Lierac Hydragenist Levres, Baume Nutri-repulpant Effect Gloss Odżywczo-wypełniający balsam do ust efekt naturalnego błysku

Balsam w formie kredki jest wygodny w użytkowaniu na co dzień i używam go od wielu lat. W zasadzie jego zalety są zgodnie z tym co pisze producent. Nawilża, nabłyszcza i mam wrażenie że lekko wypełnia, dlatego usta są bardziej uwydatnione. Nie szczypią jak w błyszczykach powiększających usta. Mam wersje kolorową, w związku z tym po nałożeniu usta nabierają naturalnego lekko różowego koloru, który utrzymuje się nawet kilka godzin, i są jakby większe i pełniejsze. Poza tym pomadka nawilża suche usta. Co jakiś czas trzeba powtarzać czynność malowanie bo szybko wysycha . Ale dla mnie spełnia swoją rolę i polecam.

Kupiłam aby się przekonać czy jest wart swojej ceny. Skorzystałam z promocji w aptece, w której pracuję. Od pierwszego użycia nie podobał mi się efekt utlenienia i zmiany koloru. Po kilku aplikacjach przyzwyczaiłam się. Jest dość lekki, żeby nie powiedzieć wodnisty. Na ustach nie robi szalonych rzeczy jeśli chodzi o nawilżenie, jest najsłabszym ogniwem tej serii. Dobrze mieć go w kieszeni fartucha przy włączonej klimie w pracy, na co dzień wolę treściwe konsystencje. Biorąc pod uwagę cenę i jakość to jestem raczej rozczarowana. Nie wyrzuciłabym go do kosza jak również nie jest w gronie moich ulubionych nawilżaczy do ust.

Mam balsam w wersji kolorystycznej, kupiłam w promocji w Super Pharm. Nie lubię tego produktu. Balsam natłuszcza usta, są błyszczące, daje uczucie komfortu. W wersji kolorystycznej nie podoba mi się kolor. Balsam początkowo jest bezbarwny, po czym zmienia kolor i robi się mocno różowy. Dla mnie odcień jest zbyt mocny jak na balsam do ust, nieładny, zbyt różowy. Kolor jest bardzo intensywny, szybko znika :). Nie jest to trwała pomadka do ust. Zdarzyło mi się pomalować bez lusterka i niestety efekt był tragiczny, po zmianie koloru wyszły wszystkie nierówności. Trzeba malować dokładnie tak jak pomadką do ust, a nie balsamem. Jeżeli chodzi o nawilżenie, to lepiej nawilża moje usta zwykła pomadka ochronna. Nie zauważyłam, żeby balsam pielęgnował moje usta. Daje komfort po nałożeniu, ale szybko to uczucie znika. Podsumowując, jeżeli komuś podoba się kolor balsamu i efekt (świecenie), a dodatkowo chce pielęgnować usta to będzie zadowolony. Ja jestem niezadowolona i nie polecam. Balsam jest bardzo wydajny, używam już kilka miesięcy i nie mogę zużyć. Wrzuciłam 2 zdjęcia. Chciałam pokazać kolor, jednak na ustach ten kolor jest zdecydowanie ciemniejszy i bardziej intensywny. Zdjęcie nie oddaje koloru, ale może być jakąś wskazówką.

Kupiłam skuszona promocją i jestem z niego bardzo zadowolona. Fantastyczne rozwiązanie do torebki. Kosmetyk bez zarzutu i dosyć wydajny. Nawilża, odżywia i nasyca wargi wilgocią. Działa niczym błyszczyk - pokrywa usta szklistą warstwą, która nie jest lepka - ja bardzo lubię ten efekt. Kupiłam za śmieszne 10 zł, w Hebe bodaj. Ale nie wykluczam, że dopadnę ponownie nawet za 80 pln kiedy się skończy. Po prostu warto mieć coś takiego przy sobie. Kosmetyk kolorowy nie jest mi wówczas potrzebny - ten produkt znakomicie podkreśla naturalną urodę ust. Idealny w weekendy. W góry, nad morze, you name it. Odzyskałam dzięki niemu zdolność do przebywania wśród ludzi saute.

Cześć! Używam tego balsamu od lipca 2020. Design jest świetny- ładna kolorystyka, praktyczne opakowanie. Jeżeli chodzi o jego właściwości to nie jest do końca to,co obiecuje nam producent. Rzeczywiście fajnie nawilża i daje delikatny różowy połysk, ale tylko na chwilę. Trochę wypełnia i trochę wygładza - też na chwilę. Muszę nałożyć kilka warstw, żeby uzyskać porządany efekt. Może produkt sprawdziłby się na bezproblemowych ustach. Nie jest wart swojej ceny. Używałam lepszych, a dużo tańszych np EOS.

U mnie ten balsam działa tak, jak producent obiecał. Jeżeli ktoś ma bardzo wysuszone i szorstkie usta, to napewno się nie sprawdzi - tam potrzeba Carmaxa albo maści witaminowej. Na moich ustach które są w dobrym stanie bardzo lubię ten balsam - rzeczywiście powiększa i podkreśla je, stają się jakby nieco pełniejsze i wyraźniejsze na twarzy, delikatny odcień jasnoróżowy który mam podkreśla je a drobinki nadają połysk. Co ważne, nawet po starciu tej błyszczącej wersji efekt wyraźniejszych lekko napompowanych ust utrzymuje się, co mnie bardzo cieszy - moje nie są specjalnie wąskie, ale wiadomo jak to jest z ustami - im więcej tym lepiej :) Zapachu i smaku prawie nie ma albo ma jakiś taki delikatny, brak mrowienia, chłodzenia i innych dziwnych qualiów przy nakładaniu - na plus. Czy jest warty 70 zł? Myślę że nie, ale 40 zł spokojnie, ja go kupiłam za 28 na promocji.

Świetny balsam, doskonały w aplikacji, bezwonny i bezsmakowy - więc nie męczący zmysłów, pozostawiający usta jędrne, nawilżone, nietłuste, bez efektu lepkości, pełne i ładnie lśniące, a w skali makro - widocznie i wyraźnie odżywione i wypielęgnowane. Nadaje się zarówno na dzień, i na co dzień - pod pomadkę, lub jako samodzielny upiększacz ust, dodający im blasku i naturalnego efektu wypełnienia - w czym pomocna jest forma higienicznego sztyftu, który można stosować gdziekolwiek i kiedykolwiek - bez potrzeby użycia lusterka, a ponadto ma praktyczne, ładne opakowanie, jak i na noc - dzięki temu, że ładnie się wchłania, nie jest tłusty, nie wetrze się w poduszkę, a usta będą sobie spokojnie go chłonęły i regenerowały się w trakcie snu. Jak dla mnie idealny balsam do pielęgnacji ust, choć diablo drogi, więc dopiero korzystając z dużej akcji promocyjnej w drogerii, mogłam pozwolić sobie na mały zapas. Ponadto ten kosmetyk to uniwersalny, ładny gadżecik doskonałej, eleganckiej marki, więc polecam go na drobny prezent - tak wykorzystywany przeze mnie, za każdym razem bardzo cieszył :-).

Raczej odradzam ten kosmetyk , skusiłam się, bo była promocja w superpharm i po powrocie do domu od razu otworzyłam, żeby przetestować. W porównaniu do innych produktów muszę dłużej nakładać aplikacje, żeby był jakiś efekt . Symbolicznie nawilżone usta i nic więcej . Szkoda

Pomadkę kupiłam na promocji zachęcona wcześniejszymi doświadczeniami z linią Hydragenist. Pomadka ma pełnić funkcję nawiżającego błyszczyka do ust i podsumuję to tak: błysk utrzymuje się tylko przez chwilę, nawiżenia brak. Wystarczył jeden wieczór z tą pomadką, by mocno przesuszyć mi usta. Nakłdanie kolejnej porcji balsamu zdawało się tylko pogarszać ten efekt. Pomadka szybko wylądowała w koszu - nigdy więcej!

Po wielu udanych romansach z kosmetykami Lierac przyszła mi relacja może nie toksyczna, ale taka, po której pozostaje niesmak na długie miesiące. Pomadkę kupiłam na promocji za zawrotną cenę 9,99zł, kiedy cena regularna sięgała ponad 50zł. Jak na Grażynę przystało - wzięłam od razu dwie, bo przecież żal nie skorzystać z takiej obniżki. W wielkich mękach i rozczarowaniu zmęczyłam jedno opakowanie, a drugie oddałam, mając nadzieję, że osoba obdarowana nie będzie mi miała za złe lekkiego faux pas. Samo opakowanie niestety mocno odstaje od pozostałych kosmetyków firmy. Plastikowe tworzywo z badziewnym wykręcadełkiem ma się nijak do ciężkich szklanych słoików, z którymi miałam do tej pory do czynienia. Pomyślałam, że nie "szata zdobi człowieka", ale później... było tylko gorzej. Ten balsam ochronny to nic innego jak tłusta wazelinka, która ładnie nabłyszcza usta. NIC więcej. Nie odżywia, nie regeneruje, nie nawilża, nie pomaga przy spierzchniętych ustach, nie utrzymuje się długo. Jest tłusta i ma nieładne opakowanie, ot tyle. Mam bardzo wymagające usta i serio - przetestowałam wiele pomadek ochronnych i z tej niskiej, jak i z wysokiej półki. We wszystkich z nich byłam w stanie znaleźć jakiś pozytyw, ale niestety Hydragenist od Lieraca to jest porażka po całej linii. Ok, pomadkę kupiłam za niecałą dychę - majątku nie straciłam, ale z drugiej strony - nawet tak drobny kosmetyk powinien być zgodny z całością asortymentu firmy, a nie stanowić jej niechlubny odłam. I choć wciąż będę wracać do pozostałych kosmetyków z serii Hydragenist, tak przez bardzo nieudany balsamik do ust - niesmak pozostał.

Jak na wysoką cenę, balsam zbyt przypomina zwykłe pomadki wazelinowe. Ma plastikowe opakowanie. Jest w formie wysuwanego sztyftu. Nie ma zapachu, nie ma ma koloru. Pozostawia lekki film na ustach, nie nawilża jakoś spektakularnie. Nie jest wybitnie wydajny. Nie wydaje mi się, by jego cena była uzasadniona czymkolwiek.

Balsam kupiłam na promocji w hebe - choć i tak nie był tani, jak dobrze pamiętam to ok 30 zł i powiem szczerze jedno wielkie rozczarowanie. Balsam bezbarwny, nie czuje zapachu, wydajność średnia. Na ustach tłusty film zostawia i nic po za tym. Nie zauważyłam efektu odżywczego. Jedynie mocno na tłuszcza i w sumie szybko znika z powierzchni ust.

Za tę cenę spodziewałam się czegoś co najmniej dobrego. A tutaj? Działanie ŻADNE. Dodatkowo przy używaniu tego produktu zaczyna drapać mnie gardło. Odradzam. W cenie 5zł pewnie będziecie w stanie kupić podobną jakość tylko w mniej ciekawym opakowaniu.

Lubię markę Lierac. Miałam kiedyś pomadkę i byłam zadowolona. Pamiętając produkt, który mi się sprawdził - zakupiłam balsam. Niestety, ale nie mam nic dobrego do powiedzenia na ten temat. Usta na pewno nie są wypełnione, efekt rozświetlenia delikatny jest. Natomiast nieziemsko denerwuje mnie fakt, że czuję się jakbym smarowała usta świeczką... Bardzo wygórowana cena, jak na takie działanie. Nie byłam w stanie przebrnąć do końca balsamu.

Balsam do ust w moim przypadku sprawdza się rewelacyjnie. Zaraz po zastosowaniu usta nabierają blasku i wydają się pełniejsze. Na co dzień preferuję naturalny makijaż i ten sztyft idealnie pasuje do mojego looku. W ciągu dnia często zaglądam do torebki w poszukiwaniu nawilżenia i ten produkt doskonale sobie z nim radzi. Wygodny w użyciu - doskonałe uzupełnienie kobiecej torebki. Wart swojej ceny.

Mam dość mieszane uczucia do tego balsamu. Faktycznie - nadaje ładny efekt błysku, usta wydają się przez to trochę pełniejsze. I to jest jego największa zaleta. Używam go przed nałożeniem makijażu. Miewam czasami wysuszone usta, więc balsam to mój must-have. Ładnie mi je wygładza, więc gdy nałożę już pomadkę, usta wyglądają dobrze przez naprawdę długi czas. Niestety nie czuję tego nawilżenia. Jeżeli ktoś ma takie sporadyczne problemy z ustami, chce je lekko "wygładzić" lub poszukuje balsamu, który będzie po prostu ładnie wyglądał na ustach, to jest to odpowiedni produkt. Jednak gdy szukamy czegoś co faktycznie da nawilżenie, to warto poszukać gdzieś indziej, bo możemy się zawieść. Osobiście całkiem polubiłam ten produkt, mimo wszystko. Nie mam zbytnio problemów z ustami, więc sprawdza mi się, do ogarnięcia ich "zewnętrznie", pod pomadkę. Jednak bez promocji nie opłaca się go zwyczajnie kupować, szczególnie że można znaleźć o wiele lepsze produkty w zdecydowanie niższej cenie.

Kosmetyk nie spełnił moich oczekiwań. Jak zapewnia producent - powinien powodować efekt wypełnienia jak i odżywienia. Owszem, tworzy lśniącą warstwę na ustach, ale efekt ten trwa tylko chwilę. Głównym (niemiłym) zaskoczeniem był brak uczucia nawilżenia. Wręcz odwrotnie - po zastosowaniu miało się wrażenie, że usta są bardziej wysuszone. Dodatkowo opakowanie sugeruje, że kosmetyku w sztyfcie jest dwa razy więcej niż faktycznie. Produkt nie jest wart swojej ceny.

Wypełnia usta ale bardziej chodzi o efekt wizualny poprzez delikatne nabłyszczenie ust. Przy czym bardzo pięknie je nawilża i regeneruje dzięki zawartości wosku różnego i masła shea. Po nałożeniu produktu czuje się pewna siebie, naprawdę przyjemnie leży na ustach. Jako posiadaczka suchych warg, które potrafią pękać, jestem zadowolona z ochronnej warstwy produktu. Wyczuwalny bardzo delikatny zapach. Trwałość jak przy wszystkich balsamach do ust. Tylko nie jestem pewna co do ceny, czy nie jest zbyt wygórowana.