Isana Salz-Öl-Peeling Totes Meer Salz Peeling solno-olejowy `Morze Martwe`

To co mi najbardziej przeszkadza to zapach, który przypomina olej, tłuszcz. Po za tym peeling pozostawia tłustą warstwę na skórze czego bardzo nie lubię. Jak sama nazwa wskazuje jest to peeling solno-olejowy co widać, proporcja 50:50, sporo jest tego oleju moim zdaniem.. Co do samego działania to robi to co ma robić, złuszcza martwy naskórek. Może nie jest to jakiś spektakularny efekt, ale zdaje egzamin. Peeling jest całkiem przyjemny, delikatny. Pozostawia skórę gładką, ale jak już wspomniałam, niestety tłustą. Opakowanie wygodne w formie zakręcanego słoika więc łatwo wydobywa się produkt ze środka. Przystępna cena.

Bardzo spodobał mi się ten peeling w sezonie letnim, kiedy najczęściej wykonuje depilację ciała - stosuję go do usunięcia martwego naskórka z jednoczesną dezynfekcją, co pomaga mi w usunięciu efektu "truskawkowych nóg". Na samym początku peeling nie jest zbyt przyjemny, ponieważ fragmenty podrażnionej skóry czy to po depilacji czy w wyniku jakiś otarć pieką, jednak po pewnym czasie skóra się przyzwyczaja, a my uzyskujemy 2w1 czyli peeling i dezynfekcję. Skóra po tym peelingu jest fajnie napięta i odświeżona. Produkt mnie nie podrażnił ani nie spowodował żadnych reakcji alergicznych. Minus dla mnie to mała pojemność tego produktu.

Sporo produktów Isana się u mnie sprawdziło, więc poszukując peelingu do ciała zdecydowałam się na wypróbowanie tego. Opakowanie to odkręcany słoiczek, dzięki czemu można zużyć kosmetyk do końca. Peeling ma biały kolor i specyficzną konsystencję. Są to bowiem średniej wielkości drobinki zanurzone w tłustym płynie. A zatem produkt jest taki, jak w nazwie. Zapach faktycznie przypomina kokos, dość długo utrzymuje się na ciele. Do użycia wystarczy niewielka ilość produktu, z racji konsystencji trzeba się pilnować, by się nie rozlał. Warto uważać, by nie przesadzić, bo pozostawia specyficzną, tłustą warstwę na skórze, więc po aplikacji dużej ilości peelingu pozostawiona powłoka może ubrudzić ubranie. Samo działanie kosmetyku oceniam pozytywnie, dobrze oczyszcza i odświeża skórę. Nie spowodował u mnie podrażnień i uczuleń. Z racji specyficznej konsystencji i charakterystycznej powłoki na skórze, raczej nie kupię ponownie, ale jest to kwestia indywidualna i myślę, że można zaryzykować, spróbować i przekonać sie samemu :)

Zaciekawiła mnie solno-olejowa formuła peelingu, ale już wiem że w tym produkcie nic mi nie odpowiada. Przede wszystkim zapach – to jest dramat. Nieprzyjemny zapach oleju, wręcz takiego tłuszczu (jakby tranu?). Konsystencja – na początku, kiedy jest ten olej to produkt się wręcz maże na ciele, więc efekty peelingujący jest słaby, zaś kiedy w opakowaniu już zabraknie tej płynniejszej części (u mnie już przy 3 użyciu), to drobinki soli są tak ostre, że wręcz lekko podrażniają skórę. Peeling pozostawiał śliski film na skórze, jednak nie sposób było go zostawić na dłużej, ponieważ przez ten zapach byłam zmuszona zmyć go żelem pod prysznic. Niestety wanna również robi się od niego śliska, więc trzeba dodatkowo uważać podczas peelingu. Stosowanie tego produktu to żadna przyjemność, a przecież nie taka ma być pielęgnacja ciała.

Jestem na tak, jest to idealny piling dla osób, które lubią te mocne, gruboziarniste pilingi. Jeżeli ktoś ma delikatną skórę to uwaga bo można się nim zranić, a dodatkowo sól podrażni rany. Nie zostawił suchej skóry dzięki zawartości olejów w składzie. Opakowanie jest bardzo przyjemne w użytkowaniu, łatwo otwiera się go pod prysznicem. Jedyny minus, to że jest on słabo wydajny, mi wystarczył na około trzy aplikacje. Zapach nie należy do przyjemnych, ale nie jest on dla mnie uciążliwy, nie jest intensywny ani nie pozostaje z nami na długo.

Kupiłam ten peeling w Rossmannie dla bajecznej szaty graficznej. Samo opakowanie to plastikowy słoiczek. Produkt dodatkowo zabezpieczony jest sreberkiem. Ale ta grafika skojarzyła się mi z latem i wakacjami, za którymi tęsknię. A do tego kokosowy zapach. Chociaż może trochę sztuczny. Peeling to połączenie grubych grudek i olejku. Niezły z niego zdzierak, który nie zostawia podrażnionej skóry. Olejek zostawia na niej przyjemny nie lepiący się film. Skóra po użyciu jest naprawdę nawilżona. Jestem zadowolona z zakupu. Chociaż trochę mało wydajny.

Lubię produkty Isany i bardzo często goszczą w mojej łazience, w sumie to zawsze coś z Isany się w niej znajduje;) mają super ceny, przeważnie dość dobre składy i działają. Peeling kupiłam do wypróbowania w promocji, uwielbiam peelingi solne. Peeling zamknięty w słoiczku, takie najbardziej lubię bo wykorzystujemy produkt do końca bez zbędnych kombinacji typu rozcinanie tubki ;) Nie przepadam za zapachem kokosa, więc byłam przygotowana na to, że jego zapach mnie nie zachwyci... Ale to jak ten peeling pachnie to jakaś masakra, nie ma to nic wspólnego z kokosem, pachnie chemicznie, niezbyt przyjemnie, szczerze powiem, że jak nienawidzę kokosa w zapachach kosmetyków tak chyba mniej by mi przeszkadzał niż ten. Samo działanie produktu jest fajne, dobrze peelinguje, zostawia skórę gładką i z lekka warstwą olejku, który niestety przez jakiś czas pachnie właśnie tym chemicznym zapachem. Nie kupię ponownie produktu właśnie ze względu na zapach, jeśli by się zmienił to bardzo chętnie bym po niego sięgała.

Zastanawiałam się, czy jestem w swojej opinii odosobniona dlatego przeczytałam recenzje tego produktu tutaj, i jak widać nie tylko ja mam problem z jego zapachem. Generalnie ja oprócz kokosa czuję… rybę! Odrzuca mnie od niego przez ten zapach. Oprócz tego paskudnego zapachu peeling jest dość mocny, gruboziarnisty, pozostawia skórę natłuszczoną co akurat lubię, ale nie każdemu to podpasuje.

Lubię produkty Isana ze względu na proste i w miarę dobre składy ( jak na dość ekonomiczną ich cenę) i czasami po nie sięgam. Tak też było z tym peelingiem. Produkt ładnie złuszcza naskórek i zostawia skórę natłuszczoną, jednak... wannę również ;( Zapach jak dla mnie za mdły, wolę bardziej świeże. Ogólnie jednak produkt spełnia swoje zadanie.

Zazwyczaj nie wystawiam recenzji, jednak po otworzeniu ochronnej osłonki tego produktu uznałam, że muszę. Innym może nie przeszkadzać jednak ja po powąchaniu tego produktu miałam ochotę zwymiotować i nadal mam ponieważ czuję go na skórze. Bardzo nieprzyjemnie pachnie. Osobiście nie lubię przepadam kokosa jednak spotkałam się z produktami o jego zapachu, które nie były aż tak inwazyjne i nieprzyjemne. Produkt działa tak samo dobrze jak inne peelingi z isana. Zostawia tłustą od olejku skórę, co może być niepożądane dla niektórych osób.

Kosmetyk udało mi się kupić na promocji. Opakowanie wygodne, bo można do końca wykorzystać kosmetyk. Zapach trochę sztuczny. Nie czułam w nim kokosa. Drobinki ostre dobrze peelingują i złuszczają naskórek. Po zabiegu mamy gładką i nawilżoną skórę. Gdy mamy nogi po goleniu to peeling może podrażnić skórę i dodatkowo szczypie. Sam kosmetyk jest konsystencji lejącej. Peeling pływa w oleju. Przed użyciem trzeba wymieszać. Produkt wydaje się być trochę mało wydajny.

Nowe peelingi z Isany zachęciły mnie do zakupu fajnym składem i niską ceną. Wybrałam wersję o zapachu kokosa. Produkt dobrze zmiękcza i peelinguje skórę, ale niestety zostawia tłustą warstwę. Z jednej strony fajnie, bo mamy dodatkowe nawilżenie i nie trzeba juz nakładać balsamu, ale dla mnie to zbyt wiele. Z zapachem też niestety się nie polubiłam, jest to bardzo sztuczny zapach kokosa, czego totalnie nie lubię w peelingach. Na pewno nie wrócę do tego produktu. ZALETY Skład Opakowanie Peelinguje i zmiękcza skórę Nawilża Dobrze się rozprowadza Niska cena WADY Sztuczny, nieprzyjemny zapach kokosa Zostawia zbyt tłustą warstwę na skórze Słaba wydajność

Peeling solno-olejowy Sól z Morza Martwego od Isany, bo o nim mowa, to świetny kosmetyk, o krótkim i konkretnym składzie. Opakowanie wytworzone zostało z plastiku z recyklingu, a sama formuła preparatu pozbawiona jest mikroplastiku. A co w opakowaniu? Ano sól zmieszana z płynnym olejem. W większości jest to olej słonecznikowy, ale za nim w składzie truchta olej kokosowy i makadamia. Zapach przypomina mi olejek do opalania z dodatkiem kilku kropli soku z cytryny i odrobiny wanilii. Świeży, a jednocześnie ciepły. Drobiny ścierające zaliczyłabym do tych mocniejszych zdzieraków, natomiast faza tłusta powoduje, że skóra nie jest podrażniona, ani wysuszona. Jeśli komuś wystarczy delikatne natłuszczenie po kąpieli to spokojnie może darować sobie użycie balsamu. Peeling kupicie oczywiście w Rosku, jak to w przypadku Isany za grosze.