Gift of Nature Tonizująca mgiełka do twarzy do cery naczynkowej 

Zaczynamy od opakowania jest bardzo wygodne w użyciu, spray pozwala na precyzyjne nałożenie produktu na twarz, mgiełka starcza na bardzo długo i ma przyjemny subtelny zapach który długo się utrzymuje. Skład jest wegański i naturalny jak najbardziej na plus ???? Jeżeli chodzi o działanie niestety po spryskaniu twarzy buzia mnie mocno piekła i czułam jak by była podrażniona. Oczywiście uczucie to znikało po pewnym czasie ale nie było to przyjemne. Od kosmetyku raczej oczekuje aby skóra była ukojona a tutaj jest wprost przeciwnie. Stosowałam ja tylko parę razy i oddałam mamie gdyż za każdym razem uczucie było takie samo. Jest to drugi produkt który mam z tej firmy. Balsam jak najbardziej na plus śliczny zapach i super działanie niestety mgiełki nie polecam. Mi się nie sprawdziła

Rozumiem zamysł tego kosmetyku, że miał być regenerujący, łagodzić. Bo jest skierowany do cery wrażliwej (tu naczynkowej). Niestety okazuje się, że ta mgiełka (oprócz odświeżenia) niewiele daje skórze. Jest tak lekka, że trudno o zauważalne nawilżenie, a co dopiero regenerację. Może się nadać głównie jako w miarę neutralne zwilżenie skóry przed kolejnymi krokami pielęgnacji. Nie miałam żadnego podrażnienia od tego kosmetyku, ale raczej nie miewam żadnych reakcji alergicznych itp. Kreacja tej marki jest bardzo wpadająca w oko, ale nie do końca radzi sobie z zadaniami przed nią postawionymi. Bardzo udany atomizer, używałam później do innych toników.

Zaczynamy od opakowania jest bardzo wygodne w użyciu, spray pozwala na precyzyjne nałożenie produktu na twarz, mgiełka starcza na bardzo długo i ma przyjemny subtelny zapach który długo się utrzymuje. Skład jest wegański i naturalny jak najbardziej na plus ???? Jeżeli chodzi o działanie niestety po spryskaniu twarzy buzia mnie mocno piekła i czułam jak by była podrażniona. Oczywiście uczucie to znikało po pewnym czasie ale nie było to przyjemne. Od kosmetyku raczej oczekuje aby skóra była ukojona a tutaj jest wprost przeciwnie. Stosowałam ja tylko parę razy i oddałam mamie gdyż za każdym razem uczucie było takie samo. Jest to drugi produkt który mam z tej firmy. Balsam jak najbardziej na plus śliczny zapach i super działanie niestety mgiełki nie polecam. Mi się nie sprawdziła ????

Produkt zakupiony bardziej z chęci przetestowania niż potrzeby. Niestety mimo wszelkich chęci użycia mgiełki u mnie odpada. Po aplikacji skóra robi się czerwona, podrażniona i piecze.

Opakowanie produktu to plastikowa, granatowa tubka z atomizerem rozpylającym tonik. Aplikacja przebiegała bez problemu natomiast niestety przez ciemny plastik sprawdzenie zużycia toniku było niemożliwe. Produkt ma bardzo specyficzny, przytłaczający zapach i pieni się po aplikacji. Dodatkowo nie spełnia obietnic producenta - zamiast koić i nawilżać lekko podrażnia i pozostawia nieprzyjemne, lepkie uczucie na twarzy. Plusem jest naprawdę spora wydajność i dobra dostępność. Zdecydowanie nie polecam, szczególnie cerze naczyniowej i skłonnej do podrażnień, dla której tonik jest teoretycznie dedykowany,

Czytając pozostałe opinie mam wrażenie, że używałam kompletnie innego produktu. Tonik mnie nie podrażniał, nie powodował zaczerwienienia. Szybko się wchłania, nie pieni się w kontakcie z kolejnymi etapami pielęgnacji. Szkoda jednak, że nie spełnia obietnic producenta. Nie widzę żadnych efektów, być może jedynie minimalne nawilżenie, przez co wydaje się zbędnym produktem. Dodatkowo opakowanie jest tragiczne, pryska grubym strumieniem w jedno miejsce.

/ Moja skóra / Mieszana, z przetłuszczającym się nosem (ŁZS) oraz normalnymi, ale bardzo zaczerwienionymi policzkami z "kaszką". Czasami pojawiają się niedoskonałości. 24 lata. / Produkt / Mgiełka o ładnym zapachu, która może w innym opakowaniu nie atakowała by twarzy strumieniem zabójcy. Używanie jej to śmingus dyngus, a nie pielęgnacja :(. Produkt ładnie pachnie i tutaj kończą się jego zalety. / Działanie / Mgiełki nie dało używać się na twarz. Oblepiała ją niesamowicie, jakbym pokryła ją sylikonem i nie mogła tego zmyć. Po nałożeniu kremu (czy to spf od Skin79, Avene, czy nawilżający od The Ordinary) skóra wyglądała fatalnie, a przy użyciu serum dwufazowego od Redblocer wyglądałam jak auto odebrane od lakiernika. Krem się nie wchłaniał, kosmetyki kolorowe spływały. Jednym rozwiązaniem okazało się wykorzystać mgiełkę na ciało, po kąpieli a przed balsamem. Wtedy zauważyłam, że mgiełka mnie wysusza. Zmęczyłam opakowanie w bólach i nigdy więcej do tego nie wrócę.

Przyznaję, skusiło mnie opakowanie i sposób aplikacji - mgiełka, jak cudnie. I to by było na tyle z zachwytów. Mgiełka podrażnia skórę, która jest po niej ściągnięta, zaczerwieniona i piecze!!!! Przy aplikacji mam zamknięte oczy (czasem ochraniam je dłonią), no ale przecież muszę je w końcu otworzyć i wtedy jest okropnie - oczy pieką i łzawią.

Czasem wchodzę do drogerii i nie mam czasu, ani ochoty każdego produktu sprawdzać na KWC. Szczególnie, gdy cena produktu, który mi wpadnie w oko nie jest wygórowana, a skład tragiczny. Tak oto pewnego dnia zaopatrzyłam się w kilka produktów marki Gift of Nature. Do tej pory zużyłam jedynie tonik, bo reszta czeka w kolejce, ale jego używanie nie wywołało we mnie zbyt pozytywnych odczuć. Produkt ma wygodny atomizer. Bez problemu aplikuje odpowiednią ilość płynu na twarz. Pierwsze zaskoczenie - kurczę, ale się pieni. Nie kojarzę, żebym do tej pory spotkała się z czymś takim, choć podobno toniki marki Vianek mają podobnie. Drugie zaskoczenie - czy on... podrażnia? Może nie jakoś znacznie, bo mam teraz hydrolat, który wywołuje na mojej twarzy istny burgund, ale jednak zauważalnie. Co miał robić? "Tonizuje skórę, odświeża ją i nawilża. Zawarty w mgiełce hydrolat z czystka łagodzi zaczerwienienia i regeneruje skórę. Za złagodzenie podrażnień, pobudzenie syntezy kolagenu w skórze i zwiększenie elastyczności odpowiada arginina. Skóra jest nawilżona, odświeżona oraz wygładzona." - nic się nie zgadza. W dodatku ta piana. Ze swojej strony nie polecam, szczególnie cerom skłonnym do podrażnień.

Mam cerę suchą i wrażliwą, skłonną do zapychania. Po spryskaniu twarzy na początku poczułam delikatne odświeżenie, ale potem było tylko ściągniecie i pieczenie twarzy. Potem dostałam jakieś czerwone piekące plamy na twarzy. Z pewnością są dużo lepsze mgiełki tonizujące w tej cenie. Nie polecam!

Nie mam cery naczynkowej, ale suchą tak. Liczyłam na to że skoro tonik jest skierowany dla naczynkowej to świetnie sprawdzi się również dla mnie, będzie łagodzić, koić i nawilżać. A tak mogę powiedzieć, że odświeża, liczę na to że tonizuje, ma przyjemną mgiełkę ale na tym koniec zalet. Nie nawilża wogole, skóra jest ściągnięta, a czasem dodatkowo zwiększała podrażnienie.

Tyle siedzę na KWC, czytam opinie na bieżąco, a jak przychodzi co do czego i potrzebuję szybko coś kupić, to już na wizaż nie wchodzę i w recenzje nie patrzę. No cóż, pokarało mnie :). Musiałam na wyjeździe uzupełnić zapasy toniku, Rossmanna już zaraz mieli zamknąć, więc spojrzałam tylko w skład czy nie czają się tam potworności, z oczarem miałam już do czynienia w postaci hydrolatu, butelkę z atomizerem "rozpylającym" lubię, a jeszcze produkt do tego wszystkiego był w promocji - wszystko mogło tu zagrać. A nie zagrało nic. :) Zaznaczę, że moja cera jest pancerna. Czasem się zapcha lub coś jej wyskoczy, ale skłonności do podrażnień czy alergii ma praktycznie zerowe, więc nie boję się testowania nowości, w tym ziołowych. I nagle niespodzianka - po rozpyleniu tej mgiełki mogę liczyć do dziesięciu i mam wybuch piekącego gorąca plus czerwone plamy wyskakujące na buzi. Obserwuję ten proces z fascynacją, bo nie spotykam się z nim jak wspomniałam praktycznie nigdy - dla celów recenzenckich powtórzyłam próbę z tonikiem pięciokrotnie i jest to niekwestionowany winowajca tej sytuacji, poza nim nie zmieniłam żadnych innych kosmetyków. Skład nudny i bezpieczny jak flaki z olejem. Nie wiem co w nim nie zgrywa się tak bardzo, że mgiełka nie służy najwyraźniej wszystkim recenzentkom. Opakowanie ma ładną grafikę, ale atomizer w mojej ocenie rozpyla jednorazowo za dużą ilość produktu, mógłby być łagodniejszy. Niemniej jednak, dywagacje na temat butelki nie mają znaczenia w obliczu tego, że ściąga, piecze i wyskakują czerwone plamy.

Nie radzę kupować tej mgiełki. Nie robi nic, poza silnym podrażnianiem skóry twarzy. Moja skóra nie jest jakoś bardzo wrażliwa, a ten produkt powoduje, że po chwili moja buzia staje się czerwona, piekąca, podrażniona. Próbuję zużyć (nie lubię wyrzucać niedokończonych kosmetyków) poprzez aplikację wacikiem i jest trochę lepiej, czasem delikatnie zaszczypie, ale przynajmniej nie dostaje czerwonych wypieków na twarzy. Nie bierzcie nawet jak będą wam za darmo wciskać.

Z plusów- przyjemny delikatny zapach. Co do samego działania mgielki użyłam jej tylko jeden raz bardzo podrażniła moja wrażliwa skórę z rozszerzonymi naczynkami. Skóra piekła, była bardzo czerwona efekt utrzymywał się na mojej skórze ok 3h nie mogłam tego zmyć ponieważ wychodziłam do pracy. Ogólnie produkty do cer wrażliwych nie powinny robić nam takich przykrości, wiem po przeczytaniu innych opinii, że nie ja jedna dostałam tak silnej rekcji alergicznej mimo, że wcześniej nigdy nie miałam takich problemów a kosmetyków przetestowałam już sporo. Na minus jest też postawa firmy po przedstawieniu im problemu odpisali że im przykro. Nie polecam.

Produkt zakupiłam z polecenia na YouTube. Przyciągnęła mnie cena oraz skład. Na początku nie zauważyłam nic niepokojącego natomiast po dłuższym czasie tonik zaczął podrażniać moja sucha skore. Twarz zaczela mnie piec a na policzkach pojawiły się dwa czerwone placki... powiem więcej, przy rozpryskiwanie cześć produktu osadzało die na powiekach. Efekt? Przesuszone powieki ...

Mgiełka była ok. Nic nadzwyczajnego. Jej działanie było delikatne, średnio zauważalne. Po umyciu twarzy pianką - mgiełka lekko koi, napina i odświeża. Myślę, że spełniła ona swoje zadanie tonizujące. Daje szybką ulgę i sprawia, że skóra jest delikatnie napięta i gładka. Będę szukać dalej, Ale nie przekreślam tego produktu.

Mgiełki używałam jako toniku. Powodowała lekkie szczypanie/mrowienie, ale po użyciu kremu znikało. Natomiast nie robi poza tym właściwie niczego. Nie koi, nie nawilża, na pewno nie pomaga na naczynka. Cena nie adekwatna. Wydajność średnia.

Z mgiełką tą mam relację typu love-hate. Czasami wszystko jest w porządku, czasami wręcz na odwrót. Zdarzyło się już kilka razy, że po zrobieniu sobie oczyszczającej maseczki (która nie podrażnia mi skóry twarzy) następnie przemywam twarz tą mgiełką spryskując ją - i pojawiają się czerwone krosteczki. Co prawda znikają w ciągu kilku godzin, ale jednak. Natomiast, kiedy jej nie używam po maseczce oczyszczającej - wszystko jest w porządku. Dlatego też nie sięgnę po nią po raz kolejny, gdyż nie ufam jej do końca. Może cena i niska, ale lepiej nie ryzykować. Zwłaszcza, że w drogeriach mamy naprawdę dobry wybór kosmetyków naturalnych. Atomizer działa bez zarzutu. Chociaż osobiście wolałabym, by rozpylał mniej produktu, ale to moje widzimisię. Zapach delikatny, przyjemny. Podsumowując- mimo wszystko nie sięgnę po te produkty ponownie.