Natura Estonica Bio Violet Rose Body Cream Young Skin Krem do ciała `Róża i fiołek`

Tak, zapach tego kremu jest bardzo intensywny. Bardzo. I nie dzieje się z nim nic po otwarciu opakowania, nie wietrzeje. Woń pozostaje mocna aż do wykończenia produktu. Stanowi to i zaletę i wadę. Zaletę dla fanek silnych woni, wadę dla osób bardziej wrażliwych. Ja przyznam szczerze, że lubię konkretne wonie w kosmetykach do ciała, ale w przypadku tego kremu, z tym zapachem `bywało` mi ciężko funkcjonować. Stąd aplikowany był tylko na nogi i biodra, chyba bym sobie z nim nie poradziła, gdybym zaaplikowała go gdzieś `wyżej` :) Choć nie myślcie, ze to woń nieprzyjemna. Nie. Ma swój urok. To woń kwiatowa, nieco ostra, nieco słodka. Nie kojarzy mi się z żadnymi konkretnymi kwiatami, może tylko (nie wiem skąd) fioletowymi. Ze względu na swoją intensywność może zastąpić perfumy w ciągu dnia. Formułę produktu sklasyfikowano idealnie: to krem. Chyba moja ulubiona konsystencja do stosowania na ciało. To krem gęsty, ale nie zbity, wydaje się, że o lekkiej konsystencji. Uwaga. Nie jest biały. To kolor lila/violet/ róż który skądinąd uprzyjemnia aplikację. Kremu używa się łatwo i przyjemnie. Dobrze się rozprowadza, szybko się wchłania. W jego przypadku nie ma mowy o lepkiej, tłustej lub nieprzyjemnej warstwie na skórze. Bardziej określiłabym tę delikatną warstewkę jako taką otulającą. Oczywiście jego aplikacja to także burza zmysłów ze względu na zapach. Dla tych, co się z nim polubią- gratka. Ale może też męczyć. Stąd warto sięgać po ten krem w razie ochoty. Ochoty na zapach :) Jak działa na skórę? Daje uczucie ukojenia i jej uspokojenia, choć przyznaję szczerze, ze takich efektów się nie spodziewałam. Dobrze nawilża- może nie jest to nawilżenie ultragłębokie, ale zdecydowanie nie określiłabym go powierzchownym. Nieco odżywia i regeneruje. Oczywiście jego zapach chodzi za nami przez pierwsze godziny od aplikacji. Opakowaniem produktu jest plastikowy słoik, zakręcany plastikową nakrętką. Design zwraca na siebie uwagę, słoiczek wygląda estetycznie i w łazience, i w sypialni. Tworzywo to matowy plastik, które dodaje ekskluzywności. Zachwyciłam się wyglądem tej serii marki Natura Estonica już w przypadku któregoś scrubu do ciała. Zachwycam się również teraz :) To dobry produkt pod względem działania i przyjemności stosowania. Ostrzegam jednak, że zapach może być tu czynnikiem: 1) uprzyjemniającym stosowanie 2)dyskwalifikującym stosowanie Nie wiem, w której grupie się znajdziecie.