Wet n Wild Photo Focus, Natural Finish Setting Spray Spray utrwalający

Jest to moje pierwsze spotkanie z tą marką. Biała, mała butelka z atomizerem, która nie wyróżnia się niczym szczególnym. Spray posiada przyjemny zapach, a atomizer równomiernie rozprowadza produkt. Kosmetyk przedłuża trwałość makijażu i delikatnie ściąga pudrowość. Makijaż wygląda świeżo i jest utrwalony. Co najważniejsze jest to zdecydowanie utrwalacz, który nie daje konkretnego wykończenia przez co wszystko co było nałożone wygląda tak jak wcześniej tyle, że lepiej i jest przedłużone na dłużej. Dodatkowo nie wysusza i sprawdzi się w podróży. Jedyne do czego mogę się przyczepić to wydajność, ale w sumie opakowanie jest tak małe, że szło się spodziewać, że tak szybko się skończy. Polecam.

Spraye utrwalające makijaż to pozycję obowiązkowe w mojej kosmetyczce praktycznie od początku moich przygód z malowaniem się jeszcze za czasów, gdy chodziłam do liceum. Bardzo lubię tego rodzaju produkty, są one w stanie nie tylko doskonale wpłynąć na całościowe przedłużenie trwałości makijażu, ale i całkowicie wpłynąć na jego finalne wykończenie. Oczywiście zdarzają się i takie gagatki, które nie robią praktycznie nic albo co gorsza w ostatecznym rozrachunku niszczą całą naszą pracę, dlatego dobrze jest mieć przy sobie swojego ulubieńca w tej kategorii. Ja takowego posiadam, jednak moja chęć testowania różnego rodzaju nowości czy po prostu kosmetyków, które z jakiegoś powodu mnie interesują często nade mną przewyższa i praktycznie przy każdych zakupach sięgam po coś jeszcze mi nieznanego. Tym razem padło na propozycję od marki Wet n Wild i było to moje pierwsze spotkanie w tym producentem. Przez kilka lat pracy w drogerii miałam z tymi kosmetykami styczność niemal codziennie, ale jakoś nigdy niczego dla siebie nie wybrałam. Recenzowany fixer jest jedną z tych propozycji, na które jednak miałam ochotę i ostatecznie dorzuciłam ją do koszyka podczas jednych z zakupów na stronie drogerii internetowej. Na przeszkodzie do łatwego zakupu tego kosmetyku stoi przede wszystkim cena. Co prawda przeglądając sklepy internetowe widzę, że potrafi być ona mocno rozbieżna i wahać się między piętnaście a nawet czterdzieści złotych, ale za taką pojemność, czyli za ledwie 45 ml jest to dość drogo. Opakowanie jest malutkie i bez problemu zmieści się w każdej kosmetyczce. Ma ono biały odcień i wykonane zostało z plastiku. Na buteleczce umieszczono za pomocą czarnej czcionki takie informacje jak logo producenta, nazwę kosmetyku i jego podstawowe właściwości wraz z zalecanym sposobem użycia. W rolę aplikatora wciela się tutaj psikacz. Produkt stosowany był przeze mnie do każdego makijażu przez niecały miesiąc, a maluję się prawie codziennie. Stosowałam go na dwa razy, to znaczy najpierw na mokry podkład, korektor i róż, a potem na ostatecznie wykończony, przypudrowany makijaż. Sam aplikator to niestety jakaś tragiczna pomyłka. Tak naprawdę nie psika, tylko pluje w nas fixerem, tworząc jednocześnie niemałe plamy, które na szczęście łatwo można wklepać nawet samym palcem. Mimo to sam sposób działanie mnie zadowala. Nie daje on żadnego konkretnego wykończenia i raczej dostosowuje się do innych produktów, jakie wcześniej zostały przez nas zaaplikowane a to dobrze, bo oznacza to, że jest on w miarę uniwersalny. Dodatkowo faktycznie przedłuża trwałość makijażu i delikatnie zabiera całą pudrowość z twarzy. Mimo niezadowalającej wydajności i słabego aplikatora uważam, że jest to kosmetyk godny przetestowania. Zauważalnie przedłuża trwałość makijażu. Nie będzie to mój ulubieniec i nie wiem, czy kiedyś ponownie po niego sięgnę, ale raczej polecam i to naprawdę każdemu.

Mgiełkę zauważyłam podczas wizyty w Rossmannie - lubię kosmetyki tej firmy i ubolewam nad ich niezbyt dużą dostępnością. Mgiełka jest zamknięta w bardzo ładnym opakowaniu. Buteleczka jest "niska", dzięki czemu świetnie wkomponowuje się w kosmetyczkę. Jest też zabezpieczona folią, dzięki czemu mamy pewność, że kupujemy nieotwierany produkt. Jest też przyjemny atomizer, który faktycznie rozpyla mgiełkę i nie zostawia wrażenia oblanej twarzy. Mgiełka mimo że jest maluszkiem, ma naprawdę wysoką wydajność. Przechodząc do samego produktu - podoba mi się efekt, który pozostawia na mojej skórze. Zmiękcza makijaż, niweluje taki efekt pudrowości, papierowej twarzy. Utrwala też makijaż - bardzo ładnie trzyma mi twarz przez cay dzień (cera mieszana). Nie zauważyłam też u siebie wyprysków po jej stosowaniu.

Markę Wet n Wild kojarzyłam tylko ze słyszenia, jednak kiedy pojawiła się w Ross. Mogłam wreszcie poznać jej produkty między innymi ten fixer. Po przeczytaniu wielu pozytywnych recenzji zapisałam go na swoją wishlistę, bo chciałam sprawdzić czy faktycznie spełnia wszystkie funkcje jakie zapewnia producent. Mgiełka ma wegańską formułę, ładne i praktyczne opakowanie, a co najważniejsze świetne utrwala makijaż. OPAKOWANIE Mgiełka przed otwarciem zabezpieczona jest folią, którą należy zerwać. Mgiełka zapakowana jest w śliczną i zgrabną buteleczkę w kolorze białym. Grafika ogranicza się jedynie do napisów i logo marki. Na niej znajdziemy wszystkie informacje dotyczące produktu – skład, opis, główne funkcje i ikonkę przedstawiającą sposób aplikacji. Dozownik dobrze rozpyla produkt i w odpowiedniej ilości. Nie pluje i nie daje dużych kropel a przyjemną mgiełkę. Pompka nie zacina się podczas użytkowania. SPRAY Spray ma delikatny, choć lekko chemiczny zapach. Jest on jednak o wiele delikatniejszy niż innych produktów tego typu. Po aplikacji mgiełka potrzebuje chwili żeby się wchłonąć. Ładnie scala makijaż i sprawia, że produkty idealnie się ze sobą łączą, szczególnie te pudrowe. Nie zmienia wykończenia produktów, nadaje za to lekko matowy finish. Mgiełka znacznie przedłuża trwałość makijażu, choć mnie jako posiadaczce cery mieszanej potrzebne są minimalne poprawki w strefie T po kilku godzinach. Produkty nie ścierają się tak szybko i nie tracą kolorów mimo upływu czasu. Nie wysusza skóry i nie powoduje uczucia dyskomfortu. Plusem jest dla mnie to, że produkt ma wegańską formułę, cruelty free, jednak minusem jest alkohol denat. na drugim miejscu w składzie. Pojemność jest mała, bo to jedynie 45 ml, a cena jak za dużo większy produkt tego typu (mnie udało się dorwać na promocji za 5,99 zł). Niemniej jednak jestem zadowolona z tego produktu. PLUSY: +łatwa i wygodna aplikacja +spełnia swoja funkcje bardzo dobrze + design + ładnie łączy ze sobą produkty + korzystna cena + wegańska formuła MINUSY alkohol denat. w składzie delikatny zapach, choć chemiczny

Produkt Wet n Wild to całkiem poprawny utrwalacz. Opakowanie jest małe, poręczne, wygodnie się je trzyma w czasie aplikacji produktu. Rozpylacz również jest bardzo dobry, mgiełka trafia na twarz, a nie wszędzie indziej tylko nie na nią. Jest też bardzo wydajny. Co do jakości samego produktu.. Sama nie wiem, makijaż trzymał się u mnie przez cały dzień, ale zabrakło mi tego efektu WOW. Kupiłam go na promocji w Naturze za ok 10,00 zł i w tej cenie to zakup wyszedł bardzo korzystny jak na produkt, który nie do końca podbił moje serce. Polecam wypróbować, najlepiej w czasie promocji.

Nie pokochaliśmy się z tym produktem. Nawet troszkę się nie polubiliśmy. Nigdy nie narzekam na trwałość swojego makijażu, ale po usłyszeniu wielu pochlebnych opinii na temat tego kosmetyku, stwierdziłam, że może być przydatny w razie wielkich wyjść. Przede wszystkim dziwnie pachnie, nie jest to zapach który chciałabym, aby pozostawał na mojej skórze. Opakowanie jest przyjemne w użytkowaniu, jest podręczne i estetyczne. Mam wrażenie, że po rozpyleniu na skórze pozostawia lepką warstwę, która nie jest komfortowa i niestety nie przedłuża trwałości makijażu. Nie widzę sensu stosowania tej mgiełki, dlatego już do niej nie wrócę. :)

Nie wiem jak kiedyś mogłam żyć bez setting sprayu. Moim zdaniem robi taką różnicę w końcowym efekcie, że nie da się z niego zrezygnować, szczególnie gdy robisz "full face". I ten setting spray taki jest. Pozbawia pudrowości, ciastkowości, łączy wszystko na twarzy, przedłuża trwałość. Zostawia taki efekt jak po godzinie czy dwóch noszenia makijażu wszystko jakby wtopiło się w skórę. Oczywiście nie jest to ideał, bo wszystkie wymienione wyżej funkcje mógłby spełniać jeszcze lepiej, ale przynosi zdecydowanie zadowalający efekt. Jedyne czego mogę się przyczepić to proporcja ceny do ilości. Bo z jednej strony płacimy ledwo 20zł za dobry setting spray, a z drugiej otrzymujemy tylko 45ML!!!