Schwarzkopf Gliss Performance Treat, Protein + Cocoa Butter, 4-in-1 Moisture Mask Nawilżająca maska do włosów 4w1

Maskę kupiłam zaraz jak tylko pojawiła się w sklepach. Nie mogłam doczekać się jej użytkowania i nie zawiodłam się. Mam włosy przetłuszczające się u nasady, ale dalej już są bardzo suche po wielokrotnym rozjaśnianiu. I głównie dla nawilżenia właśnie końców kupiłam ten produkt. Maska jest w dużym, plastikowym słoiku. Jest jej aż 400 ml. Opakowanie jest ładne, w kolorze błękitnym z czarnymi elementami i napisami. Duży plus za 98% składników pochodzenia naturalnego. Maska jest koloru białego. Konsystencja jest dość rzadka, trzeba uważać żeby część nie skończyła pod prysznicem. Dość słabo trzyma się włosa. Maska pięknie pachnie, mocno wyczuwalne jest masło kakaowe. Zapach utrzymuje się aż do następnego mycia. Maskę można używać aż na 4 sposoby. Ja stosuję 3 z nich, a mianowicie jako odżywkę dla łatwego rozczesywania, jako maskę dla intensywnej regeneracji i jako kurację na końcówki bez spłukiwania. Wszystkie te 3 sposoby sprawdzają się u mnie rewelacyjnie. Moje włosy dostały zastrzyku nawilżenia. Nie są już przesuszone tylko pełne życia. Wyglądają na zdrowe i zadbane. Są bardzo gładkie i miłe w dotyku. Łuski włosa są zamknięte. Bardzo ładnie się błyszczą, akurat to zauważyli wszyscy domownicy. Włosy ładnie się układają, są sypkie. Jestem bardzo zadowolona z tej maski. Dla mnie to był strzał w dziesiątkę. Polecam.

Maski oraz odżywki do pielęgnacji włosów z proteinami to rzadko kupowane przeze mnie kosmetyki. Moje włosy nie przepadają za tym składnikiem, więc stosuje nie stosuje ich za często, ale mimo to robię to co jakiś czas, średnio co piąte albo szóste mycie, żeby zachować dobrze znaną włosomaniaczką równowagę PEH, a jednocześnie właśnie taka częstotliwość najbardziej mi odpowiada. Kiedyś już miałam styczność z proteinówkami od Gliss z serii Performancje Treat, tamtym razem w wersji różowej. Tamta nie za bardzo przypadła mi do gustu, mimo, że stosowałam jej według potrzeb mojej fryzury. Nie zniechęciło mnie to jednak do wypróbowania wersji z olejem kokosowym. Maska zamknięta jest w jasnoniebieskim, miętowym wręcz słoiczku o pojemności 400 ml. Opakowanie nie jest graficznie jakoś specjalne, widać na nim jedynie logo firmy, nazwa produktu, jego właściwości oraz skład. Pod czarnym wieczkiem znajduje się również delikatnie miętowy kosmetyk o dosyć gęstej konsystencji. Zapach faktycznie przywołuje na myśl tytułowego kokosa, ale niestety takiego sztucznego, nie ma tutaj mowy o naturalnej woni. W rolę protein wchodzą tutaj hydrolizowane proteiny sojowe, które mają właściwości nawilżające, zmiękczające oraz filmotwórcze, a przy tym nie tworzą tłustej powłoki, nadając się zarówno do pielęgnacji skóry jak i włosów. Dalej masło z nasion kakaowca, który stanowi emolient, dobrze nawilża i chroni. Oczywiście nie mogło tutaj zabraknąć oleju kokosowego, który nie dogaduje się z wysokoporami, więc trzeba nie niego uważać. Tak jak pisałam wcześniej, proteinową maskę od Gliss stosowałam co piąte, szóste mycie. Zawsze pełniła ona funkcję pierwszego O w metodzie mycia włosów OMO (odżywka/maska - mycie - odżywka/maska). Nakładałam ją na ok. 15 - 20 minut pod czepek oraz czapkę, aby zrobić sobie na głowie ,,mini" saunę i żeby wzmocnić działanie maski. Faktycznie, kosmetyk spełniał swoją rolę, czy wzmacniał włos od góry po same końcówki i nadawał im fajnego blasku, co powodowało, że fryzura wyglądałam na zdrowszą i bardzo dopieszczoną. Dodatkowo, polepsza to ich rozczesywanie i układanie. Z zakupu maski jestem bardzo zadowolona. Sprawdziła się dużo lepiej niż różowa wersja. Na pewno do niej jeszcze wrócę, jak i wypróbuję tę wersje żółtą, która jeszcze mi została. Warto ją wypróbować i dostosować częstotliwość jej używania do potrzeb swoich włosów.

Maskę zdecydowałam się kupić po przygodzie z jej różową siostrą, która ślicznie pachniała i wspaniale nabłyszczała moje włosy i odżywiała. Niestety w moim odczuciu ta wersja wypadła dużo gorzej. Opakowanie standardowe dla serii tych masek, wielki odkręcany słoik, poręczny. Szata graficzna przyjemna dla oka. Konsystencja budyniowa, gęsta, biała, nie spływa z włosów, potrzeba jej niewiele by pokryć moje bardzo długie włosy na plus. Zapach sztuczny ,chemiczny, bardzo słodki, duszący mi osobiście nie odpowiada, wypada dużo gorzej niż wersja nabłyszczająca, która swoją drogą zapach ma piękny. Maskę nakładam na 10-15 min, czasami się zdarza dłużej i obficie spłukuję. Oczekiwania miałam spore, bo to mazidło jest przeznaczone do zniszczonych włosów, dokładnie takie jak moje i myślałam, że wypadnie lepiej, ale niestety. Efekty: Włosy są dociążone, nawilżone, ale nie jakoś spektakularnie i tyle. Żadnego, odżywienia, nabłyszczenia, podatności na układanie. Brak efektu wow. Plusem jest to, że na pewno maska nie przyspiesza przetłuszczania włosów.

Przyznam szczerze, że na samym początku stosowania nie byłam do niej przekonana, bo nie widziałam poprawy kondycji włosów. Miałam bardzo przesuszone po utlenianiu włosy I nakładałam ją po każdym myciu. A one jak były suche, tak dalej pozostawały suche. Jednak po jakimś czasie zaczęłam widzieć efekty i następnie zaczęłam ją stosować raz w tygodniu. Wtedy też uzyskiwałam najlepsze efekty. Maska pięknie pachnie kokosem. Ma spore opakowanie, a dodatkowo jest bardzo wydajna. Będę do niej wracać, bo moje włosy ją polubiły.

Jej pojemność to 400 ml. Jest gęsta i bardzo przyjemnie pachnie. Nie spływa z włosów i jest wydajna. Moje włosy lubię się przesuszać i muszę powiedzieć, że mi ta odżywka pomagała. Choć uważam, że powinniśmy jeszcze stosować jakiś innym kosmetyk naprzemiennie z tym, aby zachować równowagę PEH. Sama kuracja może okazać się niewystarczająca. Włosy po niej są nawilżone, miękkie, bardziej elastyczne i wygładzone. Dobrze się po niej rozczesuje włosy. Nie obciąża ich. Podsumowując jest to przyjemna kuracja.

Opakowanie maski, to duży, plastikowy słoik, wygodnie się z niego wybiera produkt. Maska jest dość gęsta, jest wydajna, starcza na długo. Ma bardzo przyjemny zapach. Bardzo dobrze rozprowadza się po włosach oraz równie łatwo się spłukuje. Działa bardzo szybko, wystarczy kilka minut ją potrzymać na włosach, żeby było widać efekty. Moje włosy ja uwielbiają, do tej pory żadna inna maska tak dobrze na nie nie działała. Po jej użyciu na moich włosach robi się piękna, wygładzona tafla. Włosy wyglądają na zdrowsze, pięknie błyszczą i są lejące, mięciutki. Maska bardzo ułatwia rozczesywanie. Używam jej już po raz kolejny i na pewno będę ja nadal kupować. Cena jest ok, ale można ją bardzo często znaleźć na promocji w Biedronce lub Rossmanie. Polecam ją wszystkim.

Recenzja dotyczy wersji niebieskiej kokosowej. Maska spełniająca swoje zadanie w 100% włosy są mile w dotyku, lepiej się układają i co najważniejsze: maska zastosowana zwłaszcza przed myciem nadal utrzymuje nawilżenie włosów, nie obciąża ich i nie powoduje nadmiernego przetłuszczania się włosów. Nie jestem włosomaniaczką, zawsze szukam kosmetyków praktycznych bazując na recenzjach użytkowników, a nie na obietnicach producenta. Muszę jednak przyznać, że w tym przypadku 4w1 sprawdza się! Mam włosy przetłuszczające się u nasady i suche na końcach, do tego cienkie i lubiące się łamać, wypadające brzmi jak utrapienie? Oj tak... Ta maska naprawdę ujarzmia czuprynę nie robiąc jej krzywdy i włosy wyglądają po prostu zdrowiej, ładniej :) Próbowałam wersję żółtą, ale nie było efektu Wow jak przy niebieskiej, zapewne z powodu innych właściwości.

Używam tej maski ponad miesiąc na przemian z innymi odżywkami. Musze powiedzieć że jest ok. Mam bardzo suche włosy a po jej użyciu widać że są w lepszym stanie.

Stosowałam regularnie co kilka dni na zmianę z innymi kosmetykami do pielęgnacji i się sprawdziła. Użyłam też raz bądź dwa jako podkład do olejowania i wyszło bardzo ładnie, włosy mięciutkie, wygładzone i błyszczące. Dosyć przyjemny zapach i konsystencja zamknięte w dużym pojemnym słoiczku. Ciężko się do czegoś przyczepić.

Moje średnioporowate włosy bardzo polubiły tę maskę. Od pierwszego użycia widziałam efekty - włosy miękkie i odżywione. Używam jej regularnie, w formie odżywki (kiedy brak mi czasu) lub pozostawiając na dłużej na umytych, odsączonych włosach. Włosy pięknie się rozczesują, są sprężyste i błyszczące. Maska ma dość gęstą konsystencję, która dobrze się rozprowadza. Ma przyjemny zapach. Zamknięta w dużym plastikowym opakowaniu z zakrętką, wydajna. Dla mnie - HIT :)

Na co dzień nie używam produktów od Gliss, ale tę maskę kupiłam ze względu na naturalny skład (lubię naturalne produkty, pozbawione sztucznych zapychaczy dających jedynie złudzenie pielęgnacji włosów) i potrzebę dostarczenia włosom protein. Produkt bardzo przypadł mi do gustu, a raczej moim średnioporowatym włosom. Myję włosy metodą OMO, tę maskę z uwagi na to, że jest to proteinówka stosuję raz w tygodniu jako pierwsze O. Jako drugie O nakładam wtedy emolientowo-humektantowy produkt. Ogólnie maska ma przyjemny zapach, bardzo dobrze nawilża, zabezpiecza, nabłyszcza i wzmacnia włosy, nie obciążając ich. Moje dosyć cienkie włosy po użyciu maski nie puszą się, nie strączkują, są odpowiednio dociążone i nawilżone. Konsystencja jest dosyć gęsta, taka treściwa moim zdaniem i nie spływa między palcami. Ja nakładam maskę na mokre włosy i wczesuję grzebieniem z szeroko rozstawionymi ząbkami - taka metoda u mnie świetnie się sprawdza. Aktualnie jestem w trakcie drugiego opakowania produktu i na pewno kupię ponownie, bo jest to moja ulubiona proteinówka do zachowywania równowagi PEH :)

Maskę do włosów dostałam w prezencie na urodziny wraz z innymi kosmetykami tej firmy. Koleżanki z pracy wiedzą że lubię testować kosmetyki więc przy jakiś okazjach zawsze mnie nimi obdarowywują. Maska mieści się w dość sporym opakowaniu typu słoiczek. Opakowanie o pojemności 400ml. Opakowanie w kolorze moim zdaniem miętowym pastelowym z czarna nakręcana nakretką. Etykieta z czarnymi napisami oraz z zielono metalicznymi i bialymi wstawkami . Napisy czytelne w obcym języku. Maska skradała moje serce bo jest w 98% wykonana z naturalnych składników. Maska koloru białego. Maska o konsystencji rzadkiej i to jej wielki minus bo spływa po włosach i ładuje w zlewie albo na podłodze. Maska pachnie intensywnie ale nie dusząco. Maskę stosuje jako maskę czyli trzymam około 15 minut na głowie potem spłukuje i po takim zabiegu włosy są miękkie, błyszczące i dobrze się rozczesują. Mimo że maska jest rzadka to jest naprawdę dobra. Wyraźnie poprawia wizualnie stan włosów. Włosy również są nawilżone i odbudowane od środka. Włosy już się tak nie łamią i są zabezpieczone przed kolejnymi uszkodzeniami. Maska warta uwagi. Maska nie wywołuje reakcji alergicznej ani podrażnień skóry głowy.

Maska jest naprawdę ok ale jest zupełnie przeciętna i nie reprezentuje sobą nic co by zrobiło na mnie wrażenie. Są na rynku produkty w lepszej cenie z takim samym działaniem np. Kallosy.

Hmm nie zauważyłam żeby moje włosy po użyciu maski były w jakikolwiek sposób inne, może bardziej jak strączki w dole. Dbam o równowagę PEH, więc nie jest to problem z tym. Sama w sobie maska jest „spoko”, do przetestowania z ciekawości. Nie ma rozczarowania, nie ma wow, jest po prostu w miarę sympatycznie.

Mam włosy rozjaśnione ta maska fajnie je nawilża,wygładza i sprawia że wyglądają na zdrowe i błyszczące po aplikacji są mięciutkie i gładkie polecam a na promocji tymbardziej .

Jestem pozytywnie zaskoczona działaniem tej maski. Używam jej po umyciu włosów i spłukuje zgodnie z zaleceniami producenta. Bardzo fajnie nawilża skórę głowy - a mam z tym nie lada problem. Nie obciąża moich gęstych włosów ani nie przyspiesza ich przetłuszczania. Jest bardzo wydajna, ma dosyć gęstą konsystencje przez co dobrze utrzymuje się na włosach. I do tego ten zapach! Kooookooos mnie urzekł. Co do opakowanie, to to nie jest moja ulubiona forma przechowywania produktu, zdecydowanie wole buteleczki, ale nie jest tak źle. Dzięki temu łatwiej wydobyć resztkę produktu. Ja zdecydowanie polecam.

Maskę stosowałam tylko w jeden sposób - nakładałam ją po umyciu włosów na ok. 5-10 minut. Włosy po jej użyciu były wygładzone i miękkie. Mogłam jej jednak używać max. 2-3 razy w tygodniu, stosowana częściej obciążała mi włosy. Maska ma fajną konsystencję, dobrze się wczesuje, nie spływa z włosów. Pachnie przyjemnie, kosmetycznie. Mnie ten produkt z butów nie wyrwał, ale zdecydowanie jest warty uwagi.

Ten produkt zdecydowanie zagości w pielęgnacji moich włosów na dłużej! Włosy są miękkie, lśniące i łatwiej się rozczesują a dodatkowo włosy pachną nawet pare godzin po użyciu. Konsystencja tego produktu też jest ciekawa, ponieważ jest on bardziej jak krem niż typowa odżywka. Opakowanie bardzo fajne chociaż wolałabym aby produkt zawierał coś w rodzaju folii która chroni nowy kosmetyk przed czynnikami zewnętrznymi, aby było widać czy na pewno kupujemy nowy i nieotwierany produkt. Maska jest bardzo wydajna bo naprawdę niewielka ilość wystarczy aby pokryć włosy co jest bardzo dużym plusem. Testowałam ten produkt na 4 sposoby tak jak polecał producent i z każdego jestem zadowolona. Używając go jako maskę i odżywkę zauważyłam, że włosy są bardzo fajnie odżywione i nawilżone i o wiele łatwiej się je rozczesuje. Przed zastosowaniem szamponu stosując odżywkę również można zauważyć efekty jej działania i bardzo polubiłam ten sposób z tego względu, że chwile przed myciem po prostu ją nakładam nawet na suche albo lekko zwilżone włosy i efekt jest bardzo podobny jak przy zastosowaniu jej jako maski lub odżywki. Kuracja na końcówki bez spłukiwania bardzo mi się sprawdziła, ponieważ włosy są lśniące, łatwiej się układają, są miękkie i nie ma efektu nieświeżych włosów tylko faktycznie produkt chroni włosy a dodatkowo przepięknie pachną cały dzień. Moje włosy bardzo się polubiły z tą maską i na pewno gdy skończę to opakowanie to kupię następne.