Eveline Cosmetics Juicy Kisses Exotic Mango Lip Balm Multi regenerujący balsam do ust z masłem z owoców mango

Balsam jest w plastikowej, elastycznej tubce. Aplikacja jest bardzo łatwa i wygodna. Ten balsam nie jest najbardziej nawilżający i regenerujący ze wszystkich, które używałam. Mimo wszystko, efekt jest zadowalający. Zamiast niesamowitej regeneracji daje fantastyczny błysk. Na ustach prezentuje się jak błyszczyk, a dodatkowo pielęgnuje. Po nałożeniu odpowiedniej ilości nie lepi się i nie skleja ust. Zapach mango jest piękny, idealny na lato. W porównaniu z wersją kakaową: Mango jest mniej nawilżające, daje większy błysk. Kakaowy jest bardziej natłuszczający i regenerujący, ale mniej nabłyszcza. Jest minimalnie różowy. Przy cienkiej warstwie nie widać tego na ustach, przy grubszej delikatnie koloryzuje.

Małe, ładne, estetyczne miękkie tubki (z nakrętką ukrywającą poręczną końcówkę do aplikacji balsamu) o trzech aromatach – mango, kokosa i czekoladowo-pomarańczowym, o standardowej – i tak całkiem przystępnej cenie (w Hebe widziałam niedawno po ok. 12 zł), zakupiłam na wyprzedaży po 4 zł. Nawilżających balsamów do ust (w różnych formach – pomadek lub kremów w słoiczkach i tubkach) pożeram w skali roku dosłownie kilogramy, a w każdym bądź razie kilka sztuk, więc mam skalę porównawczą, i bardzo spodobał mi się w opiniowanym przypadku zarówno bogaty, odżywczy, w znacznej mierze naturalny skład (lanolina, ochronny wosk pszczeli, witamina E, BIO olejek kokosowy, olejki słonecznikowy i arganowy, masła shea i aloesowe), jak i przyjemna aplikacja specyfiku. Z tubki wydobył się przejrzysty kosmetyk o treściwej, dość gęstej konsystencji, natomiast komfortowo nanoszący się na usta, czemu towarzyszy śliczny, idealnie wyważony, aby nie męczyć, tropikalny aromat mango, i blask. Balsam odczuwalnie nawilża i odżywia usta, jednocześnie pokrywa je nie lepiącą się warstewką subtelnego lśnienia, trwałego i nie ustępującego w niczym ekskluzywnym błyszczykom. Polecam go gorąco.

Nie wiem, czy ja mam pechowe egzemplarze, zbyt wysokie wymagania czy jestem z innej planety, ale bardzo dużo polecanych przez innych produktów, u mnie nie sprawdza się ani trochę.

Najlepsza z tego typu pomadek. Ma przepiękny zapach. Bardzo dobrze rozprowadza się na ustach, nie jest sucha ani kleista co spotykałam już w pomadkach NAWILŻAJących. Taka ciekawostka; gdy pomaluję nią usta na noc, rano wydają się wyraźnie pełniejsze.

Nie mam szczęścia do firmy Eveline, zwykle ich produkty słabo się u mnie sprawdzają, dlatego rzadko sięgam po coś nowego. Na balsam Juicy Kisses skusiłam się w solidnej promocji i mając na uwadze takie sobie doświadczenia z marką, jestem mile zaskoczona. Balsam w wersji Exotic Mango ma gęstą konsystencję, jest przezroczysty, nie nadaje koloru. Zapach wyczuwalny, słodkawy, ale mango to raczej tylko z nazwy. Kilka miesięcy temu pomimo wiosny za oknem miałam problem z bardziej niż zwykle przesuszonymi ustami. Szukałam czegoś o treściwej formule, co zostanie dłużej na ustach - najlepiej przez całą noc. Zdarzało mi się czasem użyć balsamu w ciągu dnia, ale z reguły nakładałam go właśnie przed snem i muszę przyznać, że jako nocna pielęgnacja sprawdził się naprawdę przyzwoicie. Juicy Kisses rano wciąż był na swoim miejscu, a usta nawilżone, odżywione, bez uczucia ściągnięcia czy suchości. Aplikator ze skośnym "dzióbkiem" jest bardzo praktyczny, ale z małą nakrętką ciągle wypadającą mi z niezdarnych rąk mam na pieńku ;) Balsam Eveline wypadł pozytywnie, pomógł mi się uporać z przesuszonymi ustami, długo się utrzymywał, wydajność również na plus. Na minus lepkość, która objawia się przy nałożeniu większej ilości produktu oraz przeszarżowane obietnice typu "formuła balsamu zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry". Co to to nie, ale jeśli ktoś oczekuje skutecznego produktu do ust, który ma w pakiecie nawilżenie, odżywienie i nienajgorszy połysk to polecam wypróbować.

Naprawdę fajny, spełnia swoją rolę. Super pachnie. Jeśli chodzi o działanie to właściwie robi to co producent obiecuje - nawilża i odżywia, przywraca miękkość skórze ust. Dość tłusty, ale komfortowy, nie lepi się.

Wprost nie wierzę, jak bardzo balsam przypadł mi do gustu. Skusiłam się właściwie tylko dla zapachu/smaku. Był tani, łatwo dostępny. Okazał się świetnym remedium na problem wysuszających się warg. Od kiedy go używam uspokoiłam wargi, ale co najważniejsze, byłam w stanie taki stan osiągnąć przy zmniejszeniu ilości produktu i częstotliwości jego nakładania. Wiele z nas na pewno doznało tego problemu. Gdy produkty do ust pomagają, ale jednocześnie uzależniają. Ten wręcz przeciwnie. Pomógł mi na tyle, że mogłam zmniejszyć wielokrotność nakładania w ciągu dnia czegokolwiek na usta. Jestem pod dużym wrażeniem. Dobrze, że po niego sięgnęłam. Konsystencja jest klejąca, przyznaję. Dla mnie to żaden problem, klei się tylko ciut, nie sprawia dyskomfortu. Sam zapach nie jest przesadzony. Polecam spróbować z czystym sercem. Aplikator może niezbyt higieniczny, ale widziały gały co brały.

Balsam pachnie bosko , ma gęstą konsystencję, Jago aplikacja to czysta przyjemność. Używam go od niedawna i jestem bardzo zadowolona. Usta się pięknie błyszczą , nie lepią się nieprzyjemnie , wyglądają jak po aplikacji błyszczyka . Nie mam się do czego przyczepić po prostu 5/5

Ten balsam zdecydowanie mnie nie zawiódł. Długo utrzymuje się na ustach, nie jest taki "ciężki" w noszeniu jak niektóre olejki. Usta wydają się nawilżone i pełne. Do tego pięknie pachnie, choć zapach szybko znika. Aplikacja z tubki nie jest dla mnie, więc to jest wada, która dla kogoś może być zaletą.

Jeśli chodzi o nakładanie balsamu - jest to tubka z małym otworem, co wydaje mi się mało wygodnym rozwiązaniem, niż np. sztyft, ale co kto lubi ;) Cena w stosunku do dużego opakowania jest dobra, warto z tego względu go wypróbować Zapach? No miałam do czynienia z róznymi zapachami kosmetyków i mogę powiedzieć, że nie jest on intensywny ani mocno owocowy. Czuć lekką woń mango przy nakładaniu. Nawilżenie? Pozostawia na ustach warstwę masełka, nie jest ona ani bardzo tłusta, ani bardzo lepka, daje lekki połysk i co najważniejsze, nie znika po kilku chwilach

Multi regenerujący balsam do ust od Eveline. Cudo, cudo,cudo . W zimie moje usta są często przesuszone, spierzchnięte, zdarza im się pękać . Dlatego staram się używać szminek i balsamów jak najmocniej regenerujących i nawilżających . Ten jest chyba moim numerem jeden . Ma gęstą konsystencje , szybko się wchłania i pozostawia usta miękkie i nawilżone . Polecam go barrrdzo ! :D

Tu nie ma co się rozpisywać. Krótko i na temat - naprawdę dobry balsam, który faktycznie nawilża te usta, a nie są to tylko puste obietnice producenta. Do tego przepiękny zapach mango - uwielbiam! Dodatkowo po nałożeniu usta przepięknie się błyszczą i wyglądają soczyście. Naprawdę niewiele potrzeba by pokryć całą powierzchnię warg. No i pojemność balsamu oraz cena zdecydowanie są zachęcające. Myślę, że wypróbuję inne wersje tego produktu. :)

Spośród trzech propozycji wybrałam ten balsam, który widzicie czyli z masłem mango. W składzie znajduje się lanolina, wosk pszczeli, witamina E, Bio olejek kokosowy, olejek arganowy, masło shea i masło aloesowe. Na bogato prawda? Balsam mimo bogatej zawartości nie jest gęsty, więc bardzo łatwo aplikuje się go na usta bezpośrednio z tubki. Zapach rzeczywiście jest obłędny. Usta dosłownie pachną owocem mango, czuć go wyraźnie gdyż praktycznie zapach mamy pod nosem. Bardzo przyjemna letnia ale i nie tylko propozycja do pielęgnacji ust. Jesienią zapach mango przypomni nam zapach lub smak wypitego latem drinka. Balsam cudownie nawilża i regeneruje usta. Dzięki niemu moje usta są "puszyste", mięciutkie i odczuwalnie odżywione bez nieprzyjemnego lepienia. Idealnie przygotowane pod matowe pomadki. Produkt jest bardzo wydajny, mimo, że używam go praktycznie codziennie przez kilka miesięcy nadal mam pierwsze zakupione opakowanie. Do pokrycia ust wystarczy odrobina. Nigdzie się bez niego nie ruszam. Produkt cruelty free a do tego miły dla portfela. Cytując pewną panią z reklamy "ja to kupuję" a wy?

Jestem bardzo zdziwiona, że ten błyszczyk nie ma jeszcze żadnej opinii, bo gdy pojawił się na rynku to wiele osób wypowiadało się na jego temat. Większość opinii była pozytywna, dlatego w czasie promocji -55% w Rossmannie dokonałam zakupu. Nie lada wyzwaniem było dla mnie wybranie jednego, wszystkie trzy wersje krzyczały "wybierz mnie!". To, co jest dla mnie najważniejsze to fakt, że balsam bardzo dobrze nawilża usta. Ostatnio mam problem z ich suchością i ten produkt to dla mnie wybawienie. Często stosuję go w ten sposób, że nakładam na usta w momencie, gdy zaczynam robić makijaż i zmywam tuż przed nałożeniem pomadki/szminki. Dzięki temu mam bardzo dobrze przygotowane usta, a jest to szczególnie ważne zwłaszcza przy pomadkach matowych. Fajnie jest go także użyć po peelingu ust. Czasami stosuję go zamiast innych produktów do ust (solo) i także dobrze się sprawdza - usta są nawilżone i wygładzone, takie właśnie "juicy", jak to się w nazwie kosmetyku przewija. Balsam jest komfortowy w noszeniu, nie skleja ust. Konsystencja jest dość gęsta, ale nie wpływa to negatywnie na to, jak balsam zachowuje się na ustach. Trwałość jak to przy innych tego typu produktach - utrzymuje się 2-3h, po jedzeniu/piciu trzeba go uzupełnić. Zapach jest generalnie ok, choć nieco sztuczny. Duży plus za cenę - normalnie kosztuje około 10 złotych, natomiast ja w promocji zapłaciłam niecałe 5 złotych - to naprawdę malutko jak za produkt, który tak dobrze nawilża usta. Dodatkowo jest wydajny. Stosuję go regularnie od około miesiąca, a zużycie jest niewielkie. Podsumowując, polecam ten balsam, zwłaszcza osobom, które walczą z suchymi ustami. Ja z przyjemnością sięgnę po niego ponownie, chciałabym także przetestować pozostałe wersje.