Bespoke London Mandarin Praline & White Flowers EDP 

Szukając czegoś nowego, natknęłam się na 'Bespoke London Mandarin Praline & White Flowers EDP', które kupiłam na dużej promocji za zaledwie 16 złotych. Muszę przyznać, że sam zapach na początku nie przykułby mojej uwagi – choć flakon ładnie prezentuje się na półce w moim domu, w sklepie zupełnie nie wyróżniał się na tle innych perfum. Pierwsze użycie było dla mnie lekkim rozczarowaniem. Zapach wydawał mi się zbyt nijaki i nieco przytłaczający. Jednak po chwili, gdy kompozycja się rozwinęła, odkryłam jego urok. Nuty mandarynki i praliny połączyły się w przemiły, słodki aromat, który zyskał na delikatności dzięki białym kwiatom. Teraz z wielką przyjemnością używam go, szczególnie gdy czuję go na swoich ubraniach podczas gwałtowniejszego ruchu – to wtedy zapach naprawdę pokazuje swoje najlepsze strony. Mimo początkowych wątpliwości, 'Bespoke London Mandarin Praline & White Flowers EDP' zyskał moje uznanie i jest dla mnie miłym dodatkiem do codziennego użytku.

Wpadły mi w ręce całkowicie przypadkiem, ale to była miłość od pierwszego psiku. Zapach nie jest ani słodki ani ulepny, tylko taki lekko słodki lekko elegancki bardzo mi się podoba. Świetnie się je nosi w okresie jesienno zimowym. Nie polecam używać ich jak ktoś pracuje w biurze bo mają silną projekcję i trzymają się na skórze przez cały dzień! + pięknke pachną + super trwałość + cena (na promocji 45 zł za 100 ml wow) Serdecznie polecam, są jeszcze w innych kolorach i na pewno zakupię :)

Pierwszy global i od razu zakochałam się w tym zapachu. Jest to mój faworyt ze wszystkich pozycji z linii. Słuchajcie, aromat jest w klimacie Libre Edp! Wyobraźcie sobie moją minę jak doszło do mnie co przypomina Mandarin Praline, bo nie ukrywam, iż jestem mega fanką całej rodzinki od Yves Saint Laurent. Dla mnie ta kompozycja to mniej intensywna i bardziej wysłodzona oraz łagodna wersja Libre Edp bez lawendy, a co za tym idzie, całość jest bardziej kobieca i pozbawiona męskich niuansów. Hit! White Flowers to po prostu świetnie skomponowany miks białego kwiecia (szczególnie kremowego kwiatu pomarańczy) z wanilią i przepięknym otwarciem w postaci mandarynkowych nut. Owszem, aromat jest monotematyczny, ale absolutnie mi to nie przeszkadza i nie wpływa negatywnie na odbiór. Jestem mega pozytywnie zaskoczona perfumami i faktem, że w Rossmannie znalazłam coś, czego nie znałam i okazało się w moim mniemaniu bestsellerem! W soku nie czuć absolutnie taniości czy chemicznego wydźwięku. Za 100 ml zapłaciłam około 60 zł, więc cena za tak dużą pojemność jest bardzo atrakcyjna. Na dodatek bukiet pachnie po prostu dobrze. Wszystkie nuty fajnie się ze sobą łączą i miękko układają na ciele. Co do parametrów to wypadają średnio... mogłoby być lepiej, ale zapach wszystko mi rekompensuje przez co wybaczam ten lekki mankament. Projekcja niezła : przez 2 godziny ciągnie się za nosicielem fajny warkocz na długość ramion, natomiast na ciele woń wytrzymuje maksymalnie 4 godziny Jestem na duże TAK!