Aloesove Regenerujący żel do twarzy, ciała i włosów (stara wersja) 

Czasami mam mały zgrzyt z produktami „do wszystkiego”, bo w praktyce najczęściej okazuje się, że nie są one tak uniwersalne, jak obiecuje producent. W przypadku tego żelu też nie wszystkie zastosowania u mnie miały rację bytu. Dla ułatwienia będę się odnosiła do tego, co obiecano nam na opakowaniu: „Twarz – jako krem nawilżający, łagodząco-chłodzący, żel na okolice oczu i po goleniu” – u mnie w tej formie się nie sprawdził, głównie przez swoją formułę, która po nałożeniu jest lepka i niekomfortowa. Jedyny raz kiedy żel faktycznie świetnie sprawdził się na twarzy, był wtedy gdy peeling kwasowy podrażnił moją skórę i ten produkt świetnie złagodził zaczerwienienie. Więc super jako produkt ratunkowy, ale nie do używania na co dzień. „Ciało – jako nawilżająco-chłodzący balsam do ciała, krem do rąk i stóp” – próbowałam stosować go jako krem do rąk, ale tutaj również ta lepka formuła spowodowała, że się poddałam. Wolę produkty, które szybko się wchłaniają i nie pozostawiają takiego filmu na skórze. Jako balsam do ciała może być, szczególnie w okresie letnim, bo faktycznie czuć ten efekt chłodzenia. „Włosy – jako serum na zniszczone i suche końce włosów” – najczęściej stosowałam ten żel właśnie jako serum. Co prawda nie mam zniszczonych końcówek, ale sprawdzał się jako zabezpieczenie przez zniszczeniami. Stosowany na suche włosy nie sklejał ich, tylko ładnie nawilżał. Podsumowując, może nie jest to idealny produkt, ale faktycznie ma liczne zastosowania i potrafi uratować skórę w kryzysowych sytuacjach. Jest wydajny, więc tym bardziej szkoda, że ma bardzo krótkie PAO.

Uwielbiam kosmetyki wielofunkcyjne a zwłaszcza te aloesowe propozycje. Kupuję ich naprawdę sporo i czasami aż ciężko idzie mi się w nich połapać. Tę propozycję od marki Aloesove zakupiłam na tyle dawno, że producent zdążył już wypuścić na rynek nową wersję, ale z racji tego, że ja posiadam tę starszą to i ją recenzuję. Moja skóra oraz włosy z natury są dość suche, ale także wrażliwe i wymagające odpowiedniej pielęgnacji a zauważyłam, że żele aloesowe idealnie się do tej roli sprawdzają. Kosmetyk posiadam w mniejszej wersji opakowania o pojemności stu mililitrów. Jest to bardzo poręczna tuba z motywem liści aloesu. Oczywiście nie zabrakło tutaj także wszelkich, najważniejszych informacji na temat produktu, takich jak jego nazwa, logo producenta, skład, opis czy zalecany sposób użytku. Cena regularna wynosi około piętnastu złotych. Produkt posiada formę naprawdę lekkiego, wodnistego żelu. Bardzo przyjemnie pachnie, zdecydowanie czuć tutaj nuty aloesu. Kosmetyk zdecydowanie posiada działanie wielofunkcyjne. Przede wszystkim zdecydowanie nadaje się do pielęgnacji cery suchej oraz wrażliwej. Nawilża oraz świetnie koi i niweluje wszelkie podrażnienia jak i zaczerwienienia i to nie tylko na buzi ale i na całym ciele. Do włosów miło sprawdza się jako podkład po olejowanie. Wielofunkcyjne kosmetyki zawsze znajdą miejsce w mojej łazience a zwłaszcza, jeśli mowa o żelach aloesowych. Ta konkretna propozycja od marki Aloesove, co prawda starszej generacji i tak bardzo dobrze daje radę. Zdecydowanie warto, z przyjemnością przetestuję także nowszą wersję.

Na początku używałam ten kosmetyk jako podkład pod olejowanie, później jako produkt łagodzący po depilacji laserowej, a na koniec wykorzystałam go jako krem do stóp. Konsystencja żelowa, zapach standardowy. Produkt całkiem wydajny. Skład jak najbardziej naturalny. Opakowanie w porządku, bez problemowe.

co tu dużo mówić — uniwersalny kosmetyk i dobry, w przyzwoitej cenie. kupiłam go w lokalnej zielarni jako multifunkcyjny produkt — chciałam sprawdzić, jak będzie głównie działał jako podkład pod olej na włosy, a skończyłam na tym, że smarowałam nim i ciało, i twarz również. jako podkład pod olej z pewnością pomógł w szybszej regeneracji włosów po farbowaniach ich na blond — są mniej puszące się, bardziej nawilżone, gładsze. jako kosmetyk do ciała i twarzy — nie mam zastrzeżeń. nie uczulił, a wręcz koił skórę, kiedy była przesuszona. oczywiście, że nie jest to nie wiadomo jak nawilżający balsam, ale z pewnością doraźnie radzi sobie z uspokojeniem cery lub skóry ciała. nie zauważyłam, aby kosmetyk działał komedogennie. w czasie wsmarowywania w skórę czuć lepkość, ale szybko wszystko się wchłania, pozostwiajac poczucie ulgi i złagodzenia. bardzo polecam, zwłaszcza, że to polska marka.

Miałem pełnowymiarowe opakowanie. Szata graficzna z przewagą koloru zielonego na pewno przyciąga wzrok. Pompka działa bez zarzutu. Żel jest bezbarwny, dosyć gęsty, ale nie za gęsty i nie glutowaty. Posiada intensywny, ziołowy zapach - nie jest on męczący, ale całkiem przyjemny. Przynajmniej w okresie wiosennym daje pozytywną energię. Żel pozostawia lekki film na skórze, ale nie lepi jej. Jest to typowy kosmetyk wielofunkcyjny. Sprawdzi się do nawilżania skóry twarzy i do całego ciała. Użyty przed myciem włosów nadaje im miękkości. Stosowałem go również na dłonie. Można go kpić w promocyjnej cenie, a zdaje się, że widziałem też go w Empiku jako dodatek do jakiegoś czasopisma (choć chyba nie była to pełnowymiarowa wersja. Myślę więc, że z dostępnością nie ma problemu. Daję pięć gwiazdek.

Żel aloesowy według mnie powinien mieć każdy w domu. Świetnie nadaje się do olejowania włosów, nawilżania skóry twarzy oraz ciała, a także łagodzeniu oparzeń. Żel ten jak najbardziej spełnia swoje zadanie. Jest wydajny i ma fajną konsystencję. Polecam!

Miałam mini wersję tego żelu 100 ml, choć używałam go stosunkowo długo :) Lubię mieć w zanadrzu taki produkt, stosuję go na podrażnienia po goleniu czy na skórę głowy. Tym razem najczęściej sięgałam po niego jako podkład przy olejowaniu włosów oraz na podrażnioną skórę głowy. Ma on lejącą konsystencję, pachnie jak cała linia - z lekko ziołową nutą. Żel jest wydajny, ale wiadomo, dosłownie odrobina wystarczy. Na skórze zostawia lekki film, ale nie jest on klejący. Szybko przynosi ukojenie. Myślę, że jeszcze kiedyś do niego wrócę, ponieważ jest to kosmetyk uniwersalny.

Miałam mniejsza bo 100ml wersję. Jest troszkę rzadki, pachnie ziołowo nieco miłorzębem japońskim. Bardzo dobrze nawilża skórę czy to przesuszona czy normalną. Po zastosowaniu zostawia lekki film na skórze. Niesamowicie koił moje swędzące rozstępy na brzuchu. Jest świetny jako podkład do olejowania włosów. Są one później bardziej jedwabiste i gładkie. Podczas upałów doskonale łagodził poparzenia czy podrażnienia słoneczne. Bardzo, bardzo uniwersalny żel o naturalnym składzie. Polecam

Bardzo polubiłam markę Aloesove za super składy w większości pochodzenia roślinnego, są przyjazne dla skóry, delikatne i każdy typ cery może je śmiało używać, zaopatrzyłam się w kilka produktów tej marki na targach online na stronie Sylveco i całkiem miło mi się ich użytkowało. Butelka żelu do mycia twarzy jest plastikowa z wygodną pompką, która dozuje z łatwością produkt, posiada także blokadę on/off, która zabezpiecza produkt przed wylaniem. Szata graficzna typowa dla całej serii, utrzymana w kolorze zieleni-czerwieni z motywem aloesu w roli głównej, naklejka pod wpływem użytkowania nie odkleja się więc śmiało mogę powiedzieć, że jest solidnie wykonane. Z tyłu opakowania znajdziemy wszystkie cenne informacje. Jego pojemność to 150 ml. Co do dozowania nie mam zastrzeżeń działa sprawnie, tylko czasem resztka produktu przysycha na końcówce pompki robi się taka „galaretka” :D przy końcówce żelu bardzo ciężko go wydobyć do końca, trzeba uważać bo pompka strasznie „sika” :D Konsystencja jest bardzo rzadka, płynna, lejąca, ma pół przeźroczystą, lekko żółtawą konsystencję, niestety trzeba szybko go aplikować na twarz i myć buzię bo spływa po dłoniach. Podczas mycia w ogóle się nie pieni, tworzy się tylko taka delikatna biała emulsja. Wydajność oceniam na dobrą u mnie jedna pompka na całą twarz. Zapach jest lekko ziołowy, troszkę jakby cytrusowy, orzeźwiajacy - da się go polubić. W składzie znajdziemy m.in ekstrakt z aloesu, eukaliptusa, miłorzębu japońskiego, kwas jabłkowy, rozmaryn, cytrynę. Regenerujący żel dedykowany jest do mycia twarzy, ciała i włosów natomiast ja używałam go tylko i wyłącznie do mycia twarzy. Ten żel to mój trzeci produkt który recenzuje i z tej trójki jak dla mnie jest najsłabszym ogniwem. Poza oczyszczeniem skóry z zanieczyszczeń nie robić nic szczególnego. Ciężko radzi sobie z pozostałościami po makijażu, moja cera jest sucha i jeżeli chodzi o nawilżenie to robi to, lecz nie jakoś spektakularnie. Fajnie ujędrnia, wygładza i pozostawia skórę miękką w dotyku, delikatnie koi i łagodzi podrażnienia. Regeneracji nie zauważyłam.. może bardziej by się sprawdził na włosach. Jego cena to ok. 20 zł można go z łatwością dostać na stronie marki Sylveco czy też online na stronie Hebe. Zużyłam go do końca, nie jest idealny ma trochę wad, ale nie jest to też zły produkt, czy kupię ponownie? Nie wiem, chyba wielkiej miłości z tego nie będzie :) ale daje 4 gwiazdki.

Żel otrzymałam w boxie kosmetycznym. Firma jest mi znana, stosowałam kilka ich kosmetyków w większości z zadowalającym rezultatem, w tym przypadku produkt sprawdził mi się tylko częściowo. Opakowanie jest wygodne i poręczne a zastosowana pompka dozująca umożliwia zużycie produktu do samego końca. Butelka ma zielony kolor oraz naklejoną etykietę z grafika liści aloesu i logo producenta oraz nazwa kosmetyku. Pojemność 250 ml, od momentu otwarcia mamy 3 miesiące na zużycie produktu. Konsystencja jest żelowa o bezbarwno - brązowym zabarwieniu. Zapach ostry, męski z mocno wyczuwalną nutą lawendy. Skład naturalny: woda, gliceryna, ekstrakt z aloesu, wyciąg z liści miłorzębu japońskiego, alantoina, olejek lawendowy, olejek pomarańczowy, olejek geraniowy, olejek rozmarynowy, substancje zapachowe i konsystencjotwórcze. Żel jest wielozadaniowy i uniwersalny , można stosować go na twarz, ciało i włosy. U mnie jednak nie sprawdził się w tych wszystkich kwestiach po kilkukrotnym zastosowaniu go na twarz i ciało byłam bardziej zawiedziona niż zadowolona i przeznaczyłam go wyłącznie do pielęgnacji włosów. Mam skórę suchą i żel w żadnym stopniu nie przynosił jej ukojenia. Nie wspomnę już o tym że aplikacja jest koszmarna. Konsystencja jest lepka i mimo że łatwo rozprowadza się na skórze to pozostawia kleistą i nieprzyjemną warstwę która bardzo długo się wchłania.Po wyschnięciu moja skóra była nieprzyjemnie ściągnięta , a sam żel rolował się i był widoczny na skórze w postaci ciemniejszych plamek. Co do działania na włos y to tutaj spisywał się świetnie. Stosowałam go zawsze przed umyciem również na skórę głowy czasami solo a czasami w połączeniu z olejkiem pielęgnacyjnym. Pozostawiałam w zależności od czasu jakim dysponowałam od 30 minut do kilku godzin, następnie zmywałam przy użyciu szamponu. Włosy po takim zabiegu były super zmiękczone, delikatne w dotyku, sypkie, lekkie i pełne objętości. Wyglądały świeżo, zdrowo i miały ładny połysk. Żel Aloesove to dobry kosmetyk, cenie go przede wszystkim za świetny skład i mimo że jego działanie nie do końca zaspokajało potrzeby mojej skóry to na włosach zrehabilitował się z nawiązką. Chętnie zakupie go ponownie.

Niestety żel nie sprawdza mi się na ciało i twarz. Kulkuje się i roluje. Zużyje opakowanie jako humektant na włosy przed myciem. Tak sprawdza się dość dobrze. Nie kupię Ponownie

Żel żelowi nierówny, co widać na przykładzie żelowej regeneracji do twarzy, ciała i włosów. Wygodne opakowanie z pompką kryje w sobie pachnący naturalnie, transparentny i nie za gęsty żel, który błyskawicznie się wchłania. Co ważne zawiera certyfikowany i organiczny ekstrakt z aloesu, który nawilża, stymuluje komórki do szybszej odbudowy i działa antyoksydacyjnie. Ekstrakt z miłorzębu japońskiego oraz naturalne olejki eteryczne łagodzą, przyspieszają procesy regeneracji. Ten kosmetyk może być stosowany jako krem do twarzy, po depilacji, jako balsam, krem do rąk i do stóp, jako serum do włosów. U mnie sprawdził się w upały z lodówki po opalaniu, gdzie cudownie chłodził i koił skórę. Na wszelkie otarcia czy podrażnienia skóry. I oczywiście do skóry głowy jako wcierka przed myciem i na końcówki włosów. Żel zapobiega wypadaniu włosów, powoduje szybszy ich wzrost, na pewno pogrubia je i sprawia, że są mocniejsze. Żel nie podrażnia i nie uczula, do suchej i wrażliwej skóry jest idealny.

Żel jest w porządku, chociaż podobne działanie znajdziemy we zwykłym żelu z aloesu 99%. Nie robi nic więcej. Opakowanie jest solidne, wygodne, a pompka się nie zacina ani nie psuje podczas użytkowania.

Olejowanie włosów jest jednym z moich ulubionych zabiegów, jakie mogę zaoferować dla włosów. Sam olej nie ma jednak właściwości nawilzających, ponieważ wszystkie oleje to emolienty - zawsze więc przy takim zabiegu staram się przemycić pod olejem jakąś porcję nawilżenia, aby fajnie nakarmić moje włosy. Uwielbiam stosować w tym celu jakąś odżywkę humektantową, super sprawdzają się różnego rodzaju hydrolaty, woda z miodem. W wielu recenzjach przewinęło mi się pod oczami olejowanie na podkład z żelu aloesowego - moje włosy jednak niekoniecznie lubią czysty aloes, dlatego propozycja od Aloesove to dla nich strzał w dziesiątkę. Ten produkt ma wiele świetnych dodatków nawilżających, takich jak np. pantenol, dzięki czemu włosy otrzymują naprawdę solidną porcję nawilżenia. Kilka razy zdarzyło mi się stosować go na twarz przy jakimś podrażnieniu i też fajnie się sprawdził. Wydajność jest świetna, używam go regularnie, a końca nie czuć. Troszkę szkoda, że butelka nie jest choć troszkę transparentna, wtedy lepiej można kontrolować stan produktu, ale mogę się bez tego obejść. Podejrzewam, że gdy skończę to opakowanie to prędzej czy później zaopatrzę się w kolejne.

Inne żele aloesowe nie robiły na mnie wrażenia. Ten sprawia ze moja skóra regeneruje się o wiele szybciej. To on zaczął jakkolwiek zmniejszać mój półroczny wysyp. Dzisiaj nakładam miejscowo na miejsca problematyczne, na całą twarz, mieszam z serum z witamina C (mieszanka złoto) lub mieszam z kremem na noc. Żel roluje się przez co nie nadaje się na dzień i pod makijaż. Na początku zaczął przerażać mnie kolor, ale dopiero później dowiedziałam się, że zawiera stężony aloes. Jest tak wydajny, że ciężko zużyć w terminie przydatności, ale nawet po czasie nie zauważyłam zmiany jego właściwości.

Połowę butelki tego żelu dostałam od mamy - czasem przestaje używać jakiegoś kosmetyku, a ja wtedy chętnie je przejmuję z czystej ciekawości. :) Żel chwilę odczekał w kolejce, zanim zużyłam inne produkty, ale w końcu znalazłam dla niego zastosowanie gdy fryzjerka poleciła mi nakładać przed myciem na skalp żel aloesowy, by pozbyć się suchego łupieżu. Problem nie został zlikwidowany całkowicie, ale przyznam, że po każdej aplikacji skóra głowy była wyraźnie ukojona i było to bardzo miłe uczucie. Aloesove na pewno nie podrażnił skóry ani nie wysuszył jej, za to delikatnie nawilżył i uspokoił. Trochę szkoda mi było nakładać go na włosy na długości (tutaj mogę skorzystać z kosmetyków z gorszym składem), więc ograniczyłam się tylko do skóry głowy. Stosowałam go też na twarz, przed olejem nakładanym na noc w ramach wieczornej pielęgnacji. Tu również się sprawdził w roli nawilżająco-kojącej, nie mam żadnych zastrzeżeń. Generalnie jestem wielką fanką żeli aloesowych, ich działania i uniwersalności w stosowaniu. Jednak bardzo trudno znaleźć na rynku taki produkt, który nie będzie konserwowany fenoksyetanolem lub nie będzie miał innych zbędnych, a szkodliwych dodatków w składzie. Aloesove nie jest czystym żelem aloesowym, zawiera masę innych ekstraktów roślinnych i olejków eterycznych, ale wszystko jest jak najbardziej naturalne i pożądane. Oczywiście może się zdarzyć, że któryś z tych składników nas uczuli, ale to już kwestia zupełnie indywidualna, ciężko czynić zarzut kosmetykowi z tego tytułu. Żel ma lżejszą, bardziej wodnistą konsystencję niż np. Holika Holika (która w moim odczuciu jest lepka) czy recenzowany przeze mnie jakiś czas temu Sea of SPA. Ta wodnistość może wpływać na zmniejszenie wydajności, mam wrażenie że używam go więcej niż innych dotychczas przeze mnie stosowanych żeli. Nie jest przezroczysty, ma lekko brązowawy odcień i roślinny zapach. Dobrze się rozprowadza po skórze i szybko wchłania. Opakowanie z wygodną pompką, choć równie dobrze korzystałoby mi się z prostej tubki. Nie jest to klasyczny żel aloesowy, ale myślę że ciekawa i naturalna alternatywa dla niego, więc ja z chęcią kupię pełnowymiarowe opakowanie jeszcze raz.

U mnie bardzo dobrze się sprawdził. Na początku nie wiedziałam jak go używać, ale fajnie łagodzi podrażnienia. Kiedy skończył mi się żel do twarzy wykorzystałam go do mycia i spokojnie odnalazł się w tej roli. Zapach jest dla mnie w porządku. Można spokojnie stosować go na całe ciało.

Ten żel to takie must have - nada się do wszystkiego. U mnie sprawdza się jako nawilżacz (solo lub z dodatkami - np. oliwką) do ciała, szczególnie po kąpieli słonecznej, do rąk, twarzy, na włosy.. Rewelacyjnie pomógł na opuchliznę po ukąszeniu mojego Taty przez osy - opuchlizna schodziła w oczach! Teraz w czasie koronawirusa można razem z alkoholem wykorzystać do żelu antybakteryjnego. Żel to zdecydowanie rzecz, którą warto mieć przy sobie.