Colourless Hair Colour Remover Max Effect Zmywacz farby do włosów

colourless max używam odkąd pojawiło się na polskim rynku, nauczyłam się na własnych błędach rzeczy, których producent nie raczył zawrzeć w instrukcji (jak np. fakt, że używanie jasnych farb krótko po użyciu dekoloryzatora spowoduje efekt odwrotny i włosy zamiast jasnego różowego wyjdą ciemne fioletowe) ale mimo wszystko zawsze do niego wracałam, bo sam efekt dekoloryzacji był zadowalający, niestety tym razem bardzo się zawiodłam, dodam też, że jest to pierwsze raz kiedy używam produktu po zmianie płynu na proszek w czym, moim zdaniem, leży cały problem. włosy rozjaśniane, farbowane farbami fryzjerskimi z wodą 3% raz na ciemny brąz, później raz czarny, puściły kolor nieznaczenie, efekt jest praktycznie zerowy, włosy nadal są czarne, mają jedynie ni to fioletowe ni to bordowe refleksy, a na grzywce, gdzie produktu mogło być trochę mniej efekt jest zerowy. robiłam prawie wszystko zgodnie z instrukcją, prawie, bo dopiero po 30 minutach podgrzewania włosów suszarką zorientowałam się, że mam folię spożywczą w domu i zawinęłam w nią włosy. Za jakiś tydzień lub dwa planuję powtórzyć zabieg i od deski do deski zrobić wszystko tak jak poleca producent, więc na pewno wrócę zdać relację. edit: zamiast tego kupilam dzisiaj colorpeel i efekt jest lepszy, ale włosy w gorszym stanie i gdybym nie była przygotowana na katastrofę skończyłaby z gumą zamiast włosów, więc wybierzcie na co stawiacie - jakoś wypłukania czy stan włosa

TL;DR: prawie nie działa, śmierdzi, drażni drogi oddechowe Mam włosy do ramion w dość dobrym stanie, "od zawsze" farbowane domowo w odcieniach czerwieni i rudości. Od dłuższego czasu farbuję zmywalnymi, ale mój naturalny kolor jest jaśniejszy od utrzymujących się resztek ciemnej czerwieni. Kupiłam Colourless z planem zmycia koloru i dania włosom odpocząć na jakieś 2-3 tygodnie. Przyznaję, że nie czytałam recenzji wcześniej, a teraz aż założyłam konto, żeby napisać swoją (i kupiłam suszarkę). Nie robiłam testu na skórze wcześniej, spodziewałam się nieprzyjemnego zapachu, ale nie aż tak - mieszałam przy otwartym oknie, zaczęłam kaszleć i na dekolcie pojawiły się czerwone plamy (zignorowałam, bo nie miałam pewności, czy nie było ich wcześniej- ale nie, potem zniknęły). Proszek do bazy wsypuje się średnio, fatalnie się miesza, ale mieszanka jest całkiem wydajna, nie szczypie w skórę głowy, nie spływa. Po godzinie trzymania i podgrzewania suszarką zgodnie z instrukcją, już w trakcie zmywania widziałam, że efekt kiepski, bo włosy dalej mieniły się czerwonymi refleksami a woda była w zasadzie czysta 9a przynajmniej nie bardziej czerwona, niż przy regularnym myciu). W trakcie wmasowywania i zmywania dwukrotnego drugiej substancji czułam, jak z sekundy na sekundę moje włosy robią się coraz bardziej szorstkie i zmierzwione, do tego trochę ich spłynęło. W tym momencie byłam przerażona, nałożyłam maskę, potrzymałam, pozwoliłam im naturalnie wyschnąć. Dramatu nie ma: kolor nie zszedł, choć wydaje się, że wyblakł trochę, mam trochę połamanych włosów, ale do przeżycia. Włosy po umyciu i nałożeniu odzywki śmierdzą :( Straciłam 53 zł - tę cenę ciężko ocenić, skoro nie działa - i jakieś 2 godziny z życia.

Kupiłam ten produkt z proszkiem zamiast drugiej butelki. Jedyny efekt,jaki osiągnęłam to bardzo zniszczone włosy, które się wykruszają. Muszę je teraz ściąć. Postępowałam zgodnie z instrukcją. Nigdy więcej!!! Dodam,że pierwszy raz w życiu piszę negatywną recenzję produktu.

dla mnie bardzo na tak. Po ponad rocznym farbowaniu na bardzo ciemny brąz po jednym zastosowaniu kolor zszedł do jasnego brązu z rudym połyskiem ale bez ani jednej plamy. Włosy miękkie w dotyku mimo że są dość zniszczone. Minus to faktycznie zapach.

Hmm. Kupiłam ten produkt z nadzieją pozbycia się czarnego koloru z włosów do jasnego brązu , miałam nadzieje że da sobie radę ale niestety nie poradził sobie z moimi włosami. Mam cieniutkie włosy do ramion więc połowa mi starczyła na moje włosy. Użyłam zgodnie z instrukcją i efekt było widać najbardziej przy odrostach a po całości ten czarny nie był taki intensywny. Więc wysuszyłam włosy i jeszcze raz jego użyłam. W efekcie wyszedł bardzo ciemny brąz na całych włosach. Całość trochę trwała i po tym nałożyłam na włosy na 15 min. Rozjaśniacz i później go spłukałam oraz nałożyłam farbę loreal preference 6.21 ; No i ogólnie idealnie nie jest bo widac ciemniejsze pasemka ale bałam się trzymać rozjaśniacza dłużej. Ogólnie wyszło spoko ale nie sięgnę jeszcze raz po ten zmywacz farby do włosów bo efekt po nim jest znikomy, liczyłam ze nie bede musiała nakładać rozjaśniacza na całe włosy. Bo to w sumie nie o to chodzi żeby później sięgać po rozjaśniacz.

Kupiłam ten dekoloryzator, bo już kiedyś go miałam i mnie nie zawiódł. Niestety został zmieniony skład. Zamiast 2 balsamów A i B jest jakiś balsam i proszek. Został wydłużony czas aplikacji z 45 min do 60 i trzeba utrzymywać ciepło suszarką, czego wcześniej nie bylo. O ile wcześniejsza wersja ładnie pigment wybiła o tyle ta zero. Kompletnie nie ściągnęła pigmentu. Włosy czarne jak były tak są. Nigdy więcej. Pierwszy raz spotykam się z takim dekoloryzatorem. Mało tego, strasznie poniszczył włosy i połowa wypadła. Kto takie coś wypuścił na rynek???

Produkt testowałam 2 razy (raz kupiłam, raz otrzymałam w prezencie). Między testami był półtoraroczny odstęp, odcień włosów wyjściowy podobny (brąz - naturalnie jestem blondynką). Mogę śmiało powiedzieć, że cena produktu jest niedorzeczna a efektów - najczęściej brak. Włosy nie rozjaśniły się nawet o ton mimo stosowania zgodnie z instrukcją - która, swoją drogą, nie jest precyzyjna (nie wyjaśnia ile razy trzeba użyć suszarki do utrzymania temperatury w ciągu 60 minut od nałożenia, co jest stosunkowo istotne). Po drugie - zapach i formuła. Owszem, produkt śmierdzi, ale to nic w porównaniu do tego jak drażni gardło (nie mogłam powstrzymać kaszlu w trakcie używania a nie mam alergii ani problemów zużywaniem różnych środków do włosów). Niszczy włosy - na pewno, czego można się spodziewać po dekoloryzatorze, chociaż ten robi to wybitnie (tylu wypadniętych włosów nie widziałam nigdy, a używam stosunkowo sporo produktów obciążających włosy). Fakt, że firma odpowiedzialna za wypuszczenie go na rynek prosi o 50zł za tak drażniący i nieefektywny produkt jest przykra (i stanowi pewne wykorzystanie faktu, że w drogeriach prawie nie ma dekoloryzatorów - mała konkurencja, więc przecież klienci kupią). Omijać szerokim łukiem. Już lepiej zakupić rozjaśniacz i deweloper lub ColorPeel z Hebe aniżeli wyrzucać pieniądze w błoto na ten "produkt". Porażka po całości.

A mi się akurat sprawdziło. Faktycznie ma dość intensywny i nieprzyjemny zapach, ale robi to co ma robić. Włosy z intensywnego brązu zeszły na lekko rude (moje naturalne to ciemny blond), ale nie ma czego oczekiwać od takiego produktu. Rozjaśniacz zrobiłby to samo a nawet wyszłoby dużo gorzej, mam już pewne doświadczenia z włosami, więc wiem co mówię. Wszystkie włosy zostały pozbawione brązu i kolor jest równomierny, produkt nie ruszył odrostów z czego jestem zadowolona. Po nałożeniu jakiejś dobrej maski włosy są w dobrym stanie. Polecam trzymać się określonego czasu i metody nakładania tego wszystkiego. Oczywiście przed aplikacją zrobić test uczuleniowy, ponieważ później wychodzą takie sytuacje jak u niektórych osób. Dodam jeszcze że zmyło to farbę trwałą.

Produkt kompletnie nie ściągnął koloru z włosów!!! Włosy są suche i zniszczone! Połamały się i wypadły!!! Jestem rozczarowana, NIE KUPUJCIE tego produktu bo tylko zniszczycie sobie włosy! Dodatkowo śmierdzi paskudnie… najchętniej pozwałabym firmę za zniszczenie włosów!!!

Nie polecam, to najgorsze co położyłam na swoje wlosy, wyszły żółte jak kaczka i sa strasznie zniszczone, włosy jak u lalki. Masakra. Dziewczyny uważajcie z tym produktem. Jestem załamana...

Kupiłam sobie farbe loreal- jasny brąz, niespodziewanie wyszedł czarny, a nienawidzę siebie w tym kolorze. Ledwo minęły 2 dni a zakupiłam ten dekoloryzator i jestem tak wdzięczna samej sobie, że go kupiłam. Z tej brzydkiej brązowej czerni zrobil sie moj wymarzony kolor:) Jedyna wada to śmierdzi bardzo chemicznie na włosach przez dluuuuuugi czas, ale uwazam ze warto bo dzieki niemu zaoszczędziłam czas i pieniadze!

Mam blond włosy, na których robiłam pasemka w kolorze zimnego brązu... Wyszło trochę za mocno i chciałam to ściągnąć, więc sięgnęłam po ten produkt i... ŻENADA!!! Wielkie rozczarowanie... Śmierdzi jak popsute jajka, niszczy włosy, a kolor jest jaki był... Myślałam, że zrobiłam coś źle, więc po jakimś czasie powtórzyłam zabieg i jeszcze raz dokładnie przeczytałam ulotkę... Znów porażka... Włosy w jeszcze gorszym stanie, zapach okropny, a kolor bez zmian... Większe efekty są po szamponie przeciwłupieżowym... LOL... Zauważyłam, że na filmikach dziewczyny mają 3 buteleczki w zestawie, ja miałam 2+ saszetkę z proszkiem... Może to robi różnicę (ja z pewnością nie będę już sprawdzać). Oczekiwałam więcej po produkcie za ponad 50zł... Dodatkowo miał ściągać każdy kolor, a małym drukiem jest napisane, że niebieskich i zielonych nie ściągnie... Oszustwo

Zachciało mi się zejścia z koloru czarnego na rudy, ale od początku. Tydzień temu użyłam rozjaśniacza na czarne włosy, coś tam rozjaśniło ale naprawdę mało co. Od kilku dni myślałam o dekoloryzatorze i mój wybór padł na ten. Wybrałam go ze względu na to ze zależało mi aby chociaż trochę zmyć ten czarny kolor No i oczywiście w internecie były piękne zdjęcia jak to kobietom udało się ściągnąć kolor tym produktem. Zapłaciłam za ten produkt 49.99 , nie był najtańszy a właściwie to z wyższej polki cenowej w drogerii rossmann. Produkt TOTALNA KLAPA! Totalnie nic nie zrobił z włosami. Robiłam tak jak w instrukcji krok po kroku. Trzymałam 60 min ciagle dogrzewając włosy. ŚMIERDZI PRZEOKRUTNIE. Drapalo mnie w gardle długo po pseudo dekoloryzacji! Smród jest nie do zniesienia Jakbym mogła dałabym 0 gwiazdek!

No cóż. Przygotowanie produktu a potem aplikacja bez problemu. Faktycznie konsystencja dość rzadka więc nie trudno się pochlapać. Zapach produktu na prawdę znośny. Co do efektu hmm czytając opis na opakowaniu miałam wielkie oczekiwania. Mój kolor wyjściowy to brąz mokka. Niestety po dekoloryzacji ani grama nie zeszłam do mojego naturalnego koloru ciemny blond. Mam niestety rude włosy. Szczerze nie cierpię tego koloru a nawet refleksów w tym odcieniu. Kolejny minus to to co ten produkt zrobił z moimi włosami a konkretnie kołtun i wysuszone końce. Mam wrażenie, że diabeł mnie podkusił. Ale co się dziwić jak cena w porównaniu do usługi fryzjerskiej zachęca.

Kiedyś schodziłam tym produktem z czarnego do rudości, czasem niemal blondu. A teraz?!?!? Jakaś tragedia!!! Nie zrobił z moimi włosami zupełnie nic!!! Pieniądze za dwa opakowania rzucone w błoto do tego dziwnie piekąca skóra głowy.

NIE POLECAM !!!! chciałam usunąć różowa farbę zmywalna do 15 zmyć . Nic nie zdziałał . A do tego zapach - tragedia Zdjęcia robione przed i po. Różnica praktycznie nie widoczna

Używałam tego produktu już parę lat temu, dobrze sobie radził z usuwaniem nadmiernych warstw farby, również gromadzonej przez lata czerni. Później farbowałam włosy przez parę lat na rudo i wiśniowo, teraz przyszła mi ochota na czerń, ale szybko przeszła. Włosy na czarno pofarbowalam raz, zdecydowałam się użyć po tygodniu tego dekoloryzatora, a właściwie dwóch jego opakowań. I jestem zszokowana, bo efekt jest żaden. Dwie warstwy ściągnęły odrosty do bardzo ciemnego rudego. Reszta włosów nieruszona. A koszt produktów 100 zł!! Co się stało?? Czy zmienili recepturę? Jak na ten moment jest to koszmarny bubel. Edit dzień następny: okrutne uczulenie jak po pokrzywie czy kwasie na głowie, twarzy, szyi i karku. Nie kupujcie tego!! Edit 2: przejrzałam aktualny skład produktu i jasnym jest już dlaczego nie działa i dlaczego pali skórę - zawartość butelki a została zamieniona na saszetkę a z proszkiem - a proszkiem jest nic innego niż kwas cytrynowy! Za ogromne pieniądze dostajemy kwas cytrynowy i odżywkę. I poparzoną kwasem skórę. To się nadaje pod paragraf.

Generalnie byłam sceptycznie nastawiona do tego produktu, gdzie drogeryjny produkt ściągnie mi kolor ? Jednak była to miła niespodzianka kiedy z ciemnego brązu zrobiły mi się złote włosy . Fajne jest to i jak dla mnie ogromny plus że nie były zniszczone , jednak ten zapach No nie do wytrzymania tydzień go czuć i nic nie pomaga . Radzę również nie używać drugi raz po jakimś czasie tego samego ponieważ już niestety myśle ze z dniem otworzenia po kilku dniach traci swoje właściwości i nie ściąga mimo że napisane jest do 6 msc.