Nie jest to porost tak intensywny jak w przypadku wersji z cynamonem,ale co głowa to obyczaj.
Skala wzrostu mniej więcej na poziomie wcierki z Onlybio,więc też nie tak źle.
Moje włosy same z siebie rosną dość szybko, oczywiście zimą trochę hamują, mój średni roczny przyrost to tak 1,5cm na miesiąc, bywa że 2cm,ale to przede wszystkim latem, zimą około cm.
Tym wcierkom generalnie trzeba dać czas, mniej więcej w okolicy 6 tygodnia potrafią się rozhulać, tyle że opakowanie starcza raczej na najwyżej miesiąc,także od razu zaopatrzyłam się w dwa i obecnie jestem przy końcówce drugiego opakowania.
Nie są to więc zbyt ekonomiczne wcierki, ja używam jej tak trzy razy w tygodniu przed myciem,bo obciąża mi skalp,często stosuje ją na noc razem z szczotka do masażu,rano myje głowę.
Wcierka dała mi centymetr dodatkowego przyrostu,czy to dużo ?
W sumie jest przyzwoicie,ale wydaje mi się,że wersja z cynamonem bardziej podkręcała wzrost
Jak na mój gust,za to ta wersja lepiej wzmacnia włosy, ale w zbliżony sposób jak amla,leciało ich mniej co akurat na tę porę roku całkiem przydatna sprawa.
Podobają mi się składy tych wcierek, przede wszystkim bez alkoholu, a nie każdy skalp go lubi,dużo ziołowych składników i ekstraktów mniej spotykanych niż zazwyczaj.
Skalp jest nawilżony, ukojony, ale niestety odrost ciemniejszy niż zazwyczaj.
Wcierka zapakowana jest w półprzezroczyste opakowanie, ma atomizer,chyba wolałabym jednak aplikator,trochę produktu może się marnować.
Ma zapach jakby wygazowanej coli,mi się akurat podoba,ja z resztą lubię anyż,który tu trochę przebija.
Cena jak dla mnie jest to przejscia raczej na promocji, nie są to budżetowe wcierki.
Czy wrócę?
Myślę,że w przypadku kiedy włosy będą mi bardziej lecieć, będą potrzebowały dodatkowo podkręcenia wzrostu,ale moim pewniakiem żeby naprawdę ten wzrost ruszył z kopyta to sattva cynamon i drożdżowe maski mieszane z aloesem pod czepek.
Ma u mnie 4+.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie