Féerie (z franc. Wróżka) to jedyne perfumy z mojego zbioru prawie 50 buteleczek, które kupiłam zupełnie nie znając zapachu. Baśniowy flakon zachwycił mnie tak bardzo, że musiałam go mieć bez względu na zawartość.
Początek Wróżki jest intensywny, świdrujący i mocno owocowy. To takie smoothie z leśnych owoców z niewielkim dodatkiem mandarynki. Na pierwszy plan tej mieszanki zdecydowanie wysuwa się czarna porzeczka w postaci świeżo wyciśniętego soku, z cierpkością przełamaną dozą cukru.
Do porzeczki szybko dochodzi główny bohater Féerie, czyli wonny fiołek. Ujmuje mnie lekki chłód, powiew elegancji fiołka w połączeniu z trwającą, nieco banalną słodyczą porzeczki. Ta oziębła nuta kwiatu, podobnie jak Chocolatinie, wydaje się podobna do winylu obecnego w Parisienne Yves Saint Laurenta.
Fiołkowo-porzeczkowa mieszanka jest jednostajna, trwa przez dwie, może trzy godziny.
Klasyczne w perfumowych kompozycjach róża i jaśmin próbują wybić się we Wróżce dość nieudolnie. Mam wrażenie, że nie są dobrze wyczuwalne, a jedynie tworzą przejście pomiędzy fioletowymi, dominującymi kwiatami - fiołkiem i irysem, czyniąc zapach bogatszym.
Na koniec uwalnia się właśnie pudrowy irys. Nie ma on mocy, trzyma się blisko skóry i wycisza, a nawet usypia Wróżkę. Brakuje mi w tym momencie jeszcze jakiegoś akordu, być może drzewnego, cieplejszego wykończenia, bo obecnego w nutach bazy wetiweru nie zauważam.
Féerie to dla mnie zapach pełnej magii nocy pod gwiazdami. Nie mylić oczywiście z zapachem wieczorowym - nie na wielką galę, tylko na spacer, marzenia pod gołym niebem. Najbardziej pasuje mi do jesieni przez to, że mieszanka porzeczkowego soku z wonią fiołka wywołuje wspomnienia minionego lata.
Przeznaczeniem Féerie są też według mnie oficjalne, służbowe spotkania. Fiołek stwarza atmosferę dystansu i elegancji, wyrafinowania. Z białą bluzką, marynarką, galowym czy biurowym strojem tworzy zgrany duet.
Wróżka to zapach kwiatowo-owocowy, a do tego słodki, więc może się wydawać mało oryginalny. Wyczuwam podobieństwo np. do Insolence Guerlaina, ale Féerie ma niepowtarzalny i nowoczesny charakter. Myślę, że spodoba się szczególnie młodym kobietom, chociaż z pewnością i dojrzalsze panie go docenią, zwłaszcza te gustujące w fioletowych kwiatach.
Trwałość niezła, chociaż jak na wodę perfumowaną dość przeciętna. Zapach trzyma się blisko, nie pozostawia ogona, mimo to jest zauważalny dla otoczenia.
Flakon zachwycający, o wyjątkowej, kobaltowej barwie i pięknych szlifach, wskazujący na spotkanie z baśniową zawartością. Dla jednych będzie on dziełem sztuki, dla innych tandetną ozdobą. Ja jestem nim oczarowana, a nawet zaczarowana od samego początku. Może to sprawka wróżki, która przysiadła na gałęzi, by przelać czar nie tylko do środka buteleczki, ale i zauroczyć wszystko dookoła.
Używam tego produktu od: kilku miesięcy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie flakonu 100 ml