Puszysta chmurka o zapachu orientalnych pomarańczy i drzewa cedrowego.
W galerii, którą odwiedzam... ostatnio regularnie, jakiś czas temu otworzono stacjonarny sklep Rituals. Weszłam tam i zaczęłam się rozglądać za... nie wiem czym tak naprawdę. Przede wszystkim chciałam poznać ceny, a przy okazji poznałam też produkty, gdyż sklep został wyposażony w mnóstwo niezużytych testerów i stoisko z umywalką, w której mogłam umyć i wypielęgnować ręce (byłabym trochę głupia nie korzystając z takiej okazji ;)). Bardzo mi się spodobał ten sklep! <3
Moją uwagę najbardziej przyciągnęły mnie dwie linie: Ritual of Mehr i Ritual of Ayurveda (wiele zachwytów słyszałam na temat Sakury, która też jest piękna, bardzo kobieca, ale też mniej wyrazista; niedługo napiszę recenzję, spokojnie). Może to żywa krzykliwa kolorystyka, a może to ten intensywny upajający zapach.
Pianka pod prysznic "Ritual of Mehr" tak zachwyciła mnie zapachem, że postanowiłam ją kupić. Zapłaciłam za nią 45 zł, o ile dobrze pamiętam, i nawet nie mam poczucia, że jest to drogi przedmiot (choć taki właśnie jest), bo to, co sobą reprezentuje jest całkowicie warte wydanych pieniędzy. I już bez przesady! Znam kosmetyki, które są droższe (kultowe), a nie mają podjazdu do tej pianki ani w kategorii zapachu, ani w żadnej innej.
Pianka została umieszczona w aluminiowej puszce - przypomina piankę do golenia. Ma ładny przyciągający wzrok pomarańczowo-złoty kolor. Wygląda luksusowo, ale i minimalistycznie. Końcówkę dziudźka polecam wycierać, bo zbiera się na nim piana i nie wygląda to zbyt dobrze, a po tym - zakryć kapturkiem, no i wszystko w temacie!
Formuła to gel-to-foam, czyli żel zamieniający się w pianę. Radzę bardzo uważać na przycisk wyciskający żel, bo wypuszcza go bardzo dużo - żel jest ciężki, gęsty, przezroczysty, a przy kontakcie ze skorą (albo gąbką) spienia się i rośnie. Och, jak ona bardzo rośnie!!! ꒰⑅ᵕ༚ᵕ꒱˖♡
No to kiedy już urosła - tyle wystarczy na jeden prysznic (choć ja jeszcze delikatnie dodaję kilka mikroporcyjek, bo... bo jest świetny i chcę się nim nacieszyć). Niesamowicie przyjemnie pokrywa ciało, otula je pianą tak kremową, tak chmurkową, tak puszystą, tak gęstą, tak ciężką... jak kożuch! :D
A jej zapach to jakiś obłęd! ♥️ Dla kogoś, kto tak jak ja uwielbia zapach orientalnych cytrusów (pomarańczy) i drzewa cedrowego to prawdziwa uczta zmysłu powonienia! Intensywny, głęboki, esencjonalny, upajający, ale nieprzytłaczający aromat... Uwielbiłam od razu! Już po pierwszym teście w sklepie Rituals, pomimo wyczuwalnej kakofonii różnych - pięknych, ale skrajnych - zapachów, poczułam ten i w myślach szepnęłam: "Jesteś mój!" <3 Nic mi nie przeszkodziło, by poczuć moc tej woni. Wyróżnia się spośród innych, zapewniam. Jest mocna i dominująca. Unisexowa (Panowie... śmiało! ;)) Prosta, a elegancka. I o to chodzi! Co mogę jeszcze rzec o tym zapachu? Na pewno to, że nastraja pozytywnie, a jednocześnie uspokaja. Nie odczułam pobudzenia, tylko czysty rozkoszny relaks. Raz siedząc w wannie, w pewnym momencie przez chwilę zachciało mi się spać. ;D Gdy wyszłam z wanny moja skóra była miękka i gładka, dokładnie umyta, zrelaksowana (nigdy nie byłam w SPA, ale właśnie tak moja wyobraźnia rysuje pobyt w takich miejscach; wykształciłam to skojarzenie za pomocą kosmetyków inspirowanych rytuałami pielęgnacyjnymi Dalekiego Wschodu i... no cóż, filmami i programami podróżniczymi :D). Miałam więc poczucie, że opuszczam pomieszczenie rozświetlone milionem (no ok, bez przesady, setką) świec, relaksacyjną muzyką i czarkami wypełnionymi olejkami eterycznymi. Nie chciałam tracić tego zapachu ze skóry, bo jest tak wybitny! No i nie straciłam! :) na ciało aplikuję balsam od Mixy z ceramidami lub z pantenolem (są bezzapachowe, więc nie zagłuszą zapachu pomarańczy i cedru, a przy tym bardzo dobrze nawilżają) no i oczywiście po wszystkim psiknęłam na ciało mgiełkę od Ritualsa z tej samej linii. <3 i w ten oto sposób pachnę cudnie przez cały dzień/do rana. Perfumy są zbędne (a muszą Państwo wiedzieć, że przecież nie wyobrażam sobie dobrego funkcjonowania bez perfum! :D)
Luuudzie kochani, jakie to nieprawdopodobnie genialne! Czy mam coś więcej pisać? Może tylko tyle, że planuję zrobić sobie zapas tych żelpianek. ♥️ Uważam, że warto od czasu do czasu wydać na produkt do kąpieli prawie 50 zł i poczuć ten luksus. Pewnie, że nie będę się tym myła codziennie, bo po pierwsze - to nie są tanie rzeczy, więc chcę je użyć, gdy poczuję wyraźną i niepohamowaną chęć na oddanie się pełnemu relaksowi; a po drugie... - co jest związane z pierwszym argumentem - nie chciałabym, by mi spowszedniał (teraz wydaje się to niemożliwe).
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie