Bielenda Masełko do rąk `Regenerująca borówka` 

Masełko zostało zamknięte w małym, plastikowym słoiczku o pojemności 50g. Produkt wydaje się być bardzo treściwy w konsystencji, a w rzeczywistości to puchaty wręcz pudding. Ma cudowne, liliowe zabarwienie oraz przepiękny zapach borówki. Łatwo jest go wydobyć z opakowania chodź ono samo nie jest moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem jeżeli chodzi o pielęgnację skóry dłoni. Nie mniej jednak zaaplikowany cudownie się rozkłada i szybciutko wchłania. Po paru sekundach znika ślizgi nalot na dłoniach, a w zamian pozostawia bardzo gładkie, nawilżone oraz cudownie pachnące dłonie. Kosmetyk działa szybko i rewelacyjnie, a ubytków praktycznie w opakowaniu nie widać. Brak ubocznych efektów jest kolejnym plusem. Niewielkie opakowanie chodź mało praktyczne można śmiało również wrzucić do torebki.

Masełko do rąk od Bielendy to bardzo fajna alternatywa dla zwykłego, nudnego kremu. Zapach produktu jest bardzo ładny, słodziutki, borówkowy. Nie drażni nosa, a wręcz zachęca do częstszego używania produktu. Kosmetyk ten ma konsystencję jak najprawdziwsze masełko. Jest tłusty i miękki ,dzięki czemu łatwo rozprowadza się je po skórze dłoni. Opakowanie produktu to całkiem mały, zakręcany słoiczek. Z wyglądu jest bardzo ładny, przyjemny dla oka. Po produkcie skóra jest mięciutka i dobrze nawilżona.

Masełko do rąk od Bielendy po raz pierwszy zobaczyłam w Rossmannie Wahałam między wersją malinową a borówkową ale ostatecznie wybór padł na borówkę, ale druga wersja z pewnością się też u mnie pojawi. Nowy produkt zapakowany jest fioletowy kartonik ochronny z nadrukiem borówek wewnątrz którego znajdziemy płaski niewielki słoiczek który zawiera 50 g produktu. Słoiczek zapatrzony jest dużą zakrętkę na której znajduje się etykieta w fioletowym kolorze z nadrukiem owoców borówek, nazwą kosmetyku "regenerująca borówka". Konsystencja jest dość zbita, ale plastyczna łatwo się rozprowadza pod wpływem ciepła dłoni, faktycznie przypomina ona masełko i ma jasnofioletowy kolor. Zapach jest świetny wyczuwalny zaraz po otwarciu opakowania po prostu wąchanie tego kosmetyku to czysta przyjemność.Jest słodki owocowy z z wyczuwalną nutą borówki. Jest świeżo, jest naturalnie, jest intensywnie i jest bardzo przyjemnie,Plus że zapach bardzo długo utrzymuje się na dłoniach ja, wyczuwam go ładnych kilka godzin. Skład zawiera masło shea, glicerynę, wosk kandelila, lej babassu, parafinę, wyciąg z owoców borówki amerykańskiej, wosk pszczeli, silikon, zapach , konserwanty z fenoksyetanolem pod koniec listy. Masełko świetnie się rozprowadza na skórze, przy zastosowaniu niewielkiej ilości szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu. Przy zastosowaniu większej ilości czas wchłonięcia i zniknięcia tłustej warstwy automatycznie się wydłuża. Produkt otula skórę dłoni nie tylko cudnym zapachem ale również delikatne wyczuwalnym filmem który stanowi świetną ochronę przed wpływem niekorzystnych warunków zewnętrznych. Kosmetyk zaraz po użyciu dobrze wygładza dłonie, nadaję im gładkości i śliskości, sprawia że są przyjemne w dotyku. Masełko ma zadanie regenerować i z pewnością w jaki sposób to robi czy jest to działanie dogłębne ciężko mi stwierdzić bo moje dłonie są w dobrej kondycji i nie podtrzymują wzmożonej pielęgnacji. W każdym bądź razie skóra po użyciu produktu jest dobre kondycji, znikają szorstkości, znikają przesuszenia, nie ma żadnych podrażnień. Ogólnie kosmetyk jest bardzo ciekawą propozycją pielęgnacji dłoni nie wspomnę już o tym przyjemnym owocowym zapachu.. Jedyna wada jaką bym tu mogła wytknąć to jest problematyczne nabieranie produktu z opakowania, a dodatkowo jeszcze przy długich paznokciach więcej masełka zostaje nam pod nimi niż na palcach. Może lepiej by sprawdziła się to tubka, ale ten słoiczek naprawdę mi się podoba, więc raczej do tej kwestii też nie będę się czepiać. Podsumowując masełko kupiło mnie zapachem. Uwielbiam smarować nim dłonie i czuć unoszący się wokół zapach. Do działania pielęgnacyjnego też nie mam zastrzeżeń. Bardzo go polubiłam. Zakupię ponownie i z pewnością przetestuje wersję malinową.

W okresie jesienno-zimowym stan mojej skóry znacząco się pogarsza. Na początku jesieni natrafiłam w rossmann na dwa cudowne masełka od Bielenda: borówkowe i malinowe Regenerująca BORÓWKA ma cudowny i delikatny zapach , nie jest to może zapach prawdziwej borówki , ale nie ma nic wspólnego z chemicznym zapachem. Wspaniałe regeneruje nawet bardzo suche i zniszczone dłonie . Idealnie natłuszcza i regeneruje. Na dzień wystarczy naprawdę niewielka ilość i nie trzeba nawet zbyt często reaplikować bo działa regenerująco bardzo długo . Na noc można nałożyć grubszą warstwę i wtedy nawet bardzo suche dłonie są wspaniale wypielęgnowane. Wersja borówkowa bardziej przypadła moim dłoniom do gustu.

Uwielbiam dbać o dłonie bo często są przesuszone Najczęściej stosowałam kremy Jak Bielenda wypuściła serie masełek do rąk zakochałam się w nich Miałam bananowe malinowe a teraz borówka Przepięknie pachnie ,ma konsystencję delikatnego musu pianki Bardzo szybko się wchłania dobrze nawilżając dłonie Ma śliczne opakowanie Moje cudo Kocham

Masełko dostałam w gratisie przy zamówieniu. Spodziewałam się raczej mikro produktu a moim oczom ukazało się całkiem spore opakowanie. Po otwarciu opakowania niemal natychmiast można wyczuć piękny borówkowy, słodki zapach. Konsystencja jak prawdziwe masełko. Tłusta, miękka i szybko się rozpuszcza dzięki czemu łatwo je rozprowadzić na dłoniach. Masełko dobrze nawilża nawet mocno przesuszoną skórę. Zostawia na dłoniach warstwę ochronną. Czuć pod palcami śliską powłokę ale nie przeszkadza to w codziennych czynnościach, nie zostawia tłustych śladów. Plus za opakowanie. Masełko jest w słoiczku z zakrętką i mamy pewność, że zużyjemy produkt do samego końca. Masełko ma delikatny lawendowy kolor. Jestem z tych osób, które muszą mieć zawsze przy sobie krem do rąk a to masełko pachnie tak pięknie, że mam ochotę smarować dłonie non stop!

Masełko jest bardzo przyjemne w użytkowaniu dla oka, duszy i ciała. Szybko się wchłania, dobrze nawilża. Bardzo ładnie pachnie, chociaż osobiście wolę zapach malinowej wersji. To masełko ma jednak nad malinowym pewną przewagę. Jest bardziej treściwe i odżywcze.

Przyznam szczerze, że zakupiłam to masełko ze względu na opakowanie i szatę graficzną. Nigdy dotąd nie stosowałam kosmetyków do rąk w tej formie. Masełko zamknięte jest w zakręcanym słoiczku o pojemności 50g. To zbita jogurtowo-masełkowata konsystencja o nieziemskim zapachu borówki. Obawiałam się, że masełko może być mało wydajne lub zbyt tłuste, ale nic z tych rzeczy - wystarczy nakładać naprawdę odrobinę i wchłania się błyskawicznie. Dobrze nawilża i regeneruje dłonie. W promocji można je kupić w dobrej cenie. Polecam!

Ogólnie ciężko u mnie z regularnym używaniem kremu do rąk. Przyznaję traktuje ręce po macoszemu i dopiero jak są bardzo suche sięgam po jakiś produkt. Masełko ma formule jakby tlusciutkiej zbitej pianki która bardzo przyjemnie rozprowadza się na rękach. Ładnie radzi sobie z moim skórkami i zadziorami na rękach. Zostawia lekko tłusty film na rękach który w dość krótkim czasie się wchłania. Czasami wycieram je tylko w skórki po manicure zamiast olejku i ładnie je wygładza. Zapach delikatny owocowy dla mnie na plus :)

Jogurtowa lecz ubita jasno fioletowa formuła o owocowym, orzeźwiającym zapachu. Można nakładać więcej gdyż ekspresowo wchłania się w skórę, nie jest tłuste. intensywnie nawilża, wygładza, pielęgnuje, pomaga zachować młody wygląd skóry. Dłonie są gładkie, mięciutkie ????

Skóra moich dłoni jest dosyć wymagająca, zwłaszcza zimą. Wystarczy że raz przy mrozie zapomnę ubrać rękawiczki i mam murowaną suchą, piekącą i popękaną aż do krwi skórę :( Ostatniej zimy w takiej sytuacji wpadłam do Rossmana i zauważyłam to masełko na promocji i to był strzał w dziesiątkę. Jest treściwe, gęste i otula ono dłonie warstewką ochronną, która zostaje po wchłonięciu się kosmetyku. Dłonie nie są śliskie po jego użyciu ale jednocześnie czuje się że są zabezpieczone przed utratą wody i przesuszeniem. Uwielbiam takie formuły kremów do dłoni. Jest też bardzo wydajne - niewielka porcja po chwilowym ogrzaniu dobrze się rozprowadza. To że jest to słoiczek a nie tubka pozwala zużyć kosmetyk do końca. Nie wspomniałam jeszcze o zapachu, który jest po prostu zniewalający! Nie mogę przestać wąchać co chwilę moich dłoni po posmarowaniu :)

Masło jest koloru fioletowego. Ma piękny zapaszek. Jeśli ktoś lubi borówki to polecam. Dobrze nawilża i wygładza skórę dłoni. Jest trochę tłusty, ale szybko się wchłania więc to nie jest problem. Opakowanie wygodne, bo można zużyć krem do końca. Jest wydajne. Tanie. Nie uczula.

Kupiłam produkt na promocji w Rossmanie. Kiedyś miałam wersję bananową ale nie była taka świetna. Te masełko jest super. Dłonie są nawilżone, miękkie ale przde wszystkim cudnie pachną. Zapach długo się utrzymuje, dla mnie super ale dla niektórych może pachnieć zbyt intensywnie jeżeli jest się wrażliwym na intensywne zapachy.

Produkt jest bardzi wydajny i ma wspanialy zapach. Trochę dłużej się wchłania i pozostawia na krótki czas tłusta warstwę ale dobrze nawilża. Zmiesci się nawet do najmniejszej torebki

Masełko do rąk Bielendy ładnie pachnie borówkami, ma ciekawe opakowanie (płaski, plastikowy słoiczek) i gęstą konsystencję. Zdecydowanie przyciąga uwagę wyglądem, niestety trochę gorzej jest z działaniem. Po nałożeniu na dłonie przynosi ulgę, niestety kiepsko się wchłania i nie widzę po nim żadnych efektów nawilżenia lub regeneracji skóry. Bardzo średnie

Moim zdaniem dużo gorszy niż malinowy, mniej nawilża, jest lżejszy i można mieć poczucie, że nic nie robi dla naszej skóry, pachnie przepięknie borówką, ale to w sumie tyle, przeciętniak

Skuszona wersją malinową kupiłam też wersję z borówką. No i szczerze to wolę malinę. Co prawda to masełko też działa, dłonie są po nim zadbane i ładnie pachną, ale brakuje mu tego przysłowiowego czegoś, co jest w wersji malinowej.

Masełko kupiłam głównie ze względu na szatę graficzną opakowania. Jak sama nazwa wskazuje masełko równa się natłuszczenie, i ta warstwa ochronna na skórze się pojawia. Producent wspomina o regenerującym działaniu produktu, oceniam to działanie na poziomie 4 na 6. Ani złe, ani wybitne. Myślę, że kupię to masełko jeszcze raz ponieważ lubię subtelny zapach tego produktu, fioletowy kolor i konsystencję (masło). Pomimo, że działanie nie jest jakieś zaskakujące, korzystanie z masełka sprawia mi przyjemność i lubię je mieć w kosmetyczce :)