie żałuję tej kwoty.