Chopard Happy Felicia Roses EDP 

Chopard Happy Felicia Roses EDP to zapach, który przyciąga swoją delikatnością i świeżością, wyróżniając się w mojej kolekcji Happy Chopard. Otwarcie urzeka połączeniem różowego grejpfruta i maliny z nutą różowego pieprzu. Sercem kompozycji jest bukiet damasceńskiej róży, porzeczki, geranium i ylang-ylang, który dodaje odrobinę egzotyki. Baza z cedru i fasoli tonka otula zapach ciepłym, subtelnym finiszem. Często sięgałam po ten zapach na co dzień, ponieważ jego subtelna projekcja doskonale sprawdza się w pracy, na spotkaniach i w codziennych sytuacjach. Mimo że trwałość mogłaby być lepsza, wynagradza to swoją uniwersalnością i przyjemnymi akordami. Użyłam już połowy butelki 100 ml, co przy mojej kolekcji ponad 20 flakonów jest imponujące. Chopard Happy Felicia Roses EDP to zapach pełen radości i lekkości, idealny na wiosenne i letnie dni. Pomimo przeciętnej trwałości, jego subtelne, kwiatowo-cytrusowe akordy czynią go świetnym towarzyszem na każdą okazję.

Perfumy już na sklepowej półce zachęcały wyglądem pomarańczowego, intensywnego opakowania. W środku znajduje się piękny flakonik z solidnego szkła - z również szklaną zatyczką (nie jakiś mniej fajny plastik). Rozpylacz rozprowadza idealną ilość produktu. Na mojej skórze zmieniają delikatnie zapach po upływie kilku godzin. Jednak długotrwale trwają - snując aurę mocnego zapachu. Zapach określiłabym na lekko słodkawy lecz z nutą drapieżności. Bardzo ciekawa propozycja - lecz na co dzień wybieram lżejsze zapachy. Ten zaś znakomicie nadaje się na wieczorne wielkie wyjście.

Kupiłam 2 opakowania jakieś 1,5 roku temu kiedy można było ten zapach dostać za jakieś 35zł /100ml na e-glamour. Teraz widziałam ceny są 3x wyższe. Zapach bardzo trwały i wyczuwalny przez otoczenie. Jestem fanką róźy w perfumach a tu w połączeniu z owocami odpowiada mi. Muszę jednak przyznać że nie jest to jakiś wyjątkowy czy bardzo charakterystyczny zapach. Jest dość pospolity. Dla mnie na okres wczesnej wiosny. Na lato za ciężki. Na zimę za kwiatowy. Myślę że to taki dobry neutralny zapach do biura czy jakiejś innej pracy gdzie lepiej nie drażnić nikogo jakimiś nachalnymi perfumami. Nie przesadzałabym jednak z ich aplikacją bo także mają swoją trwałość i projekcję. Za cenę za jaką je dorwałam to była naprawdę extra oferta i nie żałuję ale za 100zł to bym się 3 razy zastanowiła czy je kupić.

Kolejna flaszka od Chopard, kupiona w komplecie tria Happy. Gdyby to był koktajl, tak cudownie pachnący, chciałabym go pić :) . Felicia Roses to powalająca róża, ukryta w zaroślach porzeczkowych krzewów. Otwarcie mocno cytrusowe, z sokiem z roztartych malin, delikatnie przyprószone tylko pieprzem. To wytrawna, zwiewna róża, pozbawiona zupełnie wszelkiej słodyczy. Z niepokojem podchodzę do zapachów różanych, ponieważ trudno jest mi znaleźć w nich zadowalający mnie efekt. Felicia Roses podają kwiat w bukiecie z geranium, z akcentem ylang ylang i bardzo łatwo jest wyczuć te poszczególne motywy. Nie jest to syrop, nie jest to sok, lecz dobrze wymieszany, orzeźwiający koktajl. Perfumy brzmią wspaniale w wiosennym wietrze, w letnim gorącym powietrzu. Są ładnie skrojone, nadają się do pracy, na niezobowiązujące wyjścia. Trwałość kilkugodzinna, nie jest to killer.

Uroczy, mocno rozany, nieco mydelkowy zapach. Nie sa to jakies skomplikowane perfumy, ale w tej prostocie nosi sie je naprawde przyjemnie. Mamy tu duuuzo rozy, czarna porzeczke, maline i cytrusy. Jest tez nuta zielona nieco meczaca, to pewnie to geranium ;-). Ogolnie polecam, szczegolnie milosniczkom bardzo wyraznej rozy w perfumach :-).