Purito Seoul Pure Vitamin C Serum Przeciwzmarszczkowe serum z witaminą C

Ogólnie serum jest bardzo w porządku. Działa. Niekiedy czuć lekkie szczypanie przy aplikacji. Można stosować na nie filtry. Opakowanie na plus: ciemny kolor, pompka dobrze działa. Jeden duży minus: zapach. Bardzo intensywny, długo utrzymujący się, metaliczny zapach. Dla mnie nie do wytrzymania na dłuższą metę. Po połowie opakowania zrezygnowałam.

Kosmetyków z witaminą C używam od dłuższego czasu. Oprócz krótkiego podrażnieniowego epizodu z esencją Iossi (szczypało w miejscu gdzie miałam przerwaną ciągłość skóry - strupki, przy zdrowej cerze nie miałam już żadnych podrażnień) nigdy nic złego się nie działo. Ani z witaminą C ani z kwasem hialuronowym. Serum kupiłam prosto z Korei ale zanim je otworzyłam kupiłam 7 próbek na naszym serwisie aukcyjnym. Aplikowałam każdego wieczora (dwa tygodnie) i za każdym razem bylo to samo-niemiłosierne szczypanie i zaczerwienienie twarzy. Sądzę, że po takim czasie skóra miała prawo już tak nie reagować, jeśli w grę wchodziłoby tylko podrażnienie witaminą. Nie odważyłam się na otwarcie pełnowymiarowego opakowania, pielęgnacja ma sprawiać przyjemność, a nie ból. Co więcej, moja wiedza dotyczącą składów kosmetyków naturalnych i działania poszczególnych substratów nieco się poszerzyła i nie rozumiem zastosowania w tym preparacie zarowno kwasu askorbinowego jak i niacynamidu (te dwie substancjie stosowane razem, niwelują swoje działanie). Nie lubię też gdy w areozolach (czy to serum jest areozolem? Chyba nie) jest stosowane disodium EDTA. W ogóle nie lubię nawet lekko kontrowersyjnych substancji. Tak czy siak, serum ma długą datę ważności (3lata) więc może to jakiś konserwant mnie uczulił (a zdarza mi się to przy hydrolatach z konserwantami). Pewnie opchnę je swojej mamie... Ona ma mniej wrażliwą skórę. Zła jestem sama na siebie, bo któryś raz z rzędu kupiłam w ciemno kosmetyk wychwalany w internecie, nie używając wczeniej próbek. Grr

Kupiłam to serum zachęcona pozytywnymi opiniami a ponieważ mam z tej firmy kilka innych kosmetyków, które są świetne więc myślałam, że to serum również takie będzie. Mam cerę mieszaną ze skłonnością do zapychania. Jedyna zaleta to faktycznie trochę rozjaśnia cerę ale za to strasznie zapycha, po zastosowaniu miałam mnóstwo czarnych zaskórników

PURE VITAMIN C SERUM Niektórzy moze znają ja poznałam dość niedawno, ale zdążyłam już się dobrze zapoznać z tym kosmetykiem ???? CO MNIE URZEKŁO : ????Posiada witaminę C, która wiadomo posiada właściwości rozjaśniające oraz nadaje skórze blasku (niektórzy mówią że stosowanie serum z witamina C podczas okresu letniego powinno się wstrzymać, jednak ja jestem innego zdania i dla mnie działa zbawiennie) ????Zawiera kwas hialuronowy który mi super nawilża skórę łagodzi Stany zapalne (jeżeli jakieś się pojawiają) i co najważniejsze przyspiesza proces regeneracji. Moja skóra uwielbia takie dawaki "mocy" ???????? ????I tu teraz HIT który odkryłam a nawet się nie spodziewałam. Dziewczyny jeśli macie problem z workami pod oczami to to serum serioo rozjaśnia te miejsca. Skóra pod oczami staje się rozjaśniona i nabiera świeżości????????????( już się nie martwię o nieprzespana noc i worki pod oczami) ????Serum bardzo szybko się wchłania, jest wydaje. Buteleczka spokojne starczy na 3 miesiące, a może i dłużej. Ja używam je codziennie rano i wieczorem. Nie zostawia śladu, poprostu wtapia się w skórę i całkiem śmiało można potem nałożyć makijaż ???? Podsumowując chętnie wrócę do kolejnej buteleczki tego serum zwłaszcza, że nigdy wcześniej moja skóra tak pięknie nie wyglądała. Jest rozświetlona, zdrowa i odżywiona ????????????????

Koreańska pielęgnacja była strzałem w 10 jeśli chodzi o moją skórę. Wiem, że są osoby, którym taki sposób dbania o skórę nie podchodzi i ich twarze tego nie lubią. Moja uwielbia :) Podobnie jest z koreańskimi kosmetykami. Moja twarz je kocha i odkąd ich używam nie chcę nawet patrzeć na shity z rossmanna. To serum kupiłam z myślą o moich przebarwieniach po trądziku. Byłam w szoku, kiedy sie okazało, że ono serio działa. Miałam wiele lat ślady po krostach i nie mogłam się ich pozbyć, serum dzień po dniu je rozjaśniało a dziś nawet mogę wyjść z domu bez makijażu nie czując się jak ciapek :) Jesli ktoś ma przebarwienia, serio powinien chociaż spróbować bo moim zdaniem warto. Poza tym serum pięknie nawilża, rozświetla cerę. Sprawia, że jest ona gładsza i zdrowsza. Witamina C górą :)

Serum kupiłam pod wpływem chwili bo akurat potrzebowałam coś takiego. LiqCC i serum z Bielendy nie zrobiło na mnie wrażenia, mimo iż wiele osób je zachwalało. Pierwsze użycie serum Purito i... dziwne wrażenie- dlaczego jestem pomarańczowa na twarzy? kolor po chwili zaczął się ulatniać jednak nie zbladł do końca (spokojnie, po umyciu twarzy schodzi i nie brudzi poduszki). Wstając rano bałam się spojrzeć w lustro, jak zwykle, kiedy testuję nowości z innego kraju :) jakież było moje zdziwienie kiedy zobaczyłam ożywioną i pełną blasku twarz. Dodam, że mam cerę mieszaną z trądzikiem hormonalnym umiejscowionym na żuchwie i policzkach, do tego podskórne grudki spowodowane pewnie tym samym. Otóż te grudki zaczęły się zmniejszać! Jestem zachwycona efektem po kilku użyciach i z pewnością zrobię zapas tego kosmetyku. Nie wiem jak sprawuje się pod makijażem ale bałabym się chyba nałożyć go na dzień ze względu na jego kolor po nałożeniu :) gdzieś przeczytałam, że kolor świadczy o świeżości produktu- nie zamawiałam go z Korei tylko z Polski więc nie wiem ile tutaj leżał przed wysyłką do mnie natomiast data ważności jest do 2020 r.

U mnie serum zdecydowanie się sprawdza. Bardzo dobrze się wchłania, dzięki czemu można stosować je rano i wieczorem pod krem. Po około 2 tygodniowym stosowaniu zauważyłam, że skóra "nabrała życia". Jest po prostu ładniejsza. Nie zmieniałam żadnych innych kosmetyków, stąd wiem, że efekt jest po serum. Myślę, żę serum doskonale chroni skórę przed przedwczesnym starzeniem, pielęgnuje ją, a przede wszystkim jest w 100% naturalne. Same plusy.

Trudno mi coś powiedzieć o zaletach tego serum bo ze względu na silne zaczerwienie po użyciu musiałam odstawić po drugim razie. Moja skóra do witaminy C nawet 15% jest przyzwyczajona, także nie wiem co jest z produktami Purito, ale podobną reakcję mam na ich krem z wąkrotką azjatycką (dostałam próbkę do zakupu). Coś w składzie powoduje nadwrażliwość skóry, a nie mam skóry skłonnej do alergii.