Colgate Max Fresh, Ice Tea Toothpaste Pasta do zębów z zieloną herbatą

Lubię pasty z linii Max Fresh i chętnie testuję wszystkie warianty, jakie tylko dostrzegę. Ostatnio w moje ręce wpadła właśnie ta. Skusiłam się na zakup, mimo że najbardziej lubię ostre, mocno miętowe smaki, więc teoretycznie taki wynalazek jak zielona herbata odpada, ale ciekawość zwyciężyła. Pastę zapakowano w kartonik - wolałabym, żeby go po prostu nie było, bo to zbędny śmieć. Szata graficzna jednak przyciąga wzrok swoimi zielonymi listkami. Sama tubka ok, szkoda tylko, że wykończona zakręcanym korkiem, a nie na zatrzask. Smak i zapach to to, czego byłam najbardziej ciekawa. W rzeczywistości jest to przedziwna kompozycja - myjąc zęby czuję zarówno delikatne cytrusy i jakieś takie morskie nuty, ale przede wszystkim mam dziwne skojarzenia z jaśminem :D Kwitnący, mocno intensywny jaśmin, czuję dobitnie ten posmak. Szaleństwo, to fakt. Szkoda tylko, że nie jest to mocno odświeżająca kompozycja, raczej łagodna dla buzi, nie piecze, ale też nie czuję tego mocnego odświeżenia, muszę wspierać się płynem do płukania. Pasta ma zielony, optymistyczny kolor. Jest jednolita, bez drobinek i kryształków. Tworzy delikatną pianę, spełnia swoje podstawowe zadanie. Zęby są umyte i lekko odświeżone, a pasta łagodna nawet dla wrażliwców. Nie jest to jednak efekt długotrwały, ja wolę mocniejsze smaki i silniejszy efekt. Pasta jest niedroga i standardowej wydajności. Ciekawe doświadczenie, wracam jednak do sprawdzonych miętusów.