Selfie Project Be Strong, Biorekonstruktor końcówek 

Serum działa na zniszczone końcówki i wspomaga ich regenerowanie. Jest łatwy w aplikacji. Dobrze nawilża włosy, a także pozostawia świetny zapach. Opakowanie jest bardzo wydajne i starcza na długo, nawet przy długich włosach. Cena jest niska, co jest dużym atutem.

Weszłam do Rossmanna i potrzebowałam czegoś na końcówki. Mój ulubiony produkt był niedostępny więc szukałam czegoś na zamiankę. Moje włosy niszczą się wyłącznie na końcach co prowadzi do trudnego rozczesywania włosów. Wówczas zazwyczaj idę do fryzjera je ściąć i po problemie jednak, że do terminu u fryzjera jeszcze trochę czasu jest a ja potrzebuję normalnie bez dyskomfortu rozczesywać włosy wybrałam właśnie ten produkt. Dużym plusem jest wygodny aplikator z pompką, który wydziela niewielką ilosć produktu, nie rozlewa się - dla mnie to duży plus. Produkt sam ma konsystencję jak mleczko z tubki, lekko kremowa ale rozrzedzona. Moim zdaniem idealna. Nie klei się na dłoniach, ma przyjemny zapach i jest wydajny. A działanie? Efekt przewyższył moje oczekiwania. Miał być to zamiennik a śmiało sięgnę po kolejne opakowanie. Włosy po zastosowaniu tego produktu są wygładzone, końcówki są zregenerowane, łatwo się włosy rozczesuje, nie plączą mi się tak w trakcie dnia. Nie pozostawia dziwnej lepkiej warstwy na włosach i ich nie obciąża. Włosy się nie elektryzują i nie mechacą na swetrze. Naprawdę jest to warty uwagi produkt.

Malutka buteleczka ,a w niej przyjemnie pachnący kosmetyk. Dość słodki zapach,ale ja lubię kosmetyki o takim zapachu. Fajnie zabezpiecza końcówki. Mam wrażenie,że odkąd go używam włosy są jakby mniej rozdwojone i mniej poddatne na uszkodzenia. Produkt nadaje fajny blask i sprężytość włosom. Pondto zapach długo utrzymuje się na włosach co jest dodatkowym atutem.

Jest to skoncentrowane serum do włosów, które pod wpływem regularnego używania odbudowuje rozdwojone końcowki oraz chroni na przyszłość. Eliksir- bo tak go nazywa Producent, dodatkowo wygładza włosy i nadaje im blasku. Serum jest bardzo gęste i wydajne, posiada przyjemny, słodki zapach. Wystarczy niewielka ilość, którą nakładam na wilgotne włosy przed suszeniem czy prostowaniem. Włosku są nawilżone i bardziej podatne na stylizację. Pamiętajmy, że końcowki należy raz na jakiś czas podcinać, ale z tym serum włosy dłużej wyglądają na zadbane. Aplikacja wygodna dzięki pompeczce.

Serum stosowałam zawsze po myciu na mokre, ale osuszone ręcznikiem włosy. Kilka pompek w zupełności wystarczało na ostatnie kilka centymetrów włosów. Serum jest tłustawe, ale nigdy nie zauważyłam aby przetłuściły mi się przez nie włosy (a czasem w przypadku podobnych kosmetyków zdarzało mi się to). Zabezpiecza końcówki, możliwe, że je nieco scala, ale wydaje mi się, że takie cuda to jedynie do kolejnego mycia włosów ;) Na pewno sprawia, że włosy wyglądają lepiej niż bez niego, ale czy jest warte te kilkanaście złotych? Raz przetestowałam, było okej, ale raczej już do niego nie wrócę.

Serum to trzeci produkt z serii selfie project jaki testuję. Zapach jak w innych przypadkach bardzo pasuje do mojego gustu, jest lekko słodki ale nie mdły, idealny na lato. Konsystencja jest mniej olejowata niż typowe olejki do włosów. Serum nakładam zawsze na mokre włosy, stosuję kilka pompek i nakładam je na kilka centymetrów od dołu. Po wyschnięciu nie widać obklejenia czy przeciążenia włosów. Włosy schną mi naturalnie, następnie przeciągam je prostownicą. Mimo że mam kosmyki delikatnie przesuszone ze względu na rozjaśnianie w ostatnim czasie - końcówki są scalone, nie zauważyłam rozdwajania,więc jako zabezpieczenie jak najbardziej polecam. Jako rekonstruktor - nie wiem jak się sprawdza ale szczerze mówiąc w takie cuda nie wierzę ;) Produkt jest dość wydajny, wystarczy kilka kropel do jednorazowego zastosowania. Pompka jest wygodna, nie zacina się. Opakowanie estetyczne, plastikowe, nie ma ryzyka stłuczenia. Cena przystępna.

Serum do końcówek to obowiązkowy punkt w pielęgnacji moich włosów. Mam cienkie skłonne do rozdwajania się końcówki - a jeszcze długość lekko za ramiona nie sprzyja im i mimo bardzo regularnego podcinania niestety zdarza się, że włosy dalej się rozdwajają. Kupiłam to serum na szybko w Rossmannie ponieważ chciałam przetestować coś zupełnie nowego, a po drugie Biorekonstruktor Końcówek - to zabrzmiało bardzo zachęcająco. Formuła: Serum jest lepkie i dość gęste a co za tym idzie wydajne. Ma bardzo przyjemny zapach, słodki i długo utrzymujący się na włosach. Przez to, że jest treściwe łatwo z nim przesadzić, ja najpierw rozcierałam je w dłoniach i dopiero nakładałam na włosy, zbyt duża ilość z łatwością przetłuści i obciąży kosmyki. Stosowanie: Ja używałam tego serum zarówno na mokre włosy jak i na suche. Przy mokrych włosach - po osuszeniu ich ręcznikiem nakładałam minimalną ilość produktu na końcówki włosów a następnie suszyłam. Przy tej metodzie ani razu nie przetłuściłam zanadto włosów, co bardzo mi się podobało. Nakładając na sucho musiałam bardziej uważać z ilością, więc najpierw nakładałam serum na końce a potem delikatnie przejeżdżałam po włosach grzebieniem. Przy tej metodzie zdarzyło mi się przesadzić z ilością i pod wieczór włosy się strączkowały. Efekty: Efekt na włosach był - jako taki. Kiedy już wycyrklujemy odpowiednią ilość produktu to włosy po nałożeniu serum wyglądają ok, są gładkie końce zabezpieczone. To tak w teorii. W praktyce mimo stosowania serum codziennie nie zauważyłam aby moje końcówki były mniej narażone na uszkodzenia, dalej w niektórych miejscach się wycierały a już nie wspomnę o tym, że na pewno nie były odbudowane. Nie oszukujmy się cudów nie ma, jak włos się rozdwaja to należy go podciąć, aczkolwiek spodziewałam się, że z pomocą tego kosmetyku będę to mogła robić nieco rzadziej - zwłaszcza, że włosy zapuszczam, Podsumowanie: Ot taki, średni produkt który coś tam robi, ale niewiele. W drogierii można znaleźć lepsze.