AA Vegan, #Peel, Peeling enzymatyczny do twarzy 

Peelingi wykonuje regularnie, recenzowany kupiłam ze względu na skład - enzym z papai i olejek z migdałów, alantoina, witamina E, bez dodatku substancji zapachowych. Produkt odpowiedni dla wegan, przebadany dermatologicznie, pH neutralne dla skóry, produkt odpowiedni dla osób z cera wrażliwą jak moja. Poręczna lekka tubka zamykana na klik ułatwia szybkie otwieranie i zamykanie, stabilnie stoi na nakrętce. Pojemność 75 ml, PAO 6 miesięcy od momentu pierwszego otwarcia. Konsystencja jest kremowa w kolorze białym, bez drobinek w końcu to peeling enzymatyczny. Łatwo ją rozprowadzić i zmyć, przypomina klasyczny krem Nivea zarówno konsystencja jak i zapach, który jest praktycznie niewyczuwalny. Podczas trwania aplikacji w zależności od potrzeby 5-10 minut nie odczuwam pieczenia czy podrażnienia skóry suchej i wrażliwej. Peeling jest wydajny. Niestety efekt końcowy zależy od intensywności stosowania i ilości nałożonego produktu oraz kondycji skóry - u mnie raz się sprawdza, innym razem nie. Gdy cera jest odpowiednio nawilżona to peeling z łatwością usunie martwy naskórek w delikatny subtelny sposób, bez podrażnień i zaczerwienienia skóry. Innym razem cera wygląda jakby zupełnie obyła się bez peelingu - po prostu zbyt słabo zadziała i nic się nie zmieniło, suche skórki jak były tak są. Sama nie wiem czy kupię kolejne opakowanie. Pewnie jeszcze dam mu szansę na zmianę z peelingiem o mocniejszym działaniu.

Nie znalazłam jeszcze lepszego peelingu enzymatycznego od AA Vegan. Uwielbiam go. Czasami zdarza mi się że przy używaniu tego typu kosmetyków skóra mnie piecze i swędzi,co tu nie ma miejsca. Po zastosowaniu produktu skóra jest mieciutka i gładka jak pupcia niemowlecia. Mój must have, zawsze mam go w szafce.

Ok, a więc te kilka lat temu szukałam dobrego peelingu enzymatycznego w dość niedrogiej cenie i skusiłam się na ten z AA no i niestety... Eh, ale no prawda jest taka, że się bardzo zawiodłam :'( Nakładając ten peeling miałam raczej wrażenie, że nakładam jakąś mega ciężką nawilżającą pastę, która ma "nawilżać", trochę miałam wrażenie jakbym nakładała krem Nivea, ten klasyczny rzeczjasna. Przez co bardzo ciężko się go zmywało a efekty? Słabiutkie... Niestety nie czuję, że moja skóra jest nawet lekko złuszczona co mnie irytuje i nadal na swojej skórze widziałam gdzie niegdzie suche skórki, które po prostu są bardzo rażące. Nie wiem czy to tylko u mnie ten produkt się nie sprawdził, bo patrząc po recenzjach to produkt niby nie wypada źle więc nie wiem ????. Jedno jest jednak pewne, nie zamierzam wracać raczej nigdy więcej do tego produktu, to zwyczajnie nie jest dla mnie. Nie polecam niestety :'(

Peeling enzymatyczny z AA kupiłam w zasadzie przypadkiem. Nie doczytałam etykiety i myślałam, że kupiłam zwykły ziarnisty peeling. Pewnie gdyby nie pomyłka, nie sięgnęłabym po ten produkt. Peeling ma konsystencję gęstszego kremu, przyjemnie się go nakłada i ma bardzo delikatny zapach. Stosuję go średnio raz w tygodniu. Czasami mam wrażenie, ze skóra jest po nim lekko szorstka, jakby odwodniona, ale jak przemyję ją jakimś żelem do mycia twarzy to wraca do normy, natomiast innym razem skóra po zmyciu peelingu jest gładka. Być może zależy to od kondycji mojej skóry w danym okresie, jednak efekt złuszczenia jest raczej zbyt słaby. Używam już drugie opakowanie, bo postanowiłam dać mu szansę, ale mam mieszane odczucia.

Uwielbiam ten peeling enzymatyczny, używam go baardzo często i nie mam do czego sie przyczepić. Idealnie wygładza i złuszcza moją skórę. Ma delikatną kremową konsystencję

Peeling enzymatyczny AA, to skuteczny produkt do delikatnego złuszczania martwego naskórka. Ma świeży, jakby pudrowy zapach, charakterystyczny dla tej marki. Jedno opakowanie wystarcza na przynajmniej 12-15 użyć łącznie z szyją. Aplikuję raz na tydzień. Po 5-10 minutach od aplikacji, uzyskujemy gładką, rozjaśnioną cerę. Jestem zadowolona z tego produktu, w tym przedziale cenowym wypada naprawdę dobrze. Polecam

Poleciłabym go młodym dziewczynom do stosowania parę razy w tygodniu. Produkt ma gęsta konsystencję. Wystarczy go niewielka ilość aby rozsmarować produkt na całej twarzy. Nie nakładam go gruba warstwą, ponieważ nie wpływało to na efekt końcowy. Po nałożeniu trzymałam 10 minut i zmywałam. Skóra byla przyjemnie wygladzona, ale nie przesuszona. Gładka i napięta, bez efektu ściągnięcia. Ten efekt Wygladzenia jest delikatny. Dlatego myślę ze dla dziewczyn młodych jak najbardziej. Ja juz wymagam większego wyzarcia skory. Opakowanie niewygodne. Zwłaszcza pod koniex. Zapach przyjemny cytrusowy.

Przy pierwszym nałożeniu, cieszyłam się że jest taki delikatny, że kremowy, nie szczypie i jest przyjemny. Byłam zadowolona, że trafiłam na dobry produkt, który nie podrażni mi skóry. Po zmyciu produktu, cera była mięciutka, odżywiona i wyglądała bardzo dobrze. Ale nie o to głównie tu chodzi, ważne jest samo złuszczenie. Niestety, efekt był bardzo subtelny- nie dał sobie rady tak dobrze jak myślałam. Być może jego składniki są zbyt słabe na moją cerę, żeby oczyścić ją dokładnie. Nie mówię, że to bubel- ale spodziewałam się jednak czegoś więcej.

Używam go kd dłuższego czasu. Mam cerę miszaną w kierunku tłustej więc nie mam dużo suchych skórek. Tak naprawdę to zdarzją mi się one tylko jak jest zimno i po jakiś wypryskach. Ten peeling używa wszystkie te skórki i wygładza moją buzię. Czuję, że skóra jest odświeżona, oczyszczona i miękka. Ale chyba nic więcej nie robi. Nie pozbywa mi się kaszki i innych niedoskonałości. Jest delikatny i za tą cenę naprawdę jest dobry ale nie spodziewajcie się po nim cudów.

Zachęcona promocją kupiłam ten produkt całkiem przypadkowo. Moja cera zrobiła się zaczerwieniona i miejscami sucha więc produkt AA wydawał mnie się strzałem w dziesiątkę. No i w tym temacie nie zawiodłam się. Peeling jest bardzo delikatny i łagodny. Nie powoduje podrażnień i wygładza skórę. Jest bardzo wydajny i praktycznie nie ma zapachu. Polecam dla osób które nie oczekują mega oczyszczenia i złuszczenia tylko łagodnego wygładzenia i nawilżenia. Moja skóra stała się gładka i zaczerwienienia zniknęły. Używałam produktu dwa razy w tygodniu. Podsumowując jeśli cera jest bardzo zanieczyszczona i potrzebuje mocnego efektu to ten peeling będzie zdecydowanie za słaby. Polecam ten peeling dla skóry wrażliwej która potrzebuje delikatnego działania. Ja czasami będę na pewno do niego wracać.

Wcześniej używałam peelingów bombelkowych z AA (polecam, fajna sprawa). Wybrałam tą tubkę, żeby zaoszczędzić nieco pieniędzy. Kosmetyk złuszcza delikatnie i pozostawia na twarzy uczucie miłego w dotyku filmu (pewnie dzięki alantoninie). Peelingi z AA służyły mojej skórze latami i się jeszcze nie zawiodłam.

Peeling enzymatyczny AA skusił mnie przez bardzo ciekawą kampanię marketingową. Cała seria produktów z serii AA vegan bardzo zachęcająco się prezentowała. Była to seria wegańskich produktów (check!) stworzona dla wrażliwej skóry (check!), do kupienia w przystępnej cenie (check!) i dostępna w Rossmannie tuż przy moim biurze (check!). Sam produkt hitem nie jest. Działanie ma bardzo delikatne, ale przy tym nie podrażnia, ma fajną konsystencję, jest przyjemny w użyciu i ładnie pachnie. Osobiście stosowałam go przed robieniem porannego makijażu, aby przygotować skórę na długie godziny pracy. Sprawdzał się w tej roli, skóra była wygładzona, odświeżona i eliminował suchy naskórek. Stosowanie peelingu nie wpłynęło chyba w żadnym stopniu na ogólny stan mojej skóry. Był on kosmetykiem doraźnym - aspiryną dla suchej skóry twarzy. Zagościł w mojej pielęgnacji na dość długo. Dobrze go wspominam.

Skończył mi się peeling, dlatego poszłam do Rossmanna zakupić nowy. Szukałam czegoś lżejszego, dlatego padło na ten produkt. Miałam z tej serii kiedyś żel do mycia twarzy i sprawdził mi się dobrze, dlatego byłam pozytywnie nastawiona. Sam produkt ma raczej lekki, słabo wyczuwalny zapach. Do tego kremową konsystencję i częściowo się wchłania. Aplikacja jest przyjemna i łatwa. Peeling należy zdecydowanie do wydajnych. A jeśli chodzi o efekty, to tutaj już jest troszeczkę ciężej. Owszem, jest to peeling, jak sam producent mówi, delikatny. Jednak, jak dla mnie, to ten efekt jest wręcz znikomy. Po użyciu skóra jest bardziej gładka i tyle. Nie zauważyłam ukojenia, czy też jakiegoś nawilżenia mojej cery.

Skusiłam się na ten produkt, gdyż potrzebowałam jakiegoś peelingu enzymatycznego, a słyszałam o nim same dobre opinie. Po zużyciu całego opakowania stwierdzam jednak, że u mnie nie działał wyjątkowo dobrze. Używałam go do twarzy, szyi i dekoltu. Jedyne co zauważyłam po zmyciu produktu, to delikatnie odświeżona skóra, a nie tego oczekuję od peelingu. Nie usuwał suchych skórek, być może dla mojej cery był po prostu za łagodny. Cenowo przystępny, jest także wydajny. Polecam dla cer, które nie są wymagające.

Piling kupiłam by wyrwać się ze szponów tych najpopularniejszych, sprawdzając czy inne dają radę. APLIKACJA: Konsystencja dość gęsta, łatwo się rozprowadza po twarzy. Aplikacja jest o tyle łatwa, że kosmetyk ma biały kolor dlatego nie ma problemu z zauważeniem gdzie potrzebujemy grubszej warstwy. Gorzej ze zmywaniem go, wymaga większego nagimanstykowania się, ale nie ma dramatu. DZIAŁANIE: Faktycznie zostawia skórę bardziej miękką ale nie zauważyłam większego złuszczenia naskórka. W opisie kosmetyku obiecane są gruszki na wierzbie, które oczywiście kompletnie się nie spełniły, nie lubię czegoś takiego (koi i uspokaja cerę, łagodzi zaczerwienienia i nawilża).

Peeling kupiłam szukając czegoś delikatnie oczyszczającego w momencie gdy moja skóra była bardzo wrażliwa i potrzebowała odrobiny wsparcia. Zdecydowanie mogę powiedzieć, że peeling nada się chyba dla nawet najbardziej wrażliwej skóry. Preparat zamknięty jest w niewielkiej tubce i tu muszę się zdecydowanie zgodzić z jedną z koleżanek, że grafika opakowania nijak się ma do odbiorcy produktu. Moim zdaniem jest bardzo infantylna i mało atrakcyjna. Niestety zniechęca do kupna i zwrócenia na produkt uwagi. Kosmetyk ma formułę delikatnego kremu, bardzo łatwo go rozprowadzić po twarzy, świetnie się również zmywa. Jest to produkt wegański, jego skład jest jak najbardziej naturalny i bardzo delikatny. Ta jego delikatność to właśnie "clue" tego produktu, dla jednych będzie idealny, dla pozostałych zbyt delikatny. W momencie gdy moja skóra była mocno podrażniona, kosmetyk sprawdził się idealnie - delikatnie złuszczał, kiedy stan mojej skóry się poprawił, kosmetyk jest dla mnie zbyt delikatny. Zawsze jednak po jego użyciu skóra jest miękką, nawilżona i wypielęgnowana. Niestety myślę, że po zużyciu tego opakowania, a trochę się już z nim męczę, raczej nie kupię go ponownie.

Kupiłam go z ciekawości producent obiecał naturalny skład i skuteczność więc się na niego skupiłam. Peeling dobrze oczyszcza jest bez zapachowy praktycznie i nie wyczuwa się Dembiński w nim co uważam za coś dziwnego. Trzymalam go na twarzy około 10 min nie skrzywdził mojej wrażliwej skóry nie spowodował podrażnień i pieczenia. Delikatnie oczyścił i pozostawił ml wygląd żona skore. Ma fajna kremowa konsystencję i przyjemnie się go nakłada skóra po nim jest gotowa na dalsze etapy pielęgnacji

Dobra, mój błąd, nie doczytałam dobrze etykiety i miałam zupełnie inne oczekiwania co do produktu. Postanowiłam dać mu jednak szansę, bo żel z tej serii był całkiem ok. Zapach peelingu jest dość chemiczny, jednak nie jest jakiś nachalny czy mocno intensywny. Samo działanie jest natomiast, hmmm, bez większego szału. Faktycznie, skóra jest delikatnie wygładzona (z naciskiem na delikatnie), jednak z czasem zauważyłam, że sprzyja powstawaniu ropnych wyprysków. Z tego powodu używałam go raz na tydzień, aby zużyć go do końca, a jednoczenie nie pogorszyć za mocno stanu cery. Za to nie powoduje pieczenia ani innego uczulenie, więc dobre i to. No cóż, z AA to my się jednak nie polubimy. To chyba już będzie koniec podejść do marki, bo ileż można.