Byłam ogromnie ciekawa tego produktu i muszę przyznać, że nie zawiodłam się! Peeling ma obłędny zapach, świetnie oczyszcza i wygładza skórę, która po jego użyciu staje się miękka, gładka i pełna blasku.
Najnowsza seria kosmetyków marki Eveline, czyli Bio Organic skusiła mnie jak tylko zobaczyłam te nowości w drogerii. Na pierwszy ogień poszedł peeling enzymatyczny, gdyż ostatnimi czasy takie właśnie preferuję. Byłam ogromnie ciekawa tego produktu i muszę przyznać, że nie zawiodłam się! Peeling ma obłędny zapach, świetnie oczyszcza i wygładza skórę, która po jego użyciu staje się miękka, gładka i pełna blasku. To coś, czego szukałam na okres letni.
OPAKOWANIE
Można by powiedzieć, że opakowanie jest klasyczne jak dla tego typu produktów, które zużyjemy w ciągu 1-2 zabiegów, czyli standardowa saszetka. Ta jednak ma w sobie mnóstwo ozdobnych, metalicznych elementów, przez co nie sposób przejść koło niej obojętnie i wręcz woła do nas ze sklepowej półki. Mnóstwo złota, pomarańczu i zieleni połyskuje radośnie kiedy bierzemy kosmetyk w nasze dłonie. Grafik przedstawia uśmiechająca się kobietę z kremową maseczką (kremem?) na twarzy. Na przedniej stronie mamy wypisane najważniejsze cechy i funkcje produktu, składniki aktywne, z tyłu zaś dokładny opis z omówieniem poszczególnych składników aktywnych. Całość nie przytłacza, a pogrubione części opisu ułatwiają odnalezienie interesującej nas informacji. Na dole znajdują się 2 miejsca z lekkim wycięciem, które ułatwiają otworzenie saszetki – wystarczy lekko pociągnąć i już, nie trzeba posiłkować się nożyczkami. Za opakowanie producent ma u mnie 5 -, ponieważ zawartość wystarcza na 2 zastosowania i trzeba peeling przechować do następnego razu, gdyby było podzielone na 2 części byłoby idealnie.
PEELING
Peeling ma formę gęstego, przezroczystego żelu o wyrazistym odcieniu pomarańczy. Prezentuje się całkiem ciekawie, ale najlepszy jest w nim zapach! On pachnie wręcz nieziemsko – słodki ananas przenosi nas od razu w wakacyjne klimaty, palmy, plaża, drink w ręce i te spray, wiecie o co mi chodzi. Nie jest to jednak zapach monotematyczny, gdyż wyczuwam w nim jeszcze mango, być może nos mnie zwodzi, ale wydaje mi się, że gdzieś tam w tle jest ono obecne. Peeling należy nałożyć na suchą i oczyszczoną twarz na 2-3 minuty i spłukać. Ja przyznam szczerze, że za pierwszym razem nie pilnowałam tego czasu aż tak dokładnie i wydłużyłam go, jednak nic nieprzyjemnego się nie stało. Po tym czasie wystarczy lekko zgumkować produkt (czyli wykonać masaż) i zetrzeć resztki wacikiem, a dla pewności, że wszystko zostało usunięte, zmywam jeszcze dokładnie wszystko wodą. Produkt usuwa się bezproblemowo i całość łatwo się gumkuje. Po zmyciu resztek czujemy, że skóra jest niezwykle miękka i gładka w dotyku, a efekt wcale nie jest gorszy niż ten po użyciu peelingu mechanicznego, tutaj jednak ten sam efekt osiągamy w mniej inwazyjny sposób. Cera wygląda też na bardziej jednolitą pod względem kolorytu i nabiera naturalnego blasku – wygląda to naprawdę bardzo ładnie. Cera jest też lekko zmatowiona, jednak nie jest to tępy mat, czy jedna przyczynia się do redukcji nadmiaru sebum – tutaj byłabym ostrożna, owszem na chwilę czyni naszą skórę przyjemnie matową, jednak nie jest to efekt długofalowy. Saszetka o pojemności 8 ml wystarcza na 2 zastosowania, więc całkiem nieźle jeśli chodzi o wydajność. Warto wspomnieć, że jest to kosmetyk wegański i cruelty free, co jest dla mnie bardzo istotne, gdyż kocham zwierzęta i staram się kupować kosmetyki, które nie były na nich testowane. Co do składu to znajdziemy w nim enzym z ananasa, kwasy AHA o działaniu złuszczającym, pantenol, olej ze słodkich migdałów o działaniu odżywczym, nawilżającym i wygładzającym, czyli całkiem ciekawy set. Jak dla mnie jest to jeden z lepszych peelingów enzymatycznych, jakie stosowałam w ostatnim czasie. Cena to ok. 2 zł za saszetkę, więc nic tylko brać.
PLUSY
świetny zapach
delikatne, ale skuteczne działanie
wygładza, oczyszcza, rozświetla
łatwość użycia i usunięcia
praktyczne opakowanie
niska cena
dobra wydajność
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie