Zakupiłam cała serię krótko po premierze skuszona zapewnieniami Gosi, pięknymi opakowaniami, świetnymi składami. Może i cena jest wysoka, ale ten krem jest diablo wydajny, chyba nawet nie dam rady zużyć go przed końcem PAO. Konsystencja, którą się zachwyca autorka, mnie na początku zmierziła. Irytowało mnie ciągnięcie się kremu przy nabieraniu, lepienie się i ogromne świecenie tej okolicy, często nawet pod makijażem. W dodatku kompletnie nie mogłam rozsmarować kosmetyku na skórze. Szybko się zorientowałam, że coś tu nie gra i po którymś filmiku instruktażowym dojrzałam, że nakładam go za dużo i aplikuję w zły sposób. Zaczęłam nabierać go dużo mniej, rozcierając najpierw między palcami, a potem wklepując pod oczy, bez rozsmarowywania. I to przyniosło ogromną zmianę w komforcie stosowania, a nawet polubiłam się z tą konsystencją i aplikacja sprawia mi przyjemność. Teraz dostrzegam w tej odmienności "luksus", szczególnie w połączeniu z pięknym i "drogim" opakowaniem. Ponadto dzięki tej formule za każdym razem jak otworzymy słoiczek, mamy wrażenie, że to nówka sztuka, nie ma śladów po palcach, dziur. Dla estetów to także zaleta :) Jeśli chodzi o działanie, które mogą zrewidować, to niestety bez zachwytów. Niestety nie trafiłam jeszcze na krem pod oczy, który dałby mi jakąkolwiek zauważalną zmianę, tak jest i w tym przypadku. Nie dzieje się źle, ale też nie widzę spektakularnej poprawy, na pewno nie ma żadnego wpływu na opuchliznę pod oczami, bo akurat mam z tym problem. Może jedynie przychylę się do zapewnień o kolorycie, faktycznie moja skóra wygląda dość jednolicie i zdrowo. Nie wiem czy to zasługa działania regeneracyjnego czy silikonów, ale mam wrażenie, że skóra jest gładsza. Krem nawilża, nie czuję wysuszenia nawet po umyciu żelem i odczekaniu chwili przed aplikacją pielęgnacji (przy reszcie twarzy się zdarza) czy po jakimkolwiek korektorze (używam raczej tych cięższych) lub pudrze. Korektor ogólnie dobrze się trzyma, krem mu absolutnie nie przeszkadza. Muszę jedynie pamiętać, by nie aplikować kremu zbyt blisko oka, bo może zmigrować i podrażnić. Ogólnie uważam, że to nie jest zły produkt, ale określanie go mianem wonder to spora przesada, poza tym przez te obietnice i peony marki i wysoką cenę, oczekuje się od niego więcej niż od Eveline za 20zł. Bardzo miło mi się z tego produktu korzysta, rutyna pielęgnacyjna jest jakaś taka przyjemniejsza, nie zauważam niedociągnięć w podstawie pielęgnacyjnej, jednak po wykończeniu go pewnie poszukam czegoś co da kopa mojej skórze, choć zastanawiam się już czy to w ogóle możliwe :)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie