Yves Rocher Voile d'Ocre EDP 

Ten zapach nie ma bogactwa składników, a jednak pachnie bogato - tu liczy się nie ilość, a jakość. Nawet to, że jest linearny i nie zaskakuje zmiennością, jest tu zaletą. Jest dość trwały. W prostym flakonie z ładnym nadrukiem dostajemy piękny miks drzewa sandalowego i drzewa cedrowego, i zaledwie te dwa komponenty serwują nam zapach nasuwajacy na myśl wschodni bazar, bogactwo orientalnych przypraw i gorącego piasku z pustyni. Tyle i aż tyle. Perfumy pięknie się noszą w zasadzie w każdą pogodę. Mam 100 ml, więc wystarczą na długo i pewnie nie ponowię zakupu, ale polecam - to nietuzinkowy zapach wart poznania.

Jeśli nie , to polecam przetestować , zakupić te perfumy. Mam cichą nadzieję,że są jeszcze dostępne, ale pewnie już niedługo bo niestety pomimo kunsztu jaki został dokonany przy ich tworzeniu przeszły chyba bez echa dla szerszego grona odbiorców. Straszna to strata i wielka szkoda bo zapach jest piękny choć jak niektórzy twierdzą niszowy i unikatowy. Moja buteleczka jest z tego starszego wypustu tych perfum, jak ta na zdjęciu , które dodałam. Cedr odpowiedzialny jest tu za ostrzejszy charakter początku, Po czasie zapach pachnie już tylko sandałowcem, który jest wonią niesamowicie ciepłą i kremową. Otula nas swoją kremowością , tymi niuansami delikatnie drzewno-korzennie-kadzidlano przyprawowymi. Etykietka z mojej wersji buteleczki doskonale oddaje charakter tego zapachu. Tak mi się właśnie kojarzą te perfumy. Z pustynią i z Marrakeszem. Z zachodem słońca w jakimś gorącym zakątku świata gdzie żyje się wolniej i celebruje każdą chwilę takiego wieczoru. Gdzie pali się kadzidła, a wszystko inne ma intensywniejszą i głębszą woń. Gdzie odbieramy zapachy wszystkimi zmysłami . Jest słodko, balsamicznie...zmysłowo i intensywnie.... Na mojej skórze czuję je do wieczora. Miękko układają mnie do snu ... Nikt chyba nie wie, że tak właśnie pachnie prawdziwe drzewo sandałowe jak o tym napisał w recenzji tych perfum Marcin Budzyk - Nez de Luxe, któremu dziękuję za odkrywanie perfum pięknych i niespotykanych za to przyjaznych cenowo dla zwykłych zjadaczy chleba;) To perfumy damskie , a jednak zapach drzewa sandałowego często towarzyszy męskim perfumom więc czemu by nie...? Ciekawa jestem jak pachniałyby na męskiej skórze...?

Tu szczęśliwa posiadaczka flakonika 100 ml w starszej wersji szafy graficznej. Woda perfumowana Voile D’Ocre to drzewny, ciepły zapach. Drewno sandałowe i drewno cedrowe idealnie zmieszane, z dodatkiem pudrowości, która jednak nie przytłacza. Idealnie nadaje się na ciężki dzień w pracy, nie powinien ten zapach nikomu przeszkadzać, gdyż nie jest "atakujący" otoczenie. Układa się dobrze zarówno na paniach, jak i na panach ( pachnie zupełnie inaczej, u panów nie wyczuwam tej słodyczy ).

Generalnie nie jestem wielką fanką perfum YR, ale kilka mają wartych uwagi, ba, perełek :) Te mnie bardzo zaskoczyły: są zupełnie inne od wszystkich, które znałam, a poza tym kupiłam je szybko po wypróbowaniu na nadgarstku - po prostu nie mogłam się uwolnić od chęci wąchania tego zapachu :) Zapach jest nietypowy i raczej wytrawny z ciepłymi nutami. Ciepłymi, lekko słodkimi, ale w zupełnie innym stylu niż typowe słodziaki. Dla mnie otulający, nienachalny, ale wyraźny, bardzo trwały. Kupiłam drugą butelkę na zapas, bo przez jesień/zimę wypsikałam pół (przez ok 3 mies. używałam tylko tych perfum, po prostu nie mogłam przestać), a trafiły się w dobrej cenie. Dla mnie są to perfumy na chłodne, zimne dni. Psiknęłam się nimi właśnie (maj) i już nie jest tak fajnie - jakoś mi nie pasuje. Ale jesienią na pewno wrócę :)

Zapach jest bardzo oryginalny, ciepły, otulający. Nuty drzewne ładnie rozwijają się na skórze w ciągu dnia, przez pewien czas tworzą piękny ogon towarzyszący noszącej ten zapach osobie. Kojarzy mi się klimatem z Sable Fauve z tej samej linii, można je z powodzeniem łączyć. Myślę, że może być spokojnie traktowany jako unisex. Trwałość jak na wodę perfumowaną o takim charakterze nie jest powalająca - po kilku godzinach staje się słabo wyczuwalny, bliskoskórny (w porównaniu do testera, który na włosach był wyczuwalny jeszcze po 3 (!) dniach, wypada słabo). Flakon jest minimalistyczny, spójny z cała serią. Ogólnie jednak jest na tyle ładny i oryginalny, że nawet pomimo problemu z trwałością chętnie go używam.