Kiedy YR wypuszcza nowy zapach, mogę być na 90% pewna, że mi się spodoba. Z jednej strony mają bardzo różnorodną ofertę dobrej jakości pachnideł, z drugiej - zapachy te wpisują się w rynkowe wymagania, które mają spełniać zadanie podobania się jak największej liczbie kobiet (i mężczyzn). Zazwyczaj nie są szalenie intensywne (killerów ze świecą szukać), ale dla mnie to plus - jestem człowiekiem-migreną i zbyt mocne zapachy po prostu nie są dla mnie. Jak jest z szeroko reklamowanym Mon Rouge?
Zapach
Oj, długo się zastanawiałam, czy go kupić. Ale kiedy wrzuciłam w kieszeń swetra otwartą próbkę zapachu, ten nie dawał mi spokoju - cały czas się wąchałam i nie mogłam przestać! Coś w sobie miały.
Najlepsze jest to, że te perfumy są na mnie niezwykle dynamiczne. Aplikowałam je na włosy, skórę, na ubrania - i za każdym razem trochę inaczej się układają. Na skórze czuć najpierw kwaśne owoce, mniej śliwki, więcej porzeczki, która wręcz świdruje w nozdrzach. Potem wchodzi suchy irys, to taki zapach, który kojarzy mi się z dojrzalszą (ale nie starszą!) kobietą, daje takiego dystyngowania. Gdzieś w tle gra sobie tonka, która u mnie na skórze nie jest jakoś bardzo wyrazista. Perfumy nikną po kilku godzinach, pozostawiając apres-odeur w postaci miękkiego, bliżej nieokreślonego sweterka.
Na włosach owoce zdecydowanie lepiej grają, czuć walkę porzeczki ze śliwką. Tutaj irys nie jest już tak mocarny, a na polu bitwy pozostaje słodka fasola tonka. Podobnie jest na ubraniach, przy czym nuty kwaśne i owocowe jeszcze bardziej się wybijają i są podkręcone.
Trwałość
Zapach jest dość trwały, choć nie ma za nim efektu sillage jako takiego (no chyba, że zużyję kilka psiknięć). Podoba mi się, że jeden psik nie jest killerem. Dlatego łatwo stopniować intensywność. Na skórze utrzymuje się do kilku godzin (takich 6), więc wynik nie jest zły.
Opakowanie
Jest proste, ale wpisuje się w obecne trendy, nie tylko samego YR. Fajnie, że butelka jest dość prosta, bo przynajmniej u mnie pozwala to na lepszą percepcję zapachu, nie przez pryzmat wyrafinowanego flakonu, tylko przez samą projekcję.
Perfumy polecam - są to owocowo-słodkie nuty, dzięki irysowi zyskujące elegancji. Ja wcześniej bałam się irysa, jednak ta kompozycja mnie z nim oswoiła :) Nie jestem może zachwycona zapachem, ale na pewno jest dla mnie przyjemną, dobrą kompozycją.