Yumi Hyalu Lover, Krem - sorbet `Intensywne nawilżenie` 

Pierwsze moje skojarzenie z tym kremami było takie, że kojarzy mi się z SPFami z Nacomi, no też ma bardzo mocny, słodki zapach i jest dośc gęsty. Jednak on w przeciwieństwie do Nacomi ładnie się wchłania, chociaż cerą mieszanym/tłustym polecała bym go raczej na zimę albo na noc. Jeśli chodzi o efekt nawilżenia to nie zauważyłam jakichś szczególnych zmian, chociaż całkiem nieźle zamyka nawilżenie, więc myslę że na jakieś dobre serum może być w sam raz

Znaleźć krem dla cery mieszanej z wysoką tendencją do zapychania to nie lada wyzwanie. Mam wersje zieloną kremu ,ale mam wrażenie ,że moja buzia woli wersje różową. Różnica pomiędzy tymi kremami jest taka ,że ten jest lżejszy. Szybciej się wchłania do matu , przy tym skutecznie nawilżając. Ten daje taką leciutką zabezpieczająca powłoczkę przed czynnikami zewnętrznymi w okresie wiosennym. Z dnia na dzień można zauważyć ,że BHL naszej buzi się podnosi. Ten krem daje efekt gładkiej cery ,to jest fenomenalne ,za pewne za sprawą masła shea który jest w składzie. Słodziutki zapach maliny to jest coś pięknego przy kremowaniu :) Polecam!

Niestety ten krem bardzo się roluje. ☹️ Na co dzień nie stosuję makijażu, a i tak mnie to męczyło. Na opakowaniu jest napisane „ krem-sorbet”. W sumie nie wiem, co ma tu oznaczać „sorbet”, ale ja bym go nazwała żel-krem. Co do pozytywów: -Cudownie wygładza skórę! Na prawdę twarz jest bardzo miła w dotyku. Powiedziałabym, że jest taka aksamitna, że aż się chce dotykać. Bardzo fajny efekt, uczucie. -Nawilża skórę - tu nie ma się do czego przyczepić, czuć, że cera jest nawilżona i już. Zapach nie jest dla mnie jakiś rewelacyjny, ale też nie jest brzydki i nie jest mocny. Na pewno bardziej pchanie mi maliną niż granatem. Jest delikatnie kwaskowy. Ostatecznie zużyłam go do ciała.

Nie miałam od początku szczęścia z tym kremem - kupiłam go w Hebe, otworzyłam. Był żółty i miał z boku czerwone drobinki, ale myślę ok, taka konsystencja, może taki ma być. Akurat posmarowałam cerę mojemu chłopakowi, bo coś tam rzucił, że ma suchą skórę i zaczął komentować "hmm... to ma tak pachnieć?". Okazało się, że śmierdzi, jakby krem był zepsuty. Reklamowałam go w Hebe, na miejscu dostałam nowy, od razu otworzyłam go, żeby zobaczyć, jak wygląda - ewidentnie tamten był zepsuty, mimo że wczesniej nie wyglądał na otwarty. Na minus - w słoiczku ten krem jest przykryty folią, a la sreberkiem, ale jeśli ktoś w sklepie ją odkryje, a potem zakryje i zakręci krem, to zepsuty egzemplarz mamy gotowy - i tego nie widać przy zamkniętym opakowaniu. Nie ma porządnej plomby, więc to na minus. Dla osób, które miałyby podobny problem, bo ja miałam wątpliwości, czy na pewno jest zepsuty - ten krem ma byc biały i kropka. Żadnych drobinek. Zapach ostry, malinowy, dla mnie chemiczny i zbyt intensywny, ale nic nie ma prawa pachnieć tam "nieświeżo", czy właściwie, żeby mnie wszyscy zrozumieli - "ścierą do podłogi" :D Użyłam go kilka razy, za każdym razem trochę z wahaniem, bo nie ufam tak intensywnie pachnącym kremom, że będą dla mnie wystarczająco delikatne. I niestety miałam. rację - po kilku użyciach bardzo mnie podrażnił, miałam czerwoną i piekącą skórę. Liczyłam na poprawę, albo myślałam, że może coś innego mnie uczuliło czy podrażniło, dlatego używałam różnych kombinacji kosmetyku. Niestety to ewidentnie ten krem. Mimo chęci, nie mogę go polecić.

Yumi a raczej jamijami ;) jak ten krem przecudownie pachnie to ja nie mam pytań! owocowe nuty to zdecydowanie moje must have, które kradnie moje serce zwłaszcza w sezonie letnim czy pozno wiosennym. A co ponad zapach który uważma wygrywa wszystko? Faktyczne intensywne nawilżenie! działa niczym napływ swiezego powietrza, czym uderzenia fali z nad oceanu - ahh wiem rozplynelam sie nieco ale naprawdę czuć te nawilzenie z kazdej strony gdzie nałozony został ten krem. Kremik wchłania się dosyć syzbko, nie pozostawia tłustego filmu, wydajnośc bardzo dobra gdyż potrzeba niewielkiej ilości aby pokryć cała twarz. Uzywam go głownie na dzien ale na noc mysle, ze rowniez by sie nadawł. Pod podkład rowneiz sie nadaje gdyz nie powoduje nadmiernego wydzielania sebum oh tak tak tak ! :)

Ten krem bardzo dobrze nawilża i pielęgnuje skórę twarzy. Bardzo polecam szczególnie dla cery suchej mało nawilżonej. Jest idealny zarówno w dzień jak i w nocy. Oceniając konsystencję to oceniam ją na 6+

Od kąd przypadkiem kupiłam go w drogerii Hebe zakochałam się w nim, a moja skóra bardzo się z nim polubiła. Zapach jest po prostu obłędny. Szybko się wchłania w moją skórze i nie pozostawia lepkiego filtru po aplikacji. Dodatkowo z racji tego, że jest umieszczony w słoiczku aplikacja jest prosta - mogę wziąć tyle produktu ile chce. Dzięki niemu poradziłam sobie z suchymi skórkami na twarzy, a moja cera dostała nowego blasku.

Pięknie pachnie ładnie nawilża tylko to mi potrzebne i tyle wymagaM OD kremua dzien generalnie hit dla mojej cery normalnej z tendencjami do bycia suchą plus śliczne opakowanie

Zacznę najpierw od zapachu bo mimo że ten krem ma perfumy na samym końcu składu zapach jest mocno słodko-malinowy więc nie każdemu może to pasować. Co do składu ten krem jest pełen świetnych składników takich jak m. in. olej pochodzący z kokosa, olej sojowy, masło shea, kwas hialuronowy, sok z aloesu i granatu a także witaminę E więc jest bomba nawilżająco - odżywcza. Mam cerę suchą i skłonną do niedoskonałości ale ten krem mimo wielu olei w składzie nie zapchał mojej skóry ani nie spowodował większej liczy wyprysków. Na twarzy pozostawia gładką powłokę na którą można nałożyć makijaż.

Cudowny malinowy zapach, który może niektórych drażnić. Świetnie nawilża co sprawia, że skłóra po jego użyciu jest miekka, gładka i pełna blasku. Świetna konsystencja, która nie zapycha. Idealny pod makijaż. Bardzo szybko sie wchłania

Krem kupiłam po poszukiwaniach czegoś bardziej nawilżającego, co nie zadziała źle na moją tłustą (ale nie bardzo), skłonną do wyprysków w strefie T i na policzkach skórę. Jak używałam: wieczorem, na oczyszczoną skórę twarzy Rezultat: Krem świetnie nawilża i wygładza skórę, zostawiając cudowną powłokę na twarzy- coś w rodzaju otaczającej twarz chmurki, nie wiem jak inaczej opisać ten efekt ????. Nie zapycha, jest leciutki, nie mam po nich więcej niedoskonałości. Robi dokładnie to, czego potrzebowałam a w dodatku ma słodziutki zapach truskawkowego budyniu, co umila pielęgnację. Opakowanie: Warto je docenić, jest bardzo wygodne a co najważniejsze, bez problemu da się zużyć cały produkt-nic sie nie zmarnuje!

Leciutki, bardzo delikatny i pozostawia wyjątkowe wykończenie. Świetny dla cer suchych. Skóra po nałożeniu wygląda bardzo zdrowo. Dość intensywny, owocowy zapach, jak dla mnie przepiękny! W składzie aloes, kwas hialuronowy, soki owocowe i odrobina skrobi ryżowej , co wpływa na idealny balans między nawilżeniem, a delikatnym zmatowieniem. Świetny pod makijaż, dosłownie każdy podkład wyglądał na nim dobrze. Dobrze współpracuje też z SPF-em. Naprawdę godny polecenia.

Krem-sorbet intensywne nawilżenie od Yumi to moje odkrycie. Zauważyłam go w internecie ,gdy szukałam kosmetyku, który pomógł mi nawilżyć moją cerę, zmagającą się w tym czasie z przesuszoną skórą. Po jego pierwszym użyciu, zaczerwieniła mi się twarz co rzadko się u mnie zdarzało, jednak moja twarz polubiła się z tym kremem i później zaczerwienie się już nie pojawiało Sorbet ma lekką konsystencję ,o białym odcieniu. Jedynym co może trochę przeszkadzać to jest intensywny zapach, jednakże ja się w nim jeszcze bardziej zakochałam. Normalnie kosztuje ok. 30 zł w Hebe, ale na promocji można go dorwać za ok 20 zł. Obecnie po kilkumiesięcznej przerwie wróciłam do niego po testowaniu innych kremów, jest to moje drugie opakowanie i raczej nie ostatnie. Dodam jeszcze, że krem sprawdzał mi się pod makijaż. Mam cerę mieszaną i dla mnie nawilżenie jest wystarczające, jednakże dla bardziej wymagających cer może to być za mało.

Krem znajduje się w leciutkim, plastikowym opakowaniu z nakrętką. Ma przyjemną szatę graficzną. Pomimo tradycyjnej pojemności (50 ml) opakowanie jest spore. Jego dno jest nietypowe –zaokrąglone, czego nie widać z zewnątrz. Sprawia to, że opakowanie jest większe, ale jednocześnie pozwala na wygodne wydobywanie kremu ze środka – nic się nie zmarnuje, nie trzeba się męczyć przy brzegach, bo ich nie ma. Ciekawy pomysł. Krem pachnie uzależniająco ????, dla mnie to ni mniej, ni więcej po prostu zapach budyniu malinowego. Takie skojarzenie wywołuje we mnie przy każdej aplikacji, a to znacznie uprzyjemnia rutynę pielęgnacyjną. Przy pierwszym użyciu zastanawiałam się czemu jest opisany jako sorbet, przecież totalnie mi sorbetu nie przypomina. Ma konsystencję typowo kremową. Po którymś zastosowaniu chyba na to wpadłam… może ze względu na uczucie, jakie daje na skórze w momencie aplikacji? W kontakcie ze skórą daje bardzo przyjemne uczucie lekkiego otulającego i kojącego chłodu, dosłownie rozpływa się przy rozsmarowywaniu. Mega przyjemne szczególnie latem. Krem dobrze i szybko się wchłania, jest leciutki. Na mojej suchej i wrażliwej cerze nie pozostawia żadnej lepkiej warstwy. Nie podrażnia, wręcz uspokaja. Sprawdza się pod makijażem. Nigdy mi się nie zrolował. Szybko nawilża skórę. Jedyne zastrzeżenie jakie mam to, że mógłby bardziej długotrwale nawilżać jak na deklarowane intensywne nawilżenie. Na noc jest dla mnie za słaby. Zużyłam go przede wszystkim na dzień, na serum czy olejek. Aplikowany solo po godzinie przestaje mi wystarczać. Na mocniej nawilżający produkt pod spodem sprawdza się fajnie, choć jakoś po połowie dnia czuję, że mogłabym coś dołożyć. Jednak to pewnie też moja preferencja. W gorące letnie dni, jeszcze pod makijaż, kiedy trzeba było czegoś, co nie spłynie i nie obciąży, a nawilży, sprawdził mi się bardzo dobrze.

Podchodziłam sceptycznie do testu tego kosmetyku, sądząc, że za uroczym opakowaniem efekty działania kremu nie będą w parze. I co? Mucha Joe, bo jest naprawdę ZA-RĄ-BI-STY! Ma fajnie dobrane składniki, idealne dla cer suchych i możliwe, że dla mieszanych też. Nie ma zbędnych pierdół i zawiera te, które najbardziej lubię: masło shea i olej z pestek malin. Nie podrażnia mojej wrażliwej skóry; pewnie za sprawą soku z aloesu ;) Krem ma bardzo leciutką konsystencję, więc nadaje się też jako pielęgnacja w bardzo ciepłe dni (sprawdziłam, jest gites!). Szybko się wchłania i nie smuży w połączeniu z makijażem czy filtrami SPF. Skóra już po kilku tygodniach była elastyczniejsza, bardziej miękka i przyjemna w dotyku (jak aksamit) . Działał łagodząco na moje "wrażliwe akcje" i dzięki niemu moja skóra była faktycznie nawilżona, ale nie tylko na powierzchni. Buzia zdecydowanie wyglądała lepiej. Pachnie nieziemsko! Granat i maliny - super połączenie. Zapach jest delikatny, wyczuwalny i co najważniejsze nie wywołał u mnie reakcji alergicznej. Opakowanie jest fajnie zaprojektowanie. Wnętrze słoiczka jest zaokrąglone, dzięki czemu wygrzebiecie krem-sorbet do ostatniej porcji :> Myślę, że krem będzie odpowiedni i dla cer młodych (jako pierwsze kroki w mądrej pielęgnacji) i dla dojrzałych. Na bank trafi ponownie do mojego zbioru kosmetyków! Polecam bardzo!

Od 2 lat jestem wierna ciągle tym samym kremom do twarzy, dlatego postanowiłam rozejrzeć się za czymś nowym. Krem Yumi kupiłam z myślą o stosowaniu go zimą na dzień, po nałożeniu serum antyoksydacyjnego, ale przed nałożeniem kremu z filtrem. Muszę przyznać że jestem z niego bardzo zadowolona. Jest lekki, dobrze nawilża, ma fajny skład, ładnie pachnie owocami lasu i jest przy tym niedrogi. Naprawdę nie ma się czego przyczepić. Bardzo fajny kosmetyk, z pewnością do niego jeszcze wrócę.

Krem ma przyjemną lekką konsystencję. Stosuję krem na noc i jestem zadowolona z nawilżenia ( mam skórę tłustą/ mieszaną). Dobrze nawilża. Nie pozostawia na twarzy tłustego uczucia. Szybko sie wchłania. Nie zapycha. Ma przyjemny owocowy zapach

Kremy do twarzy zmieniam często - nie było jeszcze takiego, który faktycznie by mnie zachwycił na tyle, aby do niego wrócić. Na Yumi czaiłam się długo - zauważyłam je jak jeszcze były w Lidlu w ofercie, finalnie krem kupiłam na promocji w hebe (20 złotych bez grosza). Pomijając charakterystyczną szatę graficzną, pierwsze, co zwróciło moją uwagę to zapach - intensywny, cudownie słodki. Sam zapach jest świetny i sprawia, że używanie jest jeszcze przyjemniejsze. Krem jest biały, zdziwiło mnie to, jak bardzo jest płynny. Krem jest wydajny i łatwo się rozprowadza, a na skórze pozostaje uczucie nawilżenia. Zaczęłam go używać krótko po tym, jak inny kosmetyk mnie wysypał - nie dość, że pomógł mi uporać się z problemem nie pogorszywszy go, to moja skóra wygląda o wiele lepiej niż wcześniej. Polecam całym serduszkiem, i już wypatruję go na kolejnej promce :)