AA Enjoy Nature, Normalizujący krem wygładzający na dzień i noc 'Bakuchiol' 

Dla mnie ten krem okazał się koszmarem. Dawno żaden krem mnie tak nie podrażnił. Mam cerę wrażliwą ze skłonnością do niedoskonałości. Zostawił czerwone piekące placki na buzi. Poza tym wchłania się całkowicie, ale długo. Bardzo rolował się pod podkładem. Nie byłam w stanie go równomiernie rozłożyć. Ze względu na podrażnienie musiałam go odstawić.

Bardzo ale to bardzo się rozczarowałam tym kremem i co najgorsze - znacznie pogorszył stan mojej skóry. Mam cerę mieszaną, z mocnym tłuczeniem w strefie T, duża ilością sebum na czole i walczę z niedoskonałościami. Od kilku miesięcy stosuję nawet terapię antybiotykową, aby to unormować. Bardzo uważnie dobieram produkty, które stosujęe właśnie ze względu na tę problatyczność mojej skóry. Kupiłam ten produkt, ze względu na zapewnienia producenta, iż krem jest przeznaczony właśnie do cery mieszanej i tłustej i powoduje jej unormowanie. Oj nie! Niestety nie doczytałam, że w składzie jest alkohol. To raz, dwa - krem ma dosłownie koszmarną konsystencję. Pierwszy raz w życiu spotykam się z tak źle nakładającym się kremem. Jest niemiłosiernie tłusty i pozostawia taką tłustą powłokę, film, który niestety w miarę upływu dnia tylko się pogłębia i pogłębia wydzielanie sebum. KOSZMAR! Tzn. jeśli ma się cerę suchą, jest to zapewne wybawienie, ale NIE NIE NIE dla cery mieszanej i tłustej z niedoskonałościami! Nigdy więcej. Teraz muszę wyprowadzić cerę z tego bagna w jakie wprowadził mnie ten kosmetyk. Niestety, bardzo lubię tę markę, ale ten krem jest na NIE.

Trochę liczyłam na to, że krem okaże się hitem ze względu na ten słynny bakuchiol, a tymczasem okazał się do bólu przeciętny. Moja cera: tłusta, z tendencją do niedoskonałości. Ostrożnie dobieram kremy do twarzy, ważne, żeby nie miały zbyt wielu olejów w składzie. Krem nie do końca spełnił moje oczekiwania. Był gęsty, ale po wklepaniu w skórę wchłaniał się niemal do końca. Po czasie jednak czułam na twarzy tłustą powłokę, którą mogłam dosłownie zrolować. Co jakiś czas miałam też dzięki niemu nowy wyprysk gdzieś na czole albo na policzku. Nie przerwałam stosowania kremu, ponieważ było to dosłownie 2-3 małe paskudniki na tydzień lub dwa, więc ilość całkiem do przeżycia. Nie było tragedii, choć zadowolona z tego nie byłam. Nadawał się też pod makijaż. Poza tym krem tylko nawilżał. Nie robił nic więcej pożytecznego, a tak bardzo chciałam, żeby robił wręcz cuda ze skórą. Żadnego wygładzenia ani normalizacji nie zauważyłam. Średnio podobał mi się zapach - niezbyt intensywny, ale dziwny, jakby nieco męski. Nie czułam go po aplikacji. Słoiczek typowy dla kremów, nie ma się co o nim rozpisywać. Wydajność standardowa dla mnie - 3 miesiące stosowania 2 x dziennie. Cena - niecałe 18 zł na promocji w Rossmannie. Dla mojej cery okazał się zwykłym nawilżającym kremem, który nie daje żadnych dodatkowych efektów, a i czasem potrafił lekko zaszkodzić.

Lekki prawie bezzapachowy krem.Skład naprawdę dobry. Szybko się wchłania,nie roluje się.Dobrze sprawdza się pod makijaż.Cera jest unormowana i wyciszona.