RefectoCil Lash & Brow Booster 2 in 1 (Serum przyśpieszające porost brwi i rzęs) 

Serum umieszczone jest pięknym opakowaniu, które z całą pewnością przyciąga wzrok. I to właściwie tyle, jeśli chodzi o sam produkt. Odżywkę do brwi i rzęs kupiłam w jednej z subskrypcji pudełek z kosmetykami. Nie zdecydowałabym się na ten zakup oddzielnie bo serum jest zdecydowanie zbyt drogie. Nie jest też warte swojej ceny. Stosowałam skrupulatnie według wskazówek producenta codziennie przez wiele tygodni i efekt bardzo mizerny, praktycznie niezauważalny. Nie wydłużyły mi się rzęsy ani jakoś specjalnie nie zagęściły. Wypadały tak samo jak i wcześniej. Serum jest wydajne, ale sam aplikator nie jest poręczny w stosowaniu jeśli chodzi o rzęsy. Do brwi zdecydowanie łatwiej go użyć. Jeśli chodzi o mnie to nie kupię go więcej i nikomu nie polecam, nie jest warte swojej ceny a lepsze efekty dają produkty o wiele tańsze.

Serum otrzymałam w jednym z pudełek Beglossy. Cieszę się, że miałam możliwość wypróbowania czegoś nowego. Niestety serum do brwi i rzęs nie zdało egzaminu. Opakowanie i aplikacja - Serum zamknięte w pięknym opakowaniu. Szata graficzna przyciąga uwagę. Serum posiada aplikator, gdzie z jednej strony końcówka jest szersza i służy do brwi, natomiast ta cieńsza do rzęs. Niestety mimo wszystko aplikacja nie jest wygodna. Aplikator jest za gruby. Serum stosowałam na rzęsy i często produkt dostawał się do oczu. Co powodowało pieczenie. Działanie - Serum stosuje praktycznie codziennie od kilku miesięcy. Produkt jest naprawdę bardzo wydajny. Niestety nie spełnił moich oczekiwań. Rzęsy nie stały się dłuższe. Jedyny plus, że troszkę się zagęściły. Nie zauważyłam więcej plusów jeśli chodzi o ten produkt. Myślę, że takie efekty przyniosą również produkty, które są o położę tańsze. Nie polecam i nie powrócę do niego więcej.

To nie pierwsze serum jakie stosuję na rzęsy ale to w porównaniu do innych tańszych jest po prostu nie warte swojej ceny. Serum jest 2w1 ma za zadanie przyśpieszyć porost rzęs jak i brwi. Zacznę od szczoteczki, na początku myślałam, że serum będzie się otwierało z dwóch stron, jedna dla brwi druga dla rzęs. Nic bardziej mylnego, szczoteczka jest tylko jedna. Jeden koniec jest niewiele cieńszy od drugiego, ogólnie można porównać do takiej pacynki która jest czasem dołączana do cieni do powiek. O ile brwi można szybko i sprawnie wysmarować serum tak z rzęsami jest problem bo ciężko zrobić kreskę nad rzęsami taką pacynką. W efekcie mam całą powiekę w serum. Jest też chwilowe uczucie pieczenia co akurat producent napisał na ulotce. Trzeba bardzo uważać, żeby nie wsadzić sobie aplikatora w oko bo piekący ból jest okropny a nie trudno o to gdy się próbuje dostać do rzęs w kąciku oka. Serum stosuje 2 miesiące. Pierwsze efekty miały być po 6 tygodniach i faktycznie były nawet po 3 tygodniach ale tylko na rzęsach, brwi do tej pory jakie były rzadkie takie są. Nic na ulotce nie jest napisane by przerywać codzienną kurację jednak po około 5 tygodniach stosowania moje rzęsy zaczęły wypadać. Mam spory ubytek na powiece, są też znacznie krótsze, jakby serum przestało działać a nawet działało na niekorzyść. No cóż, trzeba wrócić do ulubionego serum bo to zdecydowanie do ulubionego nie należy.