Esfolio Collagen Essence Mask Sheet Maska w płachcie

Jestem zdeklarowaną fanką maseczek w płachcie, uwielbiam je i nie ma opcji, żebym wyszła z drogerii bez choćby jednej w koszyku, nawet, jeśli poszłam do sklepu tylko po kocią karmę. Jakże więc mogłabym się oprzeć uroczemu, różowemu prosiaczkowi? Było warto bo świnka robi dobrą robotę :) Maska, wbrew pozorom nie jest różowa tylko biała i jest bardzo dobrze wycięta (z czym różnie bywa) - idealnie pasuje do mojej twarzy. Jest bardzo mocno nasączona - spokojnie wystarczy na dwie aplikacje i jeszcze zostanie trochę płynu w opakowaniu, a płyn można wykorzystać jako serum. Ja używam jej do twarzy raz ale po zdjęciu wycieram jeszcze całe ciało po kąpieli - efekt jest znakomity, ekstra maseczka do ciała. Skóra po maseczce jest bardzo mocno nawilżona, wygładzona, zmarszczki wyprasowane a podrażnienia uspokojone. Nie wiem jak przy dłuższym stosowaniu bo używam płacht wymiennie, różnych firm, max dwa razy pod rząd jednej ale, widząc efekt po jednej aplikacji myślę, że dłuższe stosowanie tej maseczki może wyjść każdej cerze tylko na dobre. Nie był to mój pierwszy kontakt z Esfolio, stosowałam już maseczki tej firmy, bardzo je lubię - są ekonomiczne, łatwo dostępne i naprawdę dobre. Zużyłam trzy płachty i do świnki na pewno wrócę, serdecznie ją polecam!

Maseczkę kupiłam przy okazji wizyty w Rossmanie. Przykuła moją uwagę, gdyż ma urocze różowe opakowanie ze świnką i była w promocji za 5zl. Jak zobaczyłam że to maseczka kolagenowa wiedziałam że muszę ją wypróbować. No i nie zawiodłam się. Maseczka jest bardzo mocno nasączona przez to super nawilża cerę. Działa ujędrniająco, poprawia elastyczność skóry. Moja cera nabrała sprężystości i odzyskała zdrowy i świeży wygląd. Będę do niej wracać.

Jest to maseczka, którą kupiłam z powodu niskiej ceny i nie oczekiwałam żadnych przełomowych rezultatów pielęgnacyjnych, jednakże spodziewałam się dobrego nawilżenia i wygładzenia, czego niestety ta maseczka nie zapewnia. Tkanina jest porządnie nawilżona i dosyć gruba - dobrej jakości. Zapach uroczy, słodki, ale zarazem nieprzytłaczający. Maseczka długo utrzymuje wilgoć w swojej strukturze i po 20 minutach wciąż jest jest dobrze nasączona. Po zdjęciu maseczki cera jest na chwilę wilgotna lecz po rozprowadzeniu jej reszty na twarzy nie pozostaje zupełnie nic. Wchłania się do zera, nie pozostawia filmu na skórze ani klejącej warstwy - co oceniam na plus. Niestety moim zdaniem po wchłonięciu nie ma żadnego efektu. Skóra nawet nie wygląda bardziej promiennie ani nie jest widoczny lepszy poziom jej nawilżenia. Zupełnie jakby żadna maseczka nie została użyta. Słabe rezultaty stosowania nie zachęcają do ponownego kupna.

Jestem zdeklarowaną fanką maseczek w płachcie, uwielbiam je i nie ma opcji, żebym wyszła z drogerii bez choćby jednej w koszyku, nawet, jeśli poszłam do sklepu tylko po kocią karmę. Jakże więc mogłabym się oprzeć uroczemu, różowemu prosiaczkowi? Było warto bo świnka robi dobrą robotę :) Maska, wbrew pozorom nie jest różowa tylko biała i jest bardzo dobrze wycięta (z czym różnie bywa) - idealnie pasuje do mojej twarzy. Jest bardzo mocno nasączona - spokojnie wystarczy na dwie aplikacje i jeszcze zostanie trochę płynu w opakowaniu, a płyn można wykorzystać jako serum. Ja używam jej do twarzy raz ale po zdjęciu wycieram jeszcze całe ciało po kąpieli - efekt jest znakomity, ekstra maseczka do ciała. Skóra po maseczce jest bardzo mocno nawilżona, wygładzona, zmarszczki wyprasowane a podrażnienia uspokojone. Nie wiem jak przy dłuższym stosowaniu bo używam płacht wymiennie, różnych firm, max dwa razy pod rząd jednej ale, widząc efekt po jednej aplikacji myślę, że dłuższe stosowanie tej maseczki może wyjść każdej cerze tylko na dobre. Jedyne, co mi w niej nie pasuje to zapach - jest kwiatowy, bardzo mocny, duszący i niestety czuję go intensywnie przez cały czas aplikacji. Inna sprawa, że jestem osobą nadwrażliwą na zapachy i najlepiej się czuję z kosmetykami bezzapachowymi bo nawet najpiękniejszy mnie drażni - prawdopodobnie osoby o przeciętnym powonieniu nie zwrócą większej uwagi na zapach tej maseczki. Nie był to mój pierwszy kontakt z Esfolio, stosowałam już maseczki tej firmy, bardzo je lubię - są ekonomiczne, łatwo dostępne i naprawdę dobre. Zużyłam trzy płachty i do świnki na pewno wrócę, serdecznie ją polecam!

Esfolio Collagen Essence Mask Sheet to prawdziwy ratunek dla zmęczonej skóry, który działa jak szybki zastrzyk nawilżenia i odświeżenia. Już po otwarciu opakowania widać, że maska jest porządnie nasączona esencją, dzięki czemu przylega do twarzy jak druga skóra i nie zsuwa się podczas noszenia – można spokojnie odpocząć, a nawet coś robić w trakcie zabiegu. Efekty? Skóra po zdjęciu maski jest niesamowicie miękka, gładka i promienna. Collagen Essence rzeczywiście sprawia, że cera wygląda na bardziej elastyczną i wypoczętą, jak po solidnej dawce snu. Esencja szybko się wchłania, nie zostawiając uczucia lepkości, co jest ogromnym plusem, zwłaszcza dla osób z cerą mieszaną. Uwielbiam, że ta maska daje mi natychmiastowy efekt glow i poczucie, że moja skóra jest naprawdę nawilżona i dopieszczona. To świetny wybór przed większym wyjściem lub po ciężkim dniu, gdy twarz potrzebuje "efektu wow" bez dużego wysiłku. Do tego cena jest bardzo przystępna, więc można zafundować sobie taki domowy rytuał pielęgnacyjny regularnie. Podsumowując – Esfolio Collagen Essence Mask Sheet to mała perełka, która daje mojej skórze to, czego potrzebuje: nawilżenie, wygładzenie i zdrowy blask. Idealna na szybkie SPA w domowym zaciszu! Gorąco polecam!

Uwielbiam maseczki w płachcie. Jest to dość szybki i łatwy sposób na zrobienie sobie domowego SPA. Maseczkę zakupiłam w promocji na Rosmanie, to była moja pierwsza maseczkowa przygoda z tą firmą. Powiem szczerze, na pierwszy rzut oka zachwyciło mnie opakowanie. Jest w pięknym kolorze różu, opakowanie typowo dziewczęce, niczym dla małej księżniczki. Jest to typowa saszetka z rozcięciem na boku. A na niej cudowna grafika świnki. Poza ciekawymi obrazkami znajdziemy napisy w języku angielskim i bodajże chińskim, na odwrocie dojrzymy co nieco informacji w naszym języku ojczystym. Saszetka łatwo się rozrywa, a w środku znajdziemy białą płachtę. Ma w sobie bardzo, bardzo dużo płyny. Byłam zaskoczona jej nasączeniem, biorąc ją do ręki miałam dziwne wrażenie, że jest po prostu mokra, wyjęta prosto z wody. Dawno nie miałam tak dobrze nasączonej maseczki. Ale to jest na plus. Jej zapach jest niby delikatny, ale po trzymaniu maseczki ok 20 min na skórze , staje się lekko uciążliwy. Ale to też jest do wytrzymania. Płachta ma delikatny materiał, jest dobrze nacięta, idealnie wpasowuje się w twarz i nie spada podczas używania. Z opakowania wyczytamy, że kosmetyk w swym składzie posiada kolagen, ekstrakt z portulaki pospolitej i ekstrakt z owocu pigwy. Maska ma głównie nieco ujędrnić naszą buźkę. Osobiście trzymałam maskę przez 20 min. Przez ten czas czułam ukojenie skóry i lekkie schłodzenie. Akurat maseczke nałożyłam po upalnym dniu, więc było to miłe uczucie. Po jej zdjęciu na mej twarzy pozostało bardzo dużo płynu, który próbowałam wklepać w skórę. Było go na tyle dużo, że nie dałam rady wszystkiego wcisnąć, więc resztki lekko wytarłam. Na masce również pozostało dużo płynu, swobodnie dałoby radę wykorzystać na drugie podejście. Po wyschnięciu płynu, maska nie pozostawia lepkości lub tłustości. Pomału wsiąka w skórę nie pozostawiając po sobie śladu. Ale pozostawia za to całkiem dobry efekt nawilżenia i lekkiego napięcia skóry. Faktycznie obiecane ujędrnienie jest widoczne. Po całym upalnym dniu i przebywaniu na słońcu, skóra została ukojona, nawilżona I lekko schłodzona. W zasadzie nie mam do czego się przyczepić. Dobre, jednorazowe działanie. Pewnie lepiej byłoby ją użytkować regularnie. Ale po jednym użyciu też będziemy zadowolone.

Moje maseczkowe zapasy się kurczą ale dzięki temu zauważyłam, że w kolejce czeka kolagenowa od Esfolio. Kiedyś przy okazji zakupów w Rossmanie kupiłam hurtem różne rodzaje. Płachta umieszczona została w sporej, różowej saszetce z grafiką głowy prosiaka ;) rozrywa ją się bardzo łatwo. Płachta jest miękka, bardzo mocno nasączona, esencja aż kapie. Po otwarciu unosi się lekki, kwiatowy zapach. Otwory w płachcie wycięte odpowiednio. Trzyma się na twarzy dobrze przez cały okres aplikacji. Nie zsuwała się ani nie odklejała i można było w tym czasie cos porobić chyba że ktoś woli poleżeć. Według zaleceń producenta powinno się ją trzymać 15- 20 min, ja zazwyczaj trzymam 30 bo szkoda mi tej ilości esencji, która się nie wchlonela ale i tak ją później wklepuję. Po ściągnięciu płachty skóra jest miękka, a przy tym jędrna. Jest to jednak dosyć krótkotrwały efekt bo na drugi dzień tej jędrności za bardzo nie czuć. Myślę że trzeba by było stosować ja często i regularnie dla lepszych efektów.

Maskę kupiłam na promocji, nie kosztowała dużo. Opakowanie jest urocze i zawiera naprawdę sporo esencji, zostaje jej jeszcze dużo na szyję i dekolt. Zapach jest bardzo przyjemny, kremowy i delikatny. Płachta dobrze dopasowana do twarzy. Po zdjęciu maski skóra potrzebuje chwili, aby wchlonąć esencję. Cera jest dogłębnie nawilżona i lekko rozjaśniona, ten efekt bardzo mi się podoba. Myślę że za tą cenę jest to naprawdę dobra maska. Stanowi przyjemne uzupełnienie rutyny pielegnacyjnej.

Maseczka od Esfolio bardzo dobrze mi się sprawdziła. Maseczka jest zamknięta w różowym opakowaniu, z bardzo czytelnymi napisami. Maska jest solidnie namoczona w emulsji, dzięki czemu skóra faktycznie ma co wchłaniać. Płachta jest bardzo wygodna, przez wiele rozcięć, idealnie dopasowuje się do kształtu twarzy. Maseczka świetnie nawilża, rozświetla o regeneruje skórę, zostawiając ją pięknie nawilżoną i rozświetloną.

Maseczka z kolagenem znajduje się w wygodnej saszetce. Zapach wyczuwalny, delikatnie przyjemny. Tkanina przylega do twarzy. Dobrze skrojona i ze sporą ilością esencji. Maseczka przypadła mi do gustu ze względu na dużą ilość esencji. Nawilżenie i odżywienie skóry jest widoczne od razu po aplikacji. Skóra jest miękka w dotyku i nawodniona. Maseczkę pozostawiłam na 20 minut. Po ściągnięciu maseczki skóra pozostała wilgotna a reszta esencji szybko się wchłoneła. Nie tworzy lepkiej warstwy na skórze. Nie podrażnia. Maseczka jest dobrym zastrzykiem nawilżenia, ukojenia i delikatnego odświeżenia skóry. Zawiera hydrolizowany kolagen, ekstrakt z portulaki pospolitej oraz ekstrakt z owocu pigwy. Zalety: Nawilża Pozostawia skórę miękką, ukojoną Sporo nasączona esencją Nie podrażnia skóry Cienka i dobrze skrojona płachta Cena

Miałam odżywczą maskę z pszczółkami, kojącą z zieloną herbatą i nawilżającą z alosemem, ale ta wersja zdecydowanie je znacznie przebija. Skóra po niej jest najprzyjemniejsza- nawilżona, jędrna i gładka. To w dodatku tania propozycja, choć na trzecim miejscu ma alkohol, jednak poprzedza go składnik nawilżający. Mnie nie podrażniło, a efekty tylko pozytywne. Jedna z ulubionych maseczek w płachcie.

To jedna z lepszych masek jakie stosowałam do tej pory ,zostanie moją ulubienicą i na pewno kupię kolejne opakowania. Po jej zastosowaniu czułam nawilżenie skóry przez cały dzień.Twarz wyglądała na wypoczętą i dobrze wypielęgnowaną.Skóra była sprężysta i miała zdrowy połysk.Nie spodziewałam się aż takich fajnych efektów.Co więcej po nałożeniu makijażu podkład wyglądał lepiej niż zwykle i lepiej się utrzymywał. Maska jest na płachcie nawilżonej przezroczystą emulsją która dość szybko się wchłania i przyjemnie pachnie. Jest dedykowana każdemu rodzajowi skóry. Ja mam skórę dojrzałą(50lat) , w większości normalną z lekko przetłuszczającą się strefą t. Po zastosowaniu maski zauważyłam lepsze napięcie skóry oraz większą sprężystość. Jestem bardzo zadowolona z efektów i z czystym sumieniem mogę polecić paniom w zblizonym do mojego wieku.

Maseczkę kupiłam na promocji w Rossmann za około 5 zł. Maseczka jest w płachcie, jest mocno nasączona. Otwory na oczy są wycięte przeciętnie, ale nie jest źle. Sama maska sprawia, że skóra jest bardzo przyjemnie nawilżona, rozświetlona i miła w dotyku. Z pewnością kupię ją ponownie.

To moja kolejna maseczka od Esfolio - jestem z niej tak średnio zadowolona. Maseczka sprawdza się całkiem dobrze jeśli chodzi o nawilżenie i wygładzenie skóry. Mieści się w typowej saszetce z ilustracją przedstawiającą świnki na różowym tle. Produkt ma ładny, przyjemny i słodki zapach, płachta jest dosyć delikatna, wykonana z dosyć cienkiego i miękkiego materiału. Maska jest bardzo obficie nasączona esencją - sama esencja jest dosyć rzadka, pozbawiona barwy, obficie pokrywa całą płachtę. Maska jest łatwa w aplikacji, płachta nie odchodzi od skóry. Po jej zdjęciu i wmasowaniu resztek w skórę moja skóra jest miękka i przyjemna w dotyku oraz nawilżona. Ale to tyle jeśli chodzi o efekty, nie ma wyrównania kolorytu, nie złagodziła zaczerwienień. Jak dla mnie jest ona przeciętna, ale i tak mogę ją polecić jeśli chodzi o nawilżenie.

Maseczkę zakupiłam w jednej z drogerii Rossmann zachęcona niską ceną - ok.4zl. Szata graficzna bardzo estetyczna, ładna. Sama maseczka jest dość mocno nasączona esencją, która nie spływa wszędzie dookoła - duży plusik. Posiada ładny, delikatny zapach. Material nie rozrywa się podczas wyciągania. Po nałożeniu maseczki poczułam natychmiastowe ukojenie skóry. Mocne nasączenie pozwala na trzymanie maseczki dużo dłużej - u mnie było to ok. 40 minut, a maseczka i tak nie wyschła w żadnym miejscu. Po ściągnięciu zostało sporo esencji, którą dość szybko się wchłonęła pozostawiając skórę gładka, miękka, nawilżona i trochę ujędrnioną. Po jakimś czasie skora zaczęła robić się sucha, ale nałożyłam krem i nawet na drugi dzień skóra była jakaś taka lepsza. Podsumowując: bardzo fajny produkt w zaskakująco niskiej cenie i na pewno jeszcze po nią sięgnę, szczególnie wtedy kiedy skóra będzie potrzebować ukojenia.

Kupiłam tą koreańską maseczkę ze względu na obiecane działanie i bardzo miłą szatę graficzną, uwielbiam takie czarujące opakowania.

 Moja skóra w zimowym okresie jak najbardziej potrzebuję jakieś odnowy. Sama maseczka zawiera bardzo dużą esencji, nawet starczyło mi resztek na następny dzień.

 Skóra po maseczce była bardzo nawilżona, na następny dzień zauważyłam, że twarz wygląda bardziej na promienną i pełną energii. Tak jak maseczka zawiera kolagen, to zmarszczki stały mniej widoczne, a sama skóra miękka w dotyku. Także zachęcam do wypróbowania, tym więcej za taką cenę.

Maska w płachcie Esfolio Collagen Essence to moje prawdziwe zaskoczenie października w dziedzinie pielęgnacji skóry. Przede wszystkim nie można nie zauważyć jej niewielkiej ceny, co jest niewątpliwie jej ogromnym atutem. To, co naprawdę zachwyca, to działanie nawilżająco-kojące, jakie ta maska zapewnia. Po jej zastosowaniu czuć, że skóra staje się dogłębnie nawilżona i uspokojona. To idealny wybór dla skóry, która potrzebuje ukojenia po długim dniu. Co prawda, efekt znika po kilku godzinach, ale to i tak niezły wynik jak na tego typu produkt. Kształt maski również zasługuje na wyróżnienie. Doskonale przylega do twarzy, co sprawia, że możesz poczuć się komfortowo podczas jej noszenia. Co więcej, maska nasączona jest obfitą ilością esencji, co przekłada się na intensywne nawilżenie i odżywienie skóry. Choć działa ona wyjątkowo dobrze, efekt ten jest krótkotrwały. Ponadto, materiał użyty do produkcji maski jest dosyć cienki, co sprawia, że w mocno ogrzewanych pomieszczeniach wysycha szybciej niż bym oczekiwała. Pomimo tych kilku minusów i tak chętnie sięgnę po następne sztuki.

Po tę maseczkę sięgnęłam, kiedy po chorobie moja skóra potrzebowała dosłownie wszystkiego. Po tygodniu odwodnienia i obcierania nosa i jego obszernych okolic chusteczkami, moja skóra stała się podrażniona, szorstka, łuszcząca, zaczerwieniona i bardzo wrażliwa w wymienionych miejscach, a jej bariera została bardzo naruszona. Tak więc tę maseczkę pozwoliłam sobie potrzymać dłużej niż zaleca producent, bo ok 30min, ale moja cera w obecnym stanie nie pogardziła takim czasem pielęgnacji. * czas wchłaniania po zdjęciu płachty był krótki, bo moja buzia po prostu piła całe serum zawarte w niej * bardzo szybko poczułam ulgę w podrażnionych miejscach * zniknęło spięcie skóry, a poczułam przyjemną elastyczność * skóra została złagodzona, podrażnienia ukojone * twarz odżyła, stała się promienna * widziałam i czułam dobre nawilżenie * wypełnienie skóry to coś co zaobserwowałam u siebie, bo po odwodnieniu widziałam taką nieładną wiotkość, szczególnie w okolicach oczu, a po dozie tej maski bardzo poprawił się wizualny wygląd