Cien Food For Skin, Łagodząca maska do twarzy `Nawilżenie z sokiem z aloesu` 

rzadko moge ją spodkać u nas w Lidlu a szkoda bo to całkiem dobra maska , przyjemnie pachnie , te opakowanie jest bardzo wydajne starczyło mi na cztery użycia ;) twarz jest po niej rozświetlona przyjemnie nawilżona i miękka , konsystencja tylko mnie troche nie przekonuje bo to taki żel ale jak za taka cene to warto

Maseczka ma dosyć gęstą, jasnozieloną konsystencję, która wcale nie jest taka lekka jak się mówi, prędzej bym powiedziała, że po prostu kremowa konsystencja, która pachnie świeżo, ale nie wiem czy to jest typowy zapach aloesu. Maseczkę można używać na kilka sposobów, ja sprawdziłam każdą saszetkę w inny. 1 - zebrałam płatkiem nadmiar i zostawiłam na całą noc 2 - 15 minut trzymałam, zmyłam letnią wodą i szczerze dużych różnic nie zauważyłam. Za pierwszym razem po zostawieniu na noc powiem tak - nie wchłania się prawie wcale, dodatkowo zostawia tłusty film, który jest nie komfortowy. Za drugim razem po zostawieniu na 15 minut - było przyjemniej, pozbycie się tego tłustego filmu dużo dało w kwestii komfortu. Efekty? Podsumuje w kwestii obu użyć, bo się nic nie zmienia. Chwilowe nawilżenie, która po chwili znika i nie ma już jego śladu. Nie zauważyłam, aby łagodził podrażnienia, raczej jest neutralny. Innych właściwości pielęgnujących nie zauważyłam. Dla mnie ta maseczka jest przeciętna, raczej nic nie robi, nie jest komfortowa w użyciu, więc się z nią pożegnam już na zawsze i więcej nie kupie. W kwestii wydajności spoko, bo 1 saszetka starcza z nadmiarem na 1 użycie (ale na 2 użycia by nie starczyło).

#Mam skórę suchą , w kierunku dojrzałej (38 lat) ,troszkę zmarszczek mimicznych, przebarwień posłonecznych, raczej bez krost i zaskórników. Maseczki Cien kupiłam chęcią zapoznania się z lidlowa marka gdyż rzadko robię tam zakupy. Koszt niewielki 1,99zł za dwie maseczki. Opakowanie całkiem przyjemne dla oka różowe z zielonymi liśćmi aloesu które sugerują nawilżającą moc kosmetyku. Nie zgodzę się że jest to maska łagodząca ponieważ zaraz po aplikacji poczułam pieczenie i rozgrzanie skóry. Nie mam skóry wrażliwej a odczucia nie były komfortowe więc nie wyobrażam sobie jak czułyby się osoby z cerą wrażliwą. Pieczenie było mocniejsze w obrębie niedoskonałości, rozdrapanych krostek. Tak że tu już pierwszy minus Maseczka ma gęstą konsystencje którą wygodnie się nakłada na twarz, nie spływa z niej. Kolor ma lekko zielonkawy co ma nawiązywać do zawartości soku z aloesu. Skład nie jest najgorszy ale kilka elementów bym zmieniła. Patrząc na cenę maski (1,99zł)-wybaczam. Sok z aloesu i masło shea to te składowe które odpowiadają za nawilżenie i odżywienia skóry. Maska składa się z dwóch saszetek które spokojnie starczą na cztery użycia. Za pierwszym razem nie zmywałam jej woda tylko nadmiar usunęłam chusteczka .Przy następnym użyciu zastosowałam się do rad producenta i zmyłam letnia wodą. W drugim przypadku efekt zerowy- brak nawilżenia, ukojenia .W przypadku gdy zostawiłam na skórze cienka warstewkę odczucie było nawet w porządku -skóra miękka, nawilżona i otulona Podsumowując Maska nawilża troszkę skórę ale efekt pieczenia skreśla ją z dalszego używania. Gruba warstwa kremu da podobny efekt

Zużyłam już kilka tych maseczek i jak dla mnie są super. Zawsze kiedy potrzebuję dobrego nawilżenia sięgam właśnie po nie. W zależności od tego czego potrzebuje moja skóra trzymam jak w instrukcji 15 min lub nawet kilkadziesiąt minut. Nie zostawiałam jej na noc, ponieważ nie lubię kłaść się z lepką twarzą. Opakowanie jest bardzo ładne - różowo - zielone, przyciągające wzrok. Maska delikatnie pachnie aloesem, ma lekko zielony kolor. W jednej części opakowania jest wystarczająco produktu by nałożyć grubą warstwę na całą twarz. Maska pomaga mi w chwilach, kiedy po prostu chcę odżywić i lekko nawilżyć twarz, ale także w sytuacjach, gdy coś mnie mocno wysuszy, jak miało to miejsce przy toniku Gift of nature. Miałam bardzo suchą skórę wokół ust i nosa - po 1 użyciu różnica była ogromna. Myślę, że jeszcze raz i po wysuszeniu nie będzie nawet śladu. Cena jak na taką jakość świetna, czasami nawet można dostać maski za kilkadziesiąt groszy.

Bardzo lubię nowe produkty z Lidla, bo nie dość, że kosztują grosze, to jeszcze fajnie się sprawdzają. Maska łagodząca ma kremową konsystencję, którą otula naszą twarz dając ukojenie i nawilżenie. Skóra po użyciu jest przyjemnie miękka, a zaczerwienienia załogodzone. Z dodatkowych zalet ma miły zapach i nie zapycha.

Maseczka została kupiona w Lidlu z niecałe 2 zł. Starcza na dwa razy. Maseczka bardzo ładnie pachnie, gęsta w konsystencji jest co dobrze nakłada się na twarz. Ma ona swój skład naturalny, co zawsze zwracam uwagę na to. Po maseczce twarz nawilżona jest, przyjemna w dotyku i odświeżona, ale to przez krótki czas tylko. Zalety: - cena -wydajna -naturalny skład -nawilza Wady: -brak efektów

Maseczka łagodząca cien dostępna jest w Lidlu za około 2zl Za tę cenę otrzymujemy 2male saszetki każda po 4ml.szata graficzna w kolorach różu. Maseczka przeznaczona jest do cer które potrzebują ukojenia. Ja mam cerę suchą, wrażliwa. Formuła maseczki jest gęsta, lekko zielona, pachnie dość przyjemnie. Skład jest w 95%pochodzenia naturalnego. Maska zawiera aloes. Nakładamy ja na 15min a następnie spłukuję my woda. Efekt po nałożeniu maseczki jest ok. Czujemy delikatne nawilżenie i nic poza tym. Po masce mnie nie wysypało. Jest to tania maseczka bez efektu wow. Można ją wypróbować gdyż nie kosztuje dużo.

Muszę przyznać, że bardzo lubię saszetki właśnie w takiej formie jak ta - dwie osobne 'przegródki', każda idealna na jednorazowe użycie. Zapach wersji łagodzącej określiłabym jako lekko perfumowany, ale przyjemny dla nosa. Konsystencja jest dość gęsta, ale w dobrym znaczeniu tego słowa, taka przyjemnie 'masełkowa'. Łatwo się rozprowadza i zmywa z twarzy. Po jej zmyciu czuć przyjemną gładkość skóry, cera rzeczywiście jest złagodzona i przyjemnie nawilżona.

Z marką Cien już miałam styczność się zapoznać, kremy, peelingi, żele do twarzy. Przyszedł teraz czas na maseczki do twarzy, które jak zauważyłam po opiniach są bardzo fajne i wydajne. Co mogę powiedzieć , jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, nie oczekiwałam jakiego wielkiego Wow, po niej, a okazuje się że buzia jest dobrze nawilzona, bez podrażnień w trakcie jej użytkowania i bez wysuszenia skóry. Opakowanie jest bardzo ładne i ciekawe. Dodatkowym plusem jest to,że kupujemy 2 maseczki za niecałe 2-3 zł. Kolor jest delikatnie zielony i ma bardzo ładny zapach. Jedno opakowanie spokojnie starcza na dwa razy.

Byłam trochę sceptycznie nastawiona do tej maseczki. Po niezbyt udanych produktach pielęgnacyjnych nie podejrzewałam Lidla o coś wartego uwagi, ale akurat ta maseczka okazała się fajna! Produkt bardzo przyjemnie pachnie. Nakłada się bezproblemowo na skórę, nie spływa z niej i utrzymuje się bez potrzeby siedzenia w bezruchu ;) Maseczka jest bardzo wydajna - mi 1 opakowanie wystarcza na 2-3 razy. Dodatkowo nie kosztuje dużo, więc warto ją wypróbować. Maseczka przyjemnie nawilża skórę i pozostawia ją gładką, odżywioną. Odrobinę łagodzi cerę, ale nie jest to jakieś nadzwyczajne. Co mnie cieszy, nie pojawiły się po jej zastosowaniu zaskórniki czy krostki.

Szczerze mówiąc, nie oczekiwałam zbyt wiele od maseczki za mniej niż złotówkę, a bardzo pozytywnie się zaskoczyłam! Wpadła w moje ręce w Lidlu, wrzuciłam kilka sztuk do koszyka. Lubię testować aloesowe produkty, zazwyczaj dają fajny efekt odświeżenia i nawilżenia, przy czym żaden z nich nigdy mnie nie podrażnił. Maska ma jasnozielony kolor, kojarzący się z sokiem aloesu. Nie pachnie zbyt intensywnie, co również oceniam na plus. Jej konsystencja jest bardzo gęsta, ale dobrze wchłania się w skórę. Po aplikacji i około 30 minutach na mojej twarzy został tylko tłusty błysk. Bez problemu można położyć się z nią spać bez ubrudzenia pościeli. Stosowałam ją również jako 15 minutową maskę przed makijażem. W obu przypadkach efekt był naprawdę bardzo dobry! Skóra była wyraźnie bardziej nawilżona i miękka. W opiniach poniżej widzę, że maska u niektórych dziewczyn powoduje pieczenie. Po przeanalizowaniu składu, szczerze mówiąc nie za bardzo wiem który składnik mógłby to powodować. Wymienione w nim alkohole to te z grupy tłuszczowych i równocześnie korzystnych dla skóry. W każdym razie - wrażliwcy uważajcie i przetestujcie maskę na mniejszym obszarze!

Kupiłam maskę z aloesem z nadzieją, że ukoi moją trądzikową skórę. Niestety po nałożeniu maseczki na twarz czułam mega pieczenie, stwierdziłam, że może to tylko chwilowe ale nie mogłam wytrzymać nawet 5 minut. Nie mam zbyt wrażliwej skóry na takie specyfiki i zdarzyło mi się to pierwszy raz. Po zmyciu, twarz na szczęście nie była zaczerwieniona, ale tez maseczka po tak krótkim czasie nic nie pomogła.

Produkt skusił mnie obecnością aloesu i obietnicą lekkiej formuły. O MNIE Cera mieszana z niedoskonałościami i pierwszymi zmarszczkami. Stosowanie maseczki ma być przede wszystkim relaksem, dlatego zwracam szczególną uwagę na zapach. Efekty są mile widziane ;-) Ważne aby nie zrobiła krzywdy. Nie lubię pozostawiać tłustego filmu na twarzy. OPAKOWANIE Saszetka utrzymana w fioletowo-zielonej kolorystyce z czarnym tłem przeznaczonym na napisy. Podzielona jest na dwie porcje po 6 ml. WNĘTRZE Maska ma konsystencję zielonawo zabarwionego kremu (z opakowania można dowiedzieć się iż kolor pochodzi od naturalnego chlorofilu). Zapach jest wyczuwalny, niezbyt mi przypadł do gustu, ale też nie przeszkadzał w używaniu. Skład naturalny: tytułowy sok z aloesu znajduje się w połowie składu więc jest raczej dodatkiem niż podstawą. Największe działanie wywierają raczej składniki natłuszczające m.in. masło shea. STOSOWANIE Producent zaleca 3 sposoby stosowania: 1. Nałożenie na 15 minut i zmycie 2. Nałożenie rano przed makijażem na 15 minut i zmycie 3. Nałożenie na noc i zmycie rano Ze względu iż nie lubię zostawiać tłustej warstwy na twarzy wypróbowałam dwóch pierwszych sposobów. DZIAŁANIE/EFEKT Jedną saszetkę zużyłam na raz, drugą podzieliłam na dwie porcje. 1. Maskę rozprowadza się łatwo i sprawnie, na twarzy jest właściwie bezbarwna z rejonami białej warstwy, która wchłania się w przewidzianym czasie 15 minut. Kiedy użyłam połowę ilości, od razu utworzyła się przezroczysta warstwa. Po 15 minutach pozostaje tłusty film, który w przypadku zużycia całego opakowania w był całkiem gruby. Dlatego zmyłam go letnią wodą. Wtedy efekt był dość marny. Skóra wymagała użycia kremu na noc. Następnym razem nałożyłam około połowę saszetki, wtedy po przepisowym czasie zebrałam nadmiar płatkiem kosmetycznym. Wtedy efekt był o wiele lepszy. Reszta produktu w miarę szybko się wchłonęła a skóra pozostała gładka i przyjemnie naprężona. Niestety w ten sposób przybyło mi parę niedoskonałości. 2. Po zmyciu maski wodą i osuszeniu ręcznikiem, nałożyłam makijaż. Tutaj też działanie mi nie odpowiadało, po zmyciu czułam jakbym nakładała podkład na twarz bez odpowiedniej pielęgnacji. Nieznacznie widać było suche skórki, co na szczęście zniwelowało wyprodukowane po chwili sebum. Maseczka jest lekka tylko w opakowaniu. Tworzy na twarzy tłusty film, który dla mnie jest nieakceptowalny. Jej stosowanie nie było dla mnie przyjemne. To już kolejna maska zawierająca oleje, która nie pomaga mojej cerze. Nie kupię ponownie.

Nie okłamujmy się, większość z nas nosi w sobie podświadome przekonanie, że to co jest droższe jest lepsze, skuteczniejsze, porządniejsze. Kupując więc maseczki aloesowe marki Cien, które wyniosły mnie na ostatnim rachunku, bagatela! całe 49 groszy! nie żywiłam jakichś wielkich pielęgnacyjnych nadziei. Jakież wielkie było moje zdumienie gdy jej użyłam! Recenzję piszę dopiero po paru dniach, bo po prostu... zabrakło mi słów. Ku wyjaśnieniu: posiadam cerę mieszaną, ostatnio z mocno aktywną strefą T, wyświecającą się z byle powodu.

Maskę kupiłam za 49 groszy. Nie ma ona składu stricte naturalnego, ale jak na mozliwości Cien, nie jest źle, a jest wręcz dobrze. Maska ma kremową konsystencję, producent zaleca ją zmyć po 15 minutach, jednak ja tego nie zrobiłam, gdyż było mi jej szkoda - po prostu resztę wmasowałam. Niestety, lekko mnie zapchała, ale wiem, że to wina zbyt długrigo trzymania. Mimo tego, bardzo poczułam nawilżenie i ukojenie skóry. Było czuć lekkie szczypanie na początku, bałam się uczulenia, gdyż aloes jest uczuląjący, ale na szczęście obyło sie bez tego. Dużym plusem, jest wydajność produktu, ponieważ starcza on więcej niż na 2 użycia, na moje oko - nawet do 5- 7 aplikacji. Cery suche i normlane będą działaniem zachwycone, mieszane i tłuste - myślę, że przy minimalnej aplikacji i zmyciu produktu, po 15 minutach - również,

Kupiłam ją na promo w lidlu za 49groszy! Serio,myślałam, że cenówkę źle wydrukowali,ale paragon potwierdził tą cenę. Do wykorzystania są dwie saszetki,przy czym jedna wystarcza mi na dwie aplikacje. Tak więc za 49 groszy mam 4 porcje maseczki,która nie podrażnia i nie cuchnie. Kolorek jest delikatnie zielony. Konsystencja kremu, dość gęsta. Po nałożeniu na twarz kolor szybko stapia się z cerą i w sumie nie widać żebym miała coś na twarzy. Przez te 15 minut, kiedy maska się wchłania czuć przyjemne chłodzenie. Do zmycia potrzeba sporo wody, żeby pozbyć się uczucia balsamu na twarzy. Potem cera jest miękka, nawilżona, bez uczucia nieprzyjemnego ściągnięcia. Zapach jest delikatny ziołowy. Szału nie robi,ale też nie odpycha. Po 4 aplikacjach nie zauważyłam znaczącej zmiany w wyglądzie skóry, ale mimo wszystko uważam, że jest to dobry kosmetyk, bo każda kobieta nawet z minimalnym budżetem może sobie pozwolić na odswiezenie i chwilę relaksu.

Od razu jak pojawiły się w Lidlu, znalazły się w moim koszyku i w domu zaczęłam testować. Maseczkę położyłam na wieczór, rzeczywiście daje efekt nawilżenia skóry. Po zmyciu maseczki nie musiałam nakładać kremu, ponieważ czułam warstwę na twarzy. Jest przyjemna konsystencja, twąrz po zabiegu jest nawilżona, miękka w dotyku. Aplikacja może wystarczyć nawet na dwie aplikacje.

Maseczka kupiona w Lidlu. Opakowanie jest ładne kolorystycznie i składa się z dwóch saszetek, jedna saszetka w sumie wystarczy na dwie aplikacje. Lubię takiego typu maseczki z Lidla więc pokusiłam się na nowość. Konsystencja jest kremowa, kolor mleczno zielony, a zapach jest wyraźnie aloesowy całkiem przyjemny. Stosuje ją jako ukojenie dla skóry i tu nawet się sprawdza w szczególności jak zostawię ją na noc, a rano zmyje, skóra jest wypoczęta. Albo użyć można też standardowo trzymając z 15 minut i zmyć. Łagodząca i nawilżająca, dla mojej mieszanej skłonnej do przesuszeń cery jest ok. Nie powoduje podrażnień, nie szczypie. Skóra po zastosowaniu jest gładsza, a nawilżenie również jest odpowiednie. Napewno kupię ją jeszcze.