Pat & Rub Face, 100% naturalny superaktywny krem na dzień 

Mam cerę ze skłonnością do trądziku w cyklach hormonalnych. Nie zapycha porów, ładnie nawilża. Może nie ma efektu łał, ale jest bardzo dobry w codziennej pielęgnacji. Obecnie używam mniej, bo co drugi dzień potrzebuję czegoś na trądzik, ale to pozwala mi zachować odpowiednie nawilżenie. Dodatkowo jest super wydajny, wystarczy naprawdę tylko trochę na całą twarz.

Bardzo delikatny krem! Sprawdził się w okresie letnim. Przyjemny jak jedwab z piękną nutą zapachową. Używany raz z ekoampułką 1, a raz samodzielnie. Chętnie do niego wrócę :)

Zacznę od opakowania: Ładne, takie apteczne, podoba mi się. Zapach przyjemny ale trudny do określenia. Skład według deklaracji producenta jest bardzo fajny dużo składników aktywnych w stosunku do wody i składników stabilizujących etc. Polecam, działa, szybko się wchłania. Mam wrażenie ze nie jest tak wydajny jak bym chciała, bardzo szybko się skończył.

Moja sucha skóra go pokochała! W pierwszej chwili co prawda zaskoczył mnie zapach - taki łagodny, jakby migdałowy (właściwie marcepanowy) a spodziewałam się czegoś bardziej pachnącego kwiatowo-cytrusowo. Opakowanie jest bardzo estetyczne, higieniczne i wygodne - pompka pracuje bez zarzutu, można precyzyjnie dozować ilość produktu. No i najważniejsze - działanie! Skóra jest naprawdę nawilżona, nabiera blasku (ale się nie świeci), nie wywołuje podrażnień ani niedoskonałości i nie zatyka porów! Jako jeden z niewielu kremów "nie dusi skóry" nawet w upalne dni, nie mam uczucia jakby twarz mi się pociła pod kremem. Cudo! Jedyny minus to cena (150 zł), która powoduje, że ciężko jest zaryzykować kupno całego produktu a próbek nie ma. Jednak dla mnie ten krem jest jej wart, bo naprawdę kondycja mojej skóry poprawiła się nie do opisania!

Wielkie rozczarowanie. Nie zauważyłam żadnych efektów, prócz okropnie zatkanych porów. Krem słabo nawilża, Ponadto ma zbyt intensywny, irytujący zapach. Wróciłam do mojego ulubionego nawilżającego kremu avene.

Mam skórę mieszaną i bardzo często w trakcie dnia się świece pomimo lekkiego make up "no make up" lub niektóre kremy przesuszają moją cerę. W tym wypadku czuję, że mam cerę nawilżoną, ale nie przetłuszczoną. Kiedy dotykam dłonią twarzy - czuć, że jest produkt. Niestety po kilku godzinach moja cera zaczyna się świecić bardziej niż przy innych kremach o podobnych właściwościach.

Krem kupiłam zachęcona bardzo pozytywnymi opiniami na FB. Był to mój pierwszy kosmetyk tej firmy, z czasem kolekcję wzbogaciłam o żel do mycia i ampułkę nr 3. Kremowi wystawiam mocne 3+. Opakowanie bardzo estetyczne, bardzo chwali się pompka, którą można dozować naprawdę małe ilości produktu. Pojemność ciut większa niż standardowe kremy, co przy cenie kremu również jest dużą zaletą. Krem bardzo przyjemnie pachnie, ale można by z tego zrezygnować, w końcu wszystkie składniki mają być mocno eko. Konsystencja bardzo fajna, łatwo się nakłada, szybko wchłania, pozostawia bardzo miły film na buzi. Ponieważ firma ma w swojej ofercie również ampułki - okazuje się że sam krem to jeszcze nie wszytsko. I rzeczywiście - sam krem mocno buzi nie nawilża. Jeste takim typowym dziennym kremem - bardzo uniwersalnym. Za tą cenę - ciut mało. No i jeszcze mocno wskazane jest dokupienie ampułki za 160- 180 zł. Robi się drogo.

To był mój pierwszy produkt od Pat&Rub, który zachęcił mnie do wypróbowania kolejnych. Krem ma lekką formułę, przyjemną konsystencję i ładnie pachnie - to była naprawdę przyjemność go stosować. Efekt nawilżenia był delikatny, czasami wydawał mi się niewystarczający. Może dlatego tak szybko go zużyłam. Krem jest mało wydajny, a drogi. Jednak godny polecenia. W moim odczuciu najlepszy produkt tej marki, ale może dlatego, że inne produkty mnie nie zachwyciły. Przy okazji wspomnę o polityce i promocji, którą prowadzi Pat&Rub na Facebooku. Negatywne komentarze pod postami są ukrywane - sama byłam świadkiem jak zniknęła cała dyskusją na temat tendencji do zapychania niektórych kosmetyków tej marki. Pat&Rub przekierowuje dyskusję na priv, ale bardziej ma to na celu uciszenie komentarzy na oficjalnym profilu, niż merytoryczną dyskusję - ostatecznie mimo początkowego kontaktu nikt mi nie odpisał. Dlatego dziewczyny nie dajcie się nabrać na piękne posty i same wychwalające komentarze.

Krem kupiłam za namową koleżanki, która była zachwycona. Razem z kremem zamówiłam: płyn micelarny, tonik i ekoampułkę antyoksydacyjną. I szczerze... nic mi nie urwało ;-). Krem ładnie pachnie, trochę nawilża. Za tą cenę oczekiwałam zachwytów. Raczej nie kupię ponownie

Szukałam kremu mocno nawilżającego, a jednocześnie nieobciążającego i niezatykającego porów do mojej skóry w trakcie leczenia Izotekiem, ale wciąż skłonnej do zatykania porów. Przeczytałam entuzjastyczne recenzje i postanowiłam spróbować. Spodobało mi się higieniczne opakowanie i naturalny skład. Dpbrze się wchłania, aplikacja jest przyjemna. Krem rzeczywiście ładnie nawilża, skóra nie przesusza się w ciągu dnia, ale nie robi nic poza tym. Za taką cenę oczekiwałabym więcej. Największe rozczarowanie to to, że przy uzywaniu na dzień i na noc, po jednej porcji kremu, skończył się po 2 tygodniach. Za tę cenę spodziewałam się lepszego efektu.

Kupiłam ten krem kilka miesięcy temu za namową koleżanki, która wychwalała jego nieziemskie działanie. Mam dość suchą i wrażliwą cerę, która lubi w ciagu dnia sięprzetłuszczać. Po kilku pierwszych użyciach byłam zachwycona, moja skóra nabrała blasku, stała się gładka i miła w dotyku, zniknęły drobne niedoskonałości. Skóra nie przetłuszczała się w ciągu dnia i nawet po kilku godzinach wyglądała świeżo. Jednak po kilku dniach efekt WOW zaczął jakby zanikać. Powróciły drobne, pojedyncze wypryski, suche skórki na policzkach i nosie. To było w okolicach października, kiedy na dworze zaczęło się robić coraz chłodniej więc myślałam, że to przez to, że krem nie daje rady z taką aurą, Dokupiłam więc krem na noc i eko-ampułkę 1, aby wzmocnić działanie, tak jak zaleca się na stronie producenta. Niestety nadal działanie kremu na dzień było dla mnie po prostu poprawne. Po przeczytaniu opinii zachwyconych pań na FB, które wychwalały kremy Pat&Rub pod niebiosa zaczęłam się naprawdę mocno zastanawiać co je tak oczarowało. U mnie ewidentnie cuda się nie zdarzyły. Im zimniej było na dworze, tym krem gorzej sobie radził. Być może lepiej sprawdziłby się w lecie, kiedy lekki krem jest w sam raz, niestety na zimowym froncie poległ. Po powrocie do domu każdego dnia moja cera była mocno podrażniona, zaczerwieniona i przesuszona. Krem ma cudowny zapach i naprawdę fajny, naturalny skład, który na początku faktycznie łagodził moje dolegliwości wrażliwca, ale niestety to za mało, abym pozostała wierna marce.

kremu używam od około 2 miesięcy i jestem zachwycona rezultatami. Od ponad pół roku walczyłam z przesuszoną skórą na policzkach, a dzięki niemu problem zniknął jak ręką odjął. używam go codziennie pod makijaż, nie kłóci się z bazami ani z podkładami. pomimo bogatego składu szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej skóry. Zdecydowanie kupię go ponownie!