Moja skóra uwielbia wit.C w każdej postaci, dlatego z ogromnym entuzjazmem podeszłam do cuda, które oferuje nam Avon. Skoncentrowana wit.C w pudrze? Tego jeszcze nie grali ;). Używałam sumiennie przez nieco ponad 2 miesiące i z żalem pożegnałam pustą buteleczkę - tym bardziej, że to właśnie w tym czasie moja wymagająca i kapryśna, alergiczna gęba miała ''good skin day''. Codziennie :).
Jak sprawdziła się pudrowa wersja wit.C i dlaczego warto ją kupić, choćby mury runęły i świat się kończył? ;)
ZALETY:
+Opakowanie - tekturowe pudełeczko, a w nim solidna, szklana fiolka z wygodną zakrętką. Otwór jest idealnej wielkości, dozuje tyle, ile trzeba, choć jeśli trzeba więcej, to można dołożyć kolejną porcję. Prosta i minimalistyczna szata graficzna, charakterystyczna dla całej linii - mnie się podoba, lubię to! :D
+Konsystencja pudru, leciutkiego i drobnego. Ciekawe jest to, że delikatnie zmienia konsystencję kremu/serum, ale na plus! Mam również wrażenie, że poprawia ich wchłanianie i czyni je lepiej przyswajalnymi dla skóry.
+Zapachu brak (albo ja, alergik z wiecznie zatkanym nosem po prostu go nie czuję).
+Świetny skład, naturalny i wegański. Dużo kwasu askorbinowego, wit.E, oprócz tego substancje konsystencjotwórcze. Nie ma tam nic niepotrzebnego, skład minimalny i taki, jak trzeba.
+Produkt jest uniwersalny i to dosłownie - niezależnie od wieku i typu cery może go używać każda kobieta. Świetnie zgrywa się z niemal każdym produktem pielęgnacyjnym - chcesz dorzucić porcję do serum? Nie ma sprawy! A może chcesz wzmocnić działanie swojego ukochanego kremu na noc? Jak najbardziej! Za to właśnie pokochałam tę witaminę, jej forma jest doskonale przemyślana i pozwala na dodanie tego pudru do dowolnego kosmetyku.
+Regularnie stosowana naprawdę działa. Najpierw zauważyłam zmiękczenie i wygładzenie skóry. Potem ujednolicenie kolorytu. Poprawa nawilżenia i sprężystości skóry. A gdy na końcu odnotowałam rozjaśnianie przebarwień i to w sposób znaczny, to oszalałam ze szczęścia. Od razu dodam, czym są u mnie przebarwienia (bo to bardzo istotna kwestia!) - otóż jeśli pojawiają się u mnie krostki, to są to tzw.podskórne dziady. Każdy taki gagatek pozostawia na mojej delikatnej i wrażliwej cerze czerwono-brązową plamę, która czasem siedzi 2-3 miesiące, a czasem i pół roku. I szpeci. I ten shocik jest doskonały na tego typu przebarwienia - bo po dwóch miesiącach nawet nie było po nich śladu. Magia, po prostu :).
+Puder jest neutralny dla skóry, tj.nie podrażnia jej, nie uczula i nie zatyka porów.
+Jest wydajny, jak pisałam przedtem, starczył mi na nieco ponad 2 miesiące, ale też nie żałowałam go sobie - 2 porcje na twarz, a dodatkowa na szyję i dekolt (bo o te partie trzeba dbać z równie dużą troską).
+Cena jest przystępna, ok.80 zł/5g. Przy rozsądnym dawkowaniu wystarcza spokojnie na 3 miesiące, jak nie dłużej. Przy rozrzutnym na 2, tak jak u mnie ;)
WADY:
-Brak!
Jestem absolutnie oczarowana tym produktem i śmiało mogę powiedzieć, że to chyba najlepszy produkt z całej linii Distillery. Regularnie stosowany działa i to w zauważalny sposób, jest uniwersalny, przyjazny skórze wrażliwej i do tego wydajny. Na pewno kupię ponownie i Wam również polecam, zwłaszcza jeśli borykacie się z poszarzałą, pozbawioną blasku skórą i przebarwieniami - taki szocik jest na wagę złota! <3
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie