Biotaniqe Aloe Vera, Aloesowy nawilżający zabieg do rąk peeling + maseczka 

Fajny zestaw peeling+maska do tego naturalny skład bazujący na soku z aloesu dzięki czemu nasze rączki stają się nawilżone. Jak dla mnie super opcją jest saszetka w tej formie. Efekt jest po pierwszym użyciu, skóra dłoni jest wygładzona, odżywiona, gładka w dotyku. Peeling jest delikatny z małymi dorbinkami i ma delikatny zapach. Maska ma fajną konsystencję po wmasowaniu reszty maski pozostaje na skórze delikatne uczucie tłustego filmu, mnie to osobiście nie przeszkadza bo czuje, że coś jest na skórze niestety do pierwszego kontaktu z wodą. Efekt utrzymuje się do kilku dni a cena jest do niego adekwatna i przystępna.

Od zabiegów w saszetkach oczekuję raczej doraźnego efektu. Jestem świadoma, że niestety przeważnie takie zabiegi nie dają długotrwałych efektów i z tym trzeba się liczyć przy zakupie tego produktu. Całość zabiegu oceniam dobrze, jest przyjemny i prosty, idealny dla każdego do wykonania w domu. Moje dłonie są kapryśne, w okresie jesiennym i zimowym ich pielęgnacja jest wyjątkowo trudna - przesuszenie, uczucie spierzchnięcia, nawet popularne i polecane kremy często nie dają pożądanych efektów. Będąc w R. na nowiutkim standzie zobaczyłam kilku sprzymierzeńców w walce z tym problemem. Nie miałam zbyt wielu produktów tej marki, więc wybrałam wszystkie 3 dostępne warianty. Na razie zużyłam kilka saszetek aloesowego zabiegu, który jednak nie okazał się tak dobry jak na to liczyłam. OPAKOWANIE Opakowanie podzielone jest na 2 części: peeling i maseczkę. Każda część jest opisana na jednej z saszetek, natomiast każda z nich jest podpisana, więc nie pogubimy się podczas wykonywania zabiegu. Szata graficzna jest prosta i schludna, przeważa pastelowa zieleń i grafika przedstawiająca liść aloesu z dłońmi. 1 saszetka wystarcza na 1 zabieg, nie oszczędzam na takich zabiegach, ponieważ przy zbyt małej ilości produktu efekty mogą być niezauważalne. Jest to również praktyczne, bo nie muszę martwić się przechowywaniem produktu. PEELING Jest to rzadki produkt o konsystencji żelu. Jest przezroczysty i ma lekko beżową barwę z widocznymi drobinkami. Określiłabym go jako peeling drobnoziarnisty, delikatny aczkolwiek skuteczny. Peeling ma dość przyjemny zapach charakterystyczny dla por duktów z aloesem – świeży i energetyzujący, co umila nam chwilę relaksu w domowym zaciszu. Nakładałam go na mokre dłonie. Masaż tym peelingiem był bardzo przyjemnym uczuciem, czułam jak drobinki pracują. Podczas masażu peeling zaczął się pienić tworząc otulającą dłonie warstwę,o mnie nieco zdziwiło. Po zmyciu peelingu skóra była wyraźnie nawilżona, miękka i przyjemna w dotyku. Maska Przypomina kremo-żel o białym zabarwieniu o lekkiej konsystencji. Zapach jest zbliżony do peelingu. Nałożyłam ją na 15 minut, resztę wmasowałam. W miarę masowania zmieniła swoją konsystencję na bardziej olejkową. Wchłania się nieźle, ale nie całkowicie pozostawiając lekko tłustą warstwę. Rano po maseczce nie było praktycznie śladu. Dłonie za to były miękkie, gładkie, wyraźnie zregenerowane. Efekt niestety nie utrzymywał się zbyt długo – rano po umyciu dłoni czułam lekkie uczucie ściągnięcia, a skóra nadal wołała „pić”. Niestety nawilżenie było krótkotrwałe natomiast efekt wygładzenia utrzymywał się przez kilka dni. Ogólnie zabieg jest ciekawą propozycją. Na pewno na plus jest skład w prawie 90% naturalny oraz dodatek soku z aloesu. Skład całkiem ciekawy, opis zachęcający, jednak to jeszcze nie to czego szukam. Saszetki zakupiłam w R. za ok. 4 zł za sztukę, wzięłam kilka opakowań. Za tą cenę można spróbować, ale nie radzę spodziewać się spektakularnych efektów. Pielęgnacja dłoni to podstawa, taki zabieg to tylko dodatek. PLUSY + przyjemny zapach + opakowanie podzielone na 2 części + bardzo dobry peeling + lekka maseczka + łatwość wykonania + cena MINUSY - uczucie tłustości po aplikacji maski - krótkotrwałe efekty