Hoa Natural Pomadka peelingująca do ust z drobinkami cukru `Czarna Porzeczka` 

Jestem bardzo zadowolona z produktu. Jest to kolejna pomadka peelingująca z tej firmy którą miałam okazję przetestować. Pierwszą była wersja brzoskwiniowa. Tą także upolowałam w promocyjnej cenie 5 zł w Kontigo. Opakowanie to zwyczajny, standardowo wyglądający sztyft do ust o gramaturze 4,4g, także nic nadzwyczajnego. Wydajność nie jest zbyt wysoka, bo drobinki są dosyć spore więc produktu szynko ubywa. Wy wystarczyła na ok 3 miesiące nieregularnego stosowania. Tak samo jak w wersji poprzedniej czyli brzoskwiniowej drobinki nie pojawiły się od razu, ale dopiero za którymś razem podczas stosowania. Zapach jest cudowny. Uwielbiam czarną porzeczkę, a jeśli widzę coś o tym zapachu to jestem go bardzo ciekawa. Niestety zauważyłam, że na rynku kosmetycznym brakuje mi właśnie takich zapachów, które nie są zwyczajne, oklepane i sztuczne. Tutaj czarna porzeczka jest bardzo naturalna i aż chce się jej używać. Smak w połączeniu z cukrowymi drobinkami jest słodki, ale nie przypomina już tego owocu, sam jednak zapach jest cudowny. Nawilżenie jest tutaj idealne. Zwykle stosowałam ją na noc. Przesuwałam po ustach kilka razy i tak zostawiałam, bez konieczności nakładania innego balsamu. Usta są miękkie, wygładzone i natłuszczone na kilka godzin, w moim przypadku na całą noc. Drobinki cukru rozpuszczają się natychmiast, nie osypują się podczas użytkowania. Całość oceniam na plus. Z tego co zauważyłam dostępne są tylko dwa zapachy tej pomadki także z utęsknieniem czekam na kolejne niebanalne zapachy. Osoby z mocno wrażliwą skórą muszą uważać, toteż skóra wokół ust oraz same usta to miejsca delikatne, a drobinki są dość mocne, więc można sobie nimi podrażnić skórę na co trzeba uważać. Nie mniej jednak mi produkt bardzo się podoba. ZALETY: dobra cena w promocji piękny naturalny zapach czarnej porzeczki kremowa, lekko tłustawa konsystencja sztyftu dobrze nawilża usta wydajne opakowanie drobinki są bardzo mocne, ale mi się to podoba WADY: zbyt wysoka cena regularna tak samo jak w wersji brzoskwiniowej drobinki nie pojawiły się od razu, ale dopiero za którymś razem stosowania

Pomadka trafiła do mnie jako dodatek do zamówienia w Kontigo. Mam sporo pomadek pielęgnujących do zużycia, ale peelingująca przyda się zawsze. Po zapoznaniu się z odżywczą pomadką peelingującą Sylveco polubiłam tego typu produkty. Dlatego też ta zapowiadała się dobrze. Jednak ostatecznie, po przetestowaniu jej, bardziej do gustu przypadła mi tamta. Choć HOA też jest w porządku, one mają po prostu inne właściwości. Pomadka jest standardowo w sztyfcie. Opakowanie ma minimalistyczną szatę graficzną, gdzie króluje biel, jasny odcień szarości i gałązki czarnej porzeczki. Oryginalny pomysł charakterystyczny dla marki HOA Natural. Jak dla mnie całkiem fajny, sugerujący zapach i naturalność produktu. Oczywiście produkt ma ładny zapach czarnej porzeczki. Ja akurat te owoce uwielbiam, więc bardzo mi się podoba, ale znam osoby, które go nie znoszą. Kwestia indywidualnych preferencji. Przechodząc do działania produktu... Pomadka zawiera w sobie drobinki cukru, które mają za zadanie peelingować usta. Są dosyć drobne i delikatne, nie bardzo ostre, przez co nie "zdzierają" skóry z ust, nie podrażniają ich. Ja po nałożeniu pomadki na usta, lubię ją chwilę porozcierać palcem, aż do ich rozpuszczenia. Potem zostawiam ją na ustach jako pielęgnację. Dobrze natłuszcza usta, jej warstwa długo się na nich utrzymuje. Lubię nakładać ją na noc, w zależności od potrzeb. Zapobiega przesuszeniu ust, w połączeniu z peelingiem pomaga pozbyć się suchych skórek i utrzymać komfort na ustach oraz ich gładkość. Daje ukojenie spierzchniętym ustom, ładnie je otula. Myślę, że może się przydać szczególnie w okresie jesienno-zimowym początkowo jako peeling a później jako warstwa chroniąca przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi. Jest jak najbardziej w porządku, jeśli ktoś lubi taki efekt natłuszczenia ust. A dzięki drobinkom peelingującym, mamy połączone dwa różne kosmetyki w jednym - peeling i kosmetyk ochronny.

Zwykła tania wazelina z fajnymi drobinkami cukru i zapachem porzeczki na początku, później brzydki zapach i posmak przypominający wazelinę w sztyfcie która kupowało się w latach 90' w aptece (zapach banan, truskawka, kiwi itd)