Floslek Sun Care for Kids, Krem ochronny przeciwsłoneczny dla dzieci SPF 50+ 

Kupiłam ten krem dla mojego malucha. Duży plus, że jako jeden z nielicznych nadaje się dla bardzo małych dzieci. Krem dobrze chroni, nie trzeba go co chwilę stosować. Dość szybko się wchłania, ale jest bardzo gęsty. Z jednej strony dobrze, bo gdy maluch dorwie się przypadkiem do tubki, to nie będzie łatwo wycisnąć kremu, ale z drugiej strony ciężko się przez to rozsmarowuje.

Krem ten kupiłam z myślą o ochronie skóry własnej pod koniec zeszłego roku, ale że nie zdążyłam go zużyć prawie wcale, to dokończyłam tubkę w mijającym właśnie sezonie letnim. Od początku zamierzałam używać go wyłącznie do ciała, jako że do twarzy wydawał mi się zdecydowanie za tłusty i ciężki. Kiedy jednak skończył mi się akurat filtr kupiony do twarzy, a na dworze szalało ostre słońce, kilka razy użyłam właśnie Floslek na buzię. Muszę przyznać, że krem nie zapchał mnie, nie podrażnił, w żaden sposób nie pogorszył stanu cery - choć oczywiście bieli mocno i roztarcie tego kremu by nie wyglądać jak Królewna Śnieżka to nie lada wyzwanie. Nie liczcie też, że będzie dobrze współpracował z makijażem :). Jednak na wyjście na plażę lub na spacer z psem w wersji saute się nada jak najbardziej. Podobnie jak na twarzy, na innych miejscach na ciele (ramiona, dekolt, szyja, nogi) nie spowodował żadnych przykrych niespodzianek. Trzeba go dobrze rozsmarować, co przez bardzo gęstą i tępą konsystencję może być utrudnione, więc dobrze skorzystać przy tym z pomocy drugiej osoby. Filtr spf 50+ to wysoka ochrona przeciwsłoneczna, dla długiego cieszenia się zdrową skórą rekomenduję wybierać właśnie taką. :) Skład niestety nie do końca idealny. Na drugim miejscu filtr przenikający octocrylene, który co prawda jest jedynym filtrem chemicznym dozwolonym do stosowania w kosmetykach naturalnych, ale raczej nie powinien pojawiać się w składzie kosmetyków dedykowanych dzieciom (które mają znacznie cieńszą skórę niż dorośli). Poza tym jest tam trochę parabenów na końcu, tragedii nie ma, ale też nie jest to jakieś wybitne dzieło kosmetologii. Zapach neutralny, kremowy, kolor oczywiście biały. Tubka jest dość mała i z powodzeniem wejdzie do torebki, stąd krem można mieć zawsze przy sobie żeby powtarzać aplikację. Moja wersja ma inną grafikę, takie uśmiechnięte słońce na pomarańczowym tle, ale reszta informacji się zgadza. Krem kosztował ok. 20 zł w aptece internetowej i starczył z powodzeniem na jakąś połowę sezonu letniego - nie używałam go codziennie (choć pewnie w idealnym świecie powinnam), głównie smarowałam się nim w okresie dużych upałów i ostrego słońca. Nie wiem czy kupię ponownie, był w porządku, ale raczej będę szukać czegoś bez filtrów przenikających. Wiem, że są badania, zgodnie z którymi używamy filtrów na tyle mało, że szansa na niekorzystny wpływ na organizm jest niska, ale jeśli mam wybór i jest tyle innych produktów na rynku, to chciałabym znaleźć alternatywę.

Krem ochronny zakupiłam w aptece dla 2,5-letniej córki.     Mieści się w wygodnej tubce o niewielkiej pojemności 50 ml. Jest to bardzo wygodna dla mnie opcja, gdyż łatwo go ze sobą wszędzie zabrać, by zawsze mieć go pod ręką. Opakowanie od razu sugeruje, że to krem dla dzieci. Z aplikacją nie ma najmniejszego problemu.    Krem zawiera jedyne słuszne filtry dla maluszków SPF 50+ UVA+UVB, czyli zapewnia bardzo wysoką ochronę. I rzeczywiście działa. Córka wczesną wiosną opaliła sobie dłonie, które wiadomo zawsze wystają spod sweterka i do tej pory odcinają się od reszty ciała, które jest nadal nieopalone dzięki Sun Care for kids. Ufam temu produktowi w 100 %, nawet podczas pluskania w wodzie spełnia swoją rolę znakomicie jak obiecuje producent.    Konsystencja kremu jest charakterystyczna dla produktów przeciwsłonecznych-gęsta i trochę trzeba go powcierać, by dobrze pokryć cała powierzhnię skóry. Potrzebuje paru chwil, by się wchłonąć, ale po tym czasie nie lepi się i nie przyciąga do siebie brudu jak preparaty niektórych marek. Zapach jest delikatny i subtelny, mi się podoba.    Naprawdę sprawdził się u nas na piątkę.