Po 5-miesiecznych testach postanowiłam napisać wam recenzje, a właściwie porównanie produktu Oriflame do najpopularniejszych i wychwalanych przez kobiety Kapsułek Clinic Way od Dr Eris.
Przed zakupem Nutri 6 szukałam w Internecie jakiegoś rzetelnego porównania, bo kapsułki nie są tanie, nawet ze zniżką, wiec bałam się ryzyka wyrzucenia dość dużej sumy w błoto.
Wcześniej miałam już Kapsułki Eris i poważnie zastanawiałam się, czy inwestować w nieznane i ewentualnie pluć sobie w brodę, czy kupić cos, w czym już zdążyłam się zakochać.
Recenzja jest długa, ale chce dobrze opisać produkt oraz przy okazji dać Wam rzetelne porównanie.
Mam skórę mieszaną- odwodniona, bardzo podatna na zaskórniki, wiec używam płynów złuszczających rano (PIXI Retinol/ classic albo Clinique 2 Step No.2), a na noc maści- leku Epiduo.
Kapsułek Dr Eris używałam ciągiem 2 miesiące (kwiecień-maj), Nutri 6- ponad 5 miesięcy (październik-marzec)
FORMA
- oba produkty maja po 30 kapsułek w opakowaniu.
NUTRI 6
* Opakowanie piękne, szklane z plastikowym wieczkiem, kapsułki dodatkowo zabezpieczone aluminium. W słoiczku- bez zapachu
* Po pierwszym otworzeniu opakowania złote rybki są bardzo twarde, z łatwością odrywa się ogonek palcami, bo powłoczka w tym miejscu jest bardzo krucha.
* Przy nałożeniu na twarz niestety nieprzyjemnie drapie skore swoja twardością.
* By zachować świeżość jak najdłużej i ograniczyć dopływ powietrza, odrywam tylko tyle aluminium, by 1 kapsułka mogła swobodnie wypaść. Niestety (albo i stety, bo nie wiem co producent miał w zamyśle) po około tygodniu ciągłego otwierania kapsułki w słoiczku zaczynają mięknąć, powłoczki robią się coraz bardziej gumowate, przyklejają się do siebie w słoiczku. Przy końcu używania (jak zostaje ok 10 sztuk) kapsułki są już bardzo mięciutkie, ale w ogóle nie wpływa to na jakość preparatu w środku- używa się go tak samo jak 1 dnia. Przez cały czas używania kapsułki są na tyle elastyczne, ze bez problemu wyciskamy z nich calutki olejek na twarz.
* Gdy kapsułki miękną, ogonki równie łatwo się odrywają, ale mamy uczucie gumowatości. Nie ma szans na otwarcie takiej kapsułki mokrymi palcami.
ERIS
* Opakowanie plastikowe, kapsułki, po otwarciu klapki są zabezpieczone dodatkowym plastikowym wieczkiem. Pięknie pachną już w pudełeczku!
* W dotyku, powłoczka jest jakby silikonowa- twarda, dobrze chroniąca zawartość, ale jednocześnie bardzo elastyczna mila w dotyku.
* Ogonki zawsze odcinam nożyczkami, bo palcami mi się nie udaje.
* Przy nałożeniu produktu powłoczka nie rysuje skory twarzy, jest bardzo gładka i delikatna, właśnie jak elastyczny silikon, dający się ścisnąć odpowiednio łatwo by wydobyć cały produkt.
* Kapsułki przez cały okres używania, do ostatniej czerwonej rybki zachowują swoją pierwotną świeżość, nie miękną i nie sklejają się- pomimo codziennego otwierania wieczka i wpuszczania powietrza.
--UŻYWANIE--
NUTRI 6
- produkt jest w formie wodnistego, lekkiego, przezroczystego olejku
- przepięknie pachnie- luksusowo, tak zielono-biało-kwiatowo. Świeżo, ale delikatnie i perfumeryjnie. Prawdziwa przyjemność używania
- porcja z 1 kapsułki w zupełności wystarcza na całą twarz, szyję i dekolt i mam wrażenie, że to aż za dużo. Jednak połowa kapsułki jest niewystarczająca na twarz.
- konsystencja bardzo lejąca, wodnista, ale jednak jest to olejek, który trzeba wsmarować w skórę tak długo, aż się wchłonie. A wchłania się dosyć długo, masuje twarz około minuty, dosłownie każdy fragment a i tak produkt nie wchłania się w 100%. Jako, że jest to olejek, wmasowuję go w skórę zmoczonymi palcami.
- Przy takim « nie do końca wchłoniętym » olejku twarz absolutnie nie jest lepiąca, obciążona, nie świeci się i nie ma uczucia oleistości na skórze. To mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło, bo nienawidzę kleistości na twarzy. Twarz jest za to naprawdę bardzo dobrze nawilżona, mięciutka, wręcz aksamitna o równomiernym, jasnym kolorycie. Nie daje efektu czerwoności, rozszerzenia porów, uwidocznienia niedoskonałości, jak niektóre produkty. Jest wręcz przeciwnie, naprawdę upiększa cerę przy aplikacji! Ogromny plus!
- Uzyskujemy uczucie dobrze nawilżonej skóry ze wszystkimi oczekiwanymi korzyściami z użytkowania. Naprawdę, produkt luksusowy
- Uczucie nawilżenia pozostaje z nami cały dzień, absolutnie nie odczuwam żadnego spięcia czy wysuszenia w ciągu dnia, nawet pod podkładami typu all day (revlon Colorstay, doubleWear EL, Bourjois Fabulous, Bourjois Healthy Mix)
- Dzięki temu, że cera jest dobrze nawilżona, nie przetłuszczam się- wliczając transport publiczny, cały dzień w biurze- klimatyzacja lub ogrzewanie (zima)
- Wiosną (u mnie luty-marzec) cera się lekko świeci, muszę się raz zmatowić w ciągu dnia. Najgorzej jest niestety na czole, gdzie skóra jest bardzo cienka.
ERIS
- Olejek jest przezroczysty,
- pachnie wręcz obłędnie, pięknie, chyba kwiatowo, tak luksusowo-perfumeryjnie, ładniej i intensywniej niż Ori. Właśnie ten zapach w połączeniu z niezwykle ekskluzywnym rytuałem nakładania daje nam prawdziwe odczucie używania produktu luksusowego
- porcja z 1 kapsułki idealnie sprawdza się u mnie na 2 razy- połowa kapsułki jest wręcz idealnie odmierzona na pokrycie całej twarzy- produktu nie jest ani za dużo ani za mało. I tak jedną kapsułkę mam na cały dzień- porcja na rano i wieczór,
- produkt jest wodnisty, ale w kontakcie z twarzą staje się jedwabny. Bardzo lejący, jednak pozostawiający niewyczuwalną warstewkę na twarzy, dosłownie jedwab! Świetnie się rozprowadza, jedwabiście, skóra w sekundzie jest nawilżona i odżywiona. I to jest prawdziwie natychmiastowy efekt. Produkt nie pozostawia uczucia ciężkości czy lepkości na skórze, nie trzeba go wcierać długo- wsmarowuje się w twarz natychmiastowo, skóra go absorbuje, pozostawiając uczucie wyrównanej, jedwabiście suchej twarzy, jakby po dobrej bazie.
I ten efekt- krótsza aplikacja i bardziej komfortowe wykończenie- powoduje, że Eris zyskuje punkt przewagi nad Oriflame.
- Po aplikacji twarz jest jaśniejsza, ma wyrównany kolor, naprawdę czuć nawilżenie twarzy, jak po serum i niesamowitą gładkość skóry jak po dobrej bazie. Cera jest upiększona, jakby pod zmiękczającą woalką
- Skóra jest sucha, nie świeci się i naprawdę czuć, że odzyskała komfort. Dosłownie w moment jest przygotowana do dalszych kroków lub makijażu.
- Uczucie nawilżenia utrzymuje się cały dzień, nawet rano po wysuszającej maści stosowanej na noc czy po umyciu cera nie jest spięta.
- Idealnie nadaje się pod podkład! Jest jak baza wygładzająca- wszystkie wymienione wcześniej podkłady pięknie się nakładają i stapiają z cerą. Makijaż leży ładniej cały dzień, cera się nie przetłuszcza (co czasami zdarzało się przy Nutri 6- w cieplejszych miesiącach), podkłady się nie ważyły, aż do zmycia cera była idealnie nawilżona.
- Efekt stabilizacji nawilżenia wzmacnia używanie kremu na dzień (przez cały proces testowania używałam Eris Clinic Way No 2), choć z samym olejkiem jakoś wcale nie jest gorzej
--EFEKTY- PORÓWNANIE--
Oba produkty są naprawdę dobre, porządne i dobrze działają na skórę twarzy. Oba warte zakupu.
Po niemalże półrocznym testowaniu każdego z produktów, moim osobistym faworytem jest jednak Clinic Way od Dr Eris. Tak, jak pokochałam te kapsułki już od pierwszej rybki, tak pozostanę im wierna na baaardzo długo.
W dłuższej perspektywie:
1. Clinic Way, ze względu na możliwość stosowania połowy kapsułki na 1 aplikację, są dużo wydajniejsze niż Nutri 6, a sama aplikacja jest krótsza i efekt bardziej zadowalający
2. Clinic Way pozostawia skórę naprawdę dobrze nawilżoną przez bardzo długi czas. Gdy skończyłam opakowanie, moja cera zachowała ten sam stan i reakcje na ponad 2 miesiące (adapatacyjność kremu, podkładów, równowaga produkcji sebum, zdrowy koloryt, uczucie po umyciu twarzy- brak spięcia, naturalne uczucie nawilżenia i gładkości skóry). Później bardzo stopniowo i powoli zaczęła wracać do wołania o swoje. To świadczy o tym, że składniki produktu faktycznie długofalowo wpływały na pracę skóry twarzy regulując ją i stymulując odpowiednio.
3. Przy Nutri 6 takiego efektu brakuje. Dobry efekt utrzymuje się do kilku dni, maksymalnie do tygodnia. Dopóki używałam kapsułek (ponad 5 miesięcy!!!), skóra była w dobrym stanie, pięknie współgrała ze wszystkim, była super nawilżona. Natomiast gdy przez choćby weekend nie nakładałam olejku (nawet w 5 miesiącu używania), dało się to odczuć natychmiast- było czuć tą suchość twarzy, wrażenie że pod kremem czegoś brakuje, nie ma jakiejś kołderki wspomagającej. Przez co i świecenie twarzy zaczyna się już od południa, makijaż inaczej nosi. Trzeba by było od nowa „uczyć” skórę życia bez tego serum. Koniec kuracji objawia się jakby agresywnie, jest gwałtownie odczuwane. Mam wrażenie, że działanie Nutri 6 jest bardzo chwilowe, doraźne- dopóki używamy, dopóty nasza cera ma składniki i czuje się świetnie. Kiedy kończymy, wszystko wraca natychmiast do swojego status quo. Nie ma efektów długofalowych jak przy Clinic Way.
Niemniej, Nutri 6 uważam za naprawdę dobry, porządny produkt warty użycia, bo dopóki go używamy nasza skóra naprawdę czuje się lepiej, lepiej wygląda i lepiej funkcjonuje w szybkim świecie, a jest zdecydowanie lepszy niż inne kapsułki dostępne w drogeriach. Myślę, że moje ostatnie, 6 opakowanie zużyję właśnie jako takie doraźne, docelowe nawilżenie cery po np. peelingu czy zamiast maseczki raz w tygodniu. Tu sprawdzi się idealnie.
Długofalowość efektów i brak agresywnej reakcji skóry po odstawieniu produktu jest powodem, dla którego pozostanę z Clinic Way. Dwa miesiące z kapsułkami Eris dały mi więcej niż ponad 5 miesięcy z Oriflame.
ORIFLAME- NUTRI 6
Używam od: kuracja, ponad 5 miesięcy non-stop
Zużyte opakowania: 5
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie