Eveline Cosmetics Fantasy Eyeshadow Palette Paleta 10 cieni do powiek

Palety Eveline nigdy nie zawiodły mnie jakością. Nawet powiem, że przerosła moje oczekiwania. Pigmentacja jest genialna, trzeba nabierać naprawdę małą ilość cienia na pędzel. Blenduje się bez żadnych problemów. Kolorystyka jest bardzo uniwersalna, dla osób które lubią tony z nutą fioletu czy różu. Posiada zarówno jasne jak i ciemne odcienie, maty i błyski, więc jest wystarczająca zarówno do dziennych jak i wieczorowych makijaży, lubię taką wielofunkcyjność. Opakowanie kartonowe, nie najgorszej jakości, z lusterkiem, które też nie jest złe. Jedyny mały minus to osypywanie się, trzeba postępować z nią ostrożnie, ale daje pełną satysfakcję. :)

Jak dla mnie dobrze napigmentowane kolory, używam jej na codzień do pracy jak i na większe wyjścia, błyski nakładam bezpośrednio palcem na powiekę i wtedy jest o wiele piękniejszy efekt. Zdarzy się ze nie użyje bazy a cienie cały dzień prezentują się dobrze. Ciemniejszym cieniem zawsze wykonuje delikatnie cienkie kreski i nigdy nic mi się nie odbiło na powiece górnej. Jak dla mnie na plus i jest mega wydajna, mimo tego że robię makijaż codziennie to wystarczy na dłuuugo. Udało mi się ją kupić na promocji naprawdę za nieduże pieniądze.

Otrzymałam tę paletkę jako gratis do zakupów w sklepie internetowym. Raczej od lat jestem wierna cieniom z Inglota, ponieważ prezentują niesamowitą jakość, kolorystykę można dobrać samemu - wiadomo. Użytkowanie tych cieni było pierwszym zetknięciem z innymi cieniami po wielu, wielu latach, a na tym rynku wiele się zmieniło. Gratis mnie ucieszył, ale z dużą niepewnością przystąpiłam do pierwszych testów. Pierwsze, co zauważyłam to to, że matowy fiolet po rozblendowaniu zamienia się w bardzo jasny fiolet lub nawet róż ;) więc byłam z deczka rozczarowana tym kolorem, bo mam taki z Inglota i ten kolor jest taki, jak w opakowaniu. Fajny jest szampański połyskujący cień, który dna dotknął jako pierwszy, ponieważ jest bardzo uniwersalny. Dwa beże, jeden wręcz biały i nie mam dla niego za bardzo zastosowania. Jest też połyskujący fiolet, ale bez większych zachwytów. Jako element ozdobny dobrze się sprawdza na dolnej powiece. Inne kolorki poprawne, ale nie każdy z nich sprawia, że mam ochotę go użyć. Jest to taka dzienna paletka, z której raczej można wyczarować coś bardziej szalonego niż stonowanego. Minusem jest też osypywanie się cieni. Trzeba z nimi naprawdę ostrożnie postępować, aby nie narobić sobie plam na buzi :) ja nadmiar cienia strzepuje i wykorzystuje podczas dokładania cienia. To zminimalizowalo osypywanie do minimum, ale warto na to zwrócić uwagę. Jeśli chodzi o blendowanie to nie mam zastrzeżeń. Można wypracować ładne przejścia, bez plam, bez dziur. Podsumowując, z gratisu jestem zadowolona, ale gdybym wydała na nią te kilkadziesiąt złotych to na pewno w jakimś stopniu byłabym rozczarowana, ponieważ nie jestem w stanie wykorzystać wszystkich cieni, a nie lubię marnotrawstwa. To chyba już zboczenie po Inglocie, bo tam sama dobieram kolory :D Ogółem paletka nie jest zła, ale moim zdaniem nie jest uniwersalna.

Swoją paletkę kupiłam za naprawdę śmieszną cenę podczas wyprzedaży kosmetyków w Lidlu. Zapłaciłam za nią ok. 15zł. Często sięgam po paletki cieni od Eveline, ponieważ nigdy jak dotąd mnie nie zawiodły. Kolory są neutralne (może poza tym szalonym, ale urokliwym fioletem ;)), świetnie sprawdzają się na co dzień, chociaż przy dobrej kombinacji można wykonać z nich również piękny, wieczorowy makijaż. Idealnie się blendują i nie osypują się co jest ogromnym plusem. Nie ma nic gorszego niż otwieranie paletki, której cienie maszerują po całym jej opakowaniu, Za tak niską cenę, rewelacja.

Kupiłam ją na promocji, ale nie zawiodłam się. Ma bardzo ładne i dobrze napigmentowane kolory. Można nią stworzyć codzienny makijaż, ale także poszaleć, dzięki czemu jest niezawodnym elementem toaletki.