Madara Organic Skincare Melting Cleansing Oil Topniejący olejek oczyszczający

Na wstepie zaznacze, ze bardzo lubie kosmetyki Madary i cenie sobie ich sklad. Niestety ten produkt nalezy do jednego z ich gorszych. Po pierwsze otwieranie - tubka ma zakretke na gwincie, co dla mnie jest osobiscie niewygodne przy zmywaniu makijazu mokrymi rekami. Po wycisnieciu produktu pokazuje nam sie piekna perlowa konsystencja, ktora niestety po nalozeniu na twarz jakby 'wsiaka' w skore, nie doczyszczajac dokladnie makijazu. Jest to zwlaszcza upierdliwe przy uzywaniu filtrow i podkladu. Mam wrazenie, ze produktu trzeba dac bardzo duzo, przez co jest bardzo niewydajny. Za ta kwote mozna miec duzo lepsze olejki do zmywania makijazu.

Kosmetyków z Madary używam od lat, co roku coś od nich ląduje u mnie w kosmetyczce. Większość lubiłam, do niektórych wracałam kilkukrotnie, ale nie będzie tak w przypadku tego olejku, na który skusiłyśmy się ja i moja siostra, i u żadnej z nas się nie sprawdził. Choć mogłabym gapić się i podziwiać jak pięknie mienił się po wyciśnięciu, to konsystencja nie należy do komfortowych i to właśnie zaważyło na mojej ocenie. Nie mogę zarzucić mu nieskuteczności, makijaż zmywał dobrze, delikatnie pachniał, a przy tym był bardzo łagodny dla oczu. Nieźle się zmywał, ładnie emulgował. Mimo to, dzięki produktom jak ten, wiem że jestem nie tylko przyzwyczajona do miękkich maseł - jestem ich fanką. Wiem również, że demakijaż może być miłą, odprężającą czynnością. Używanie olejku Madary wzbogaciło mnie o tę wiedzę, bo była to dokładna odwrotność tego co lubię. Zanim przyszła kolej na Madarę, używałam 'galaretki" Ren, i dziwnym zrządzeniem losu :) przy obu miałam ten sam problem: KONSYSTENCJA. Przede wszystkim w ogóle nie nazwałabym go olejkiem, bo to kosmetyk lepki, tępy, nie chciał sunąć po skórze, zamiast tego przyklejał się do poszczególnych partii i do dłoni. Ja lubię chwilę pomasować twarz podczas demakijażu, ale nie chcę jej przy tym rozciągać, szczególnie wokół oczu. I nie zrekompensują mi tego migoczące drobinki. Moje mycie z tym produktem polegało na tym, że dokładałam więcej i więcej by pokryć twarz i szyję i dopiero po dodaniu odrobiny wody mogłam przejść do wspomnianego masażu. Jak można się domyśleć, nie sprzyja to wydajności. W sumie starczył mi on na jakieś 2,5 może 3 miesiące...?? Dodam tylko, że pod koniec bardzo ciężko wydobyć resztki z opakowania, po rozcięciu miałam jeszcze spory zapas. Kosmetyku nie polecam. Zmęczyłam tubę, bo nie lubię wyrzucać kasy, ale było to rozczarowanie za niemałe pieniądze....