Serum kupiłam ze względu na obecność antyoksydantów, na punkcie których oszalałam i sukcesywnie bombarduje nimi swoją skórę. Samo nawilżenie to już dla mnie za mało, w wieku 38 lat skóra wymaga więcej składników odżywczych oraz wspierających ją w walce o zachowanie jak najdłużej młodego wyglądu. Poza tym nasze zanieczyszczone środowisko nie ułatwia jej życia. Dlatego od wielu miesięcy stawiam na antyoksydanty. Ich działanie nie jest widoczne gołym okiem, tu i teraz, ale ma wpływ na przyszłość i stan skóry i warto wprowadzić je do pielęgnacji niezależnie od wieku.
- OPAKOWANIE: kosmetyk kupujemy w tekturowym pudełku, na którym znajdziemy wszelkie potrzebne informacje łącznie z działaniem, również poszczególnych składników oraz szczegółowy spis INCI. Szata graficzna z wizerunkiem białej lilii jest wyważona, minimalistyczna, charakterystyczna dla marki i odzwierciedla również szatę graficzną widniejącą na etykiecie znajdującej się na butelce, w którym umieszczony jest kosmetyk. A butelka wykonana jest z przeźroczystego szkła, co jest ekologicznym rozwiązaniem. Na niej naklejona jest wspomniana naklejka, ale pozwala kontrolować ilość zużycia produktu.
Do butelki dołączona jest pipetka, choć w tym wypadku nie jest to wygodne rozwiązanie. Sam kosmetyk jest nieco za gęsty na taki aplikator i czasem w ogóle nie pobiera kosmetyku, trzeba go trochę potorturować by odrobina serum została zassana. Nie da się też precyzyjnie odmierzyć kropli. Lepsze w tym przypadku byłoby opakowanie na przykład z pompką typu air less.
- KONSYSTENCJA: kosmetyk posiada formułę mleczka, lekkiego balsamu, przyjemnie rozprowadza się po skórze i dobrze wchłania. Producent zaleca by nakładać na skórę bezpośrednio lub mieszać z kremem. Ja aplikuję preparat na skórę i dopiero później nakładam krem – oba kosmetyki dobrze ze sobą współgrają, serum nie roluje się i nie utrudnia pracy kremowi.
- ZAPACH: należy do bardzo delikatnych, wyczuwalnych jedynie w trakcie aplikacji i wydaje mi się, że zakwalifikowałabym go do grupy nut kwiatowych. Oceniam zapach jako przyjemny, nie drażniący, ale nie mogę się powstrzymać by nie wspomnieć, że nieco przypomina mi czasami zapach kleju szkolnego z dawnych lat, który co odważniejsi wcinali ze smakiem :P
- DZIAŁANIE: produkt ma zapewnić z jednej strony obronę przed wolnymi rodnikami, a odpowiadać za to mają witamina E, ekstrakt z jagód goji i ekstrakt z rozmarynu i oczywiście wierzę w ich siłę, naturalne wyciągi zawsze są mile widziane w pielęgnacji. Ponieważ antyoksydacja nie jest widoczna gołym okiem na skórze wierzę, że te elementy spełniają swoją rolę, a dzięki nim dłużej też będę mogła się cieszyć jędrną i elastyczną skórą.
Drugim zadaniem serum jest rozświetlenie, z które odpowiada mika oraz ekstrakt z białej lilii. I tu już efekt widoczny jest tuż po nałożeniu kosmetyku na skórę, bo owszem efekt rozświetlenia się pojawia. Cera wygląda promiennie choć w moim przypadku, gdzie skóra się przetłuszcza, owo rozświetlenie niepotrzebnie nadaje blasku strefie T, którą chcę zachować matową, resztę twarzy lubię mieć natomiast właśnie rozświetloną. Dlatego też serum nakładam omijając tę problematyczną część, skupiam się na policzkach i bokach czoła, mając nadzieję, ze składniki aktywne i tak wędrują sobie po naskórku (tak jest np. w pielęgnacji skóry wokół oczu).
Ponadto producent deklaruje, że kosmetyk zadziała wygładzająco, nawilżająco, kojąco i rozjaśniająco oraz wyrównująco koloryt, za te trzy ostatnie odpowiedzialny jest przede wszystkim wspomniany już ekstrakt z białej lilii. Co do rozjaśnienia i kolorytu to się nie wypowiem bo w tym celu stosuję kwasy. Natomiast jeśli chodzi o nawilżenie, ukojenie czy wygładzenie to spektakularnych właściwości nie zauważyłam, ale podkreślam, że moja odwodniona cera wymaga naprawdę mocnego nawilżenia, więc może to jest przyczyna tak skromnego efektu w tym zakresie. Lepiej to wygląda na szyi i dekolcie, tu faktycznie nawilżenie jest lepiej odczuwalne, a i wygładzenie odnotowuję, więc producent nie sypie nam obietnicami bez pokrycia.
Nie mniej jednak używam preparatu jako uzupełnienie pielęgnacji przeciwzmarszczkowej oraz ze względu na obecność upragnionych antyoksydantów i kto wie, może kiedyś jeszcze wrócę. Na razie testuje różne rozwiązania, trochę tego na rynku jest, więc mam co robić. Ale jeśli ktoś szuka lekkiego kosmetyku rozświetlającego to również warto zwrócić uwagę na to serum.
Zalety:
- naturalne antyoksydanty
- wspiera pielęgnację anty-aging
- lekko nawilża
- lekko wygładza
- nieco koi
- rozświetla
- przyjemny zapach
- dobrze się wchłania
- współgra z innymi kosmetykami
- estetyczne opakowanie
Wady:
- pipeta nie radzi sobie z konsystencją kosmetyku
- za słabo nawilża moją odwodnioną cerę, ale na szyi i dekolcie lepiej się sprawdza
- rozświetla też strefę T, więc tu serum nie nakładam
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie