Nivea Natural Radiance 48h Body Lotion (Nawilżający balsam do ciała) 

Balsam kupiłam na wyprzedaży w Lidlu. Używałam go jak zwykłego balsamu po kąpieli. Skóra była dobrze nawilżona pomimo zawartości wysoko w składzie wysuszającego alkoholu, a balsam szybko się wchłaniał. Nie zauważyłam żeby balsam wyrównywał koloryt.

Balsam kupiłam w Lidlu za 8 złotych. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to napis o nawilżeniu, dopiero w domu zrozumiałam, że produkt będzie wpływał na koloryt na wzór samoopalacza. Nie zachwyciło mnie to, ale pomyślałam, że w wakacje pogłębić opaleniznę nie będzie źle. Najbardziej obawiałam się charakterystycznego zapachu i miałam niestety rację. Z opakowania zapach jest perfumeryjny, przypomina balsamy perfumowane, po nałożeniu na ciało mocno wybija się alkoholowa nuta, alkohol jest niestety wysoko w składzie. Po jakimś czasie od wchłonięcia zaczyna się ten zapaszek samoopalacza, dla mnie okropny i męczący. Skóra jednak wygląda świetnie. Jest odżywiona, wizualnie wygładzona, w dotyku jędrniejsza. Działanie poprawiające koloryt przypomina mi kremy zmieniające się w podkład, może cc. Tutaj żadnej barwy nie zobaczymy, lotion jest lekki i biały, a jednak przy regularnym stosowaniu ciało jest delikatnie brązowe, naturalnie wyglądające i jakby rozświetlone. Może po prostu utrzymał na dłużej moją opaleniznę, a może coś się z niego wydziela po czasie. Mimo ostrzeżeń na opakowaniu ani na dłoniach, ani na ubraniach koloru nie zaobserwowałam.