Garnier Botanic Therapy, Miód i Propolis, Odbudowujący krem 3 w 1 bez spłukiwania 

Mimo różnych opinii na temat tego produktu, na moich długich włosach średnioporowatych plus w typie wurly sie sprawdza. Na plus: + obłędny zapach + gęsta ale nie oblepiająca konsystencja + ułatwia rozczesywanie + wydajny + długie PAO - 12 m-cy + praktyczna tubka stojąca na zakrętce - stabilna i ułatwiająca wydobywanie produktu + zrównoważone podejście do opakowania Oczywiście nie wyobrażam sobie aplikacji na suche włosy ani na niskopory. Miedzy bajki można sobie włożyć deklaracje marketingowe o scalaniu rozdwojonych końcówek - takie rzeczy nie mają prawa się zadziać. Ale w moim przypadku ograniczenie puszenia się i ochrona przed mechanicznymi zniszczeniami podczas czesania jak najbardziej. Polecam spróbować również wysokoporom.

Ten kosmetyk został mi polecony przez trycholożkę jako jeden z elementów pielęgnacji ratunkowej dla włosów cienkich, bez objętości. Nigdy nie używałam produktów bez spłukiwania, bo kojarzyły mi się z przeciążeniem, sklejaniem, nieświeżością. Ten jest pierwszy, więc nie mam porównania, ale muszę przyznać, że stosowany na mokro, wyraźnie poprawiał wygląd moich włosów. Stawały się grubsze, bardziej mięsiste, gładkie w dotyku. Na sucho nie próbowałam i już sama aplikacja wydaje mi się karkołomnym zadaniem. Wszystko byłoby wspaniale, bo i efekt na włosach zadowalający, i zapach kremu piękny, tyle że całość utrzymuje się do... następnego dnia. Po nocy włosy wracają do beznadziejnego stanu, zupełnie, jakby wszystko, co miało wniknąć we włosy, wtarło się w poduszkę. Nie ma to sensu, ale tak właśnie się dzieje. I nie jest to efekt tego, że wcześniej włosy były wystylizowane, a po nocy nie są, bo nie suszę ich na szczotkę, nie używam pianki, lakieru czy czegokolwiek. Po prostu sobie schną i tyle. Może tak jest zawsze przy produktach bez spłukiwania? Nie mam pojęcia, więc zostawiam Wam tylko sprawozdanie z moich przygód – wnioski wyciągajcie samodzielnie ;).

Produkt wygrałam w konkursie od firmy Garnier, od razu zaciekawił mnie zapach oraz opakowanie tego produktu. 150ml krem odżywczy 3w1... Znacie powiedzenie "Jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego"? Pisząc tę recenzję to powiedzenie oddaje 80% użyteczności tego produktu. Niestety zawiodłam się na nim, produkty wzbogacony o miód i wosk pszczeli ma działać, jak naprawczy cement. Owszem działa, jak cement, bowiem skleja nasze włosy. Niezbyt ciekawy efekt, nawet stosowanie niewielkiej ilości kończyło się delikatnym przetłuszczeniem włosów i "strąkami". Uznałam, że stosowanie go na sucho nic nie da, może na mokro? Troszkę lepiej, jednak po dłuższym stosowaniu włosy stały się bardziej matowe i przesuszone, zamiast odbudowane. Piękny zapach niestety nie rekompensuje niczego, a szkoda.

Krem ma bardzo przyjemny zapach, który zostaje na dłużej. Dla mnie rewelacyjne jest nakładanie bez spłukiwania. Nawet na suchych włosach bardzo szybko się wchłania. Moje włosy stały się gładkie, nabrały objętości, bardziej się błyszczały. Po zastosowaniu dużo łatwiej mi je rozczesać. Kosmetyk nie obciąża włosów .Podoba mi się, że producent dba o środowisko i stworzył opakowanie z mniejszą ilością plastiku. Produkt mnie zaskoczył, nie byłam do niego przekonana.

Bardzo zaciekawił mnie ten krem i przyznam, że chętnie próbuję różnych kosmetyków do włosów, głównie ze względu na ich zły stan, moje włosy lubią się puszyć, brakuje im blasku i odżywienia. Naturalnie mam kręcone włosy, więc kiedy nie wysuszę włosów suszarką, mam taki "kręcony puch" na głowie, po użyciu tego kremu loki były wyraźniejsze i mniej spuszone, ale na pewno nie bardziej odżywione czy błyszczące. Natomiast kiedy wysuszyłam włosy i chciałam je wygładzić, krem nadal nie pomógł, ale i też nie zaszkodził, nie przetłuścił włosów, mi akurat włosów nie skleił ale i też nie nawilżył i nie nabłyszczył, właściwie było czuć tylko zapach. Dlatego mam mieszane uczucia, krem ma fajną konsystencję i zapach i właściwie u mnie sprawdził się przy lepszym wydobywaniu skrętu loków i to tyle. Poza tym włosy były nadal matowe i na pewno nie były odżywione ani błyszczące. Spodziewałam się czegoś lepszego.

Kupując ten produkt nastawiałam się na efekty wow (nie potrzebnie). Miałam nadzieję, że pomoże mi uporać się ze zniszczonymi i nieco suchymi końcówkami włosów. Jakże się przeliczyłam. Otwierając opakowanie poczułam cudowny delikatny zapach. Zapach jest naprawdę przyjemny. Opakowanie również przypadło mi do gustu. Ale to na tyle plusów. Krem rzeczywiście szybko wchłania się we włosy, ale również jakże szybko je wysusza. Koszmar z rozczesywaniem włosów, wysuszył mi włosy jeszcze bardziej, jakby posklejane włosy(zacementowane jak napisał producent). Najgorszy tego typu produkt, jakiego używałam!