Widzę sens stosowania tylko jako dopełnienie do klasycznej odżywki w lakierze oraz dobrego kremu do rąk.
Kupiłam ten produkt przekonana, że jest to odżywka w formie lakieru do paznokci. Oczywiście wystarczyło przeczytać info na opakowaniu, by dowiedzieć się, że tak nie jest ;), ale jakoś pospiesznie dokonywałam zakupu i z góry założyłam, że to odżywka jak każda inna.
Otóż nie, produkt ten, choć zapakowany jak lakier do paznokci, służy do wsmarowywania w płytkę paznokcia i skórki.
Ma kremową konsystencję i pistacjowy kolor oraz delikatny, kremowy zapach.
Pędzelek jest odpowiedni do nakładania, choć tutaj nie gra on aż takiej roli, bo nie malujemy paznokci, a tylko je smarujemy.
Opakowanie jest bardzo estetyczne, utrzymane w stylu marki Long4Lashes.
Moje paznokcie od dłuższego czasu są w kiepskiej formie. Nie udaje mi się ich zapuścić, bo szybko się łamią i rozdwajają, a stosowana ostatnio odżywka z Paese nie przynosiła oczekiwanych rezultatów. Choć jakiś czas temu zrezygnowałam z hybryd, chyba niebawem nadejdzie czas na powrót do nich, bo może pod hybrydą uda mi się w końcu nieco zapuścić pazur. Ze względu na wykonywany zawód okołomedyczny i tak nie mogę sobie pozwolić na długie i fikuśnie pomalowane paznokcie.
Recenzowaną odżywkę sumiennie wsmarowywałam w paznokcie w ostatnim czasie. Na początku było to dwa razy dziennie. Później raz, kolejno jak mi się przypomniało. W sumie łączny czas stosowania odżywki to 5 tygodni.
Nie mogę powiedzieć, by specyfik w ogóle nie działał. Nie można jednak jego działania porównać do produktów w formie lakieru, które momentalnie utwardzają paznokieć, więc ich działanie jest widoczne od razu, a z czasem efekty się mnożą. Tutaj te efekty są bardzo subtelne, a osiągnięcie ich jest żmudne. Tak naprawdę początkowo produkt świeżo nałożony na paznokieć na chwilę poprawia jego wygląd, nawilża skórki, nie dając innych efektów. Po kilkunastu aplikacjach płytka staje się jakby bardziej estetyczna, równa, gładka, ma ładny koloryt.
Wzmocnienia, utwardzenia, większego zregenerowania paznokcia, a już na pewno stymulacji do wzrostu niestety ja tu nie dostrzegam.
Dla mnie to zdecydowanie za mało, ale jak napisałam na początku -ostatnio moje paznokcie są w generalnie słabej formie i inna odżywka (Paese) też sobie z nimi nie poradziła najlepiej (choć przynajmniej je utwardziła i nadawała ładny kolor). Takim moim sprawdzonym produktem jest serum od marki Regenerum i zapewne niebawem do niego powrócę licząc na poprawę stanu moich paznokci.
Plusem produktu jest to, że nie oblepia paznokci, po wmasowaniu pozostawia na paznokciach miłą powłoczkę, która jednak nie przeszkadza w powrocie do wykonywanych czynności.
Podsumowując -uważam, że ten produkt może pełnić tylko rolę dopełnienia do klasycznej odżywki w lakierze i kremu do rąk. Samodzielnie daje małe rezultaty, na których pojawienie się czeka się dość długo.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie